- 17 września obchodzimy Światowy Dzień Kierownika.
- Członkowie zespołu często nie widzą, jak walczymy z zarządem o jak najlepsze warunki pracy dla każdego, jak nie zgadzamy się z narzuconymi decyzjami, których pozytywne skutki dla biznesu byłyby niewspółmierne do wysiłku - wyjaśnia Ula Zalewska.
- Z badań wynika, że ponad połowa liderów mówi, że pracuje więcej niż przed pandemią. 40 proc. przyznaje, że odczuwa irytację, złość, frustrację, niepokój, zniechęcenie.
Ula Zalewska jest dziś kierownikiem zespołu ds. kontroli jakości w międzynarodowej firmie konsultingowej. Droga do awansu była w jej przypadku długa, jednak jak podkreśla, dzięki temu łatwiej jest dziś zarządzać zespołem, którego sama była kiedyś częścią.
- Byłam pracownikiem najniższego szczebla i stopniowo zostałam kierownikiem. Myślę, że moja relacja z ludźmi nie zmieniła się znacznie; to nie jest tak, że pewnego dnia tupnęłam nogą i powiedziałam "teraz ja tu rządzę". Stałam się osobą, która prowadzi dyskusje, podejmuje decyzje na podstawie konsultacji z koleżankami i kolegami z zespołu oraz pomaga się rozwijać podwładnym. Dzięki temu, że sama kiedyś pracowałam na ich stanowisku, wiem, z jakimi trudnościami mogą się zmagać, jak sobie z nimi radzić oraz kogo prosić o pomoc, kiedy taka jest potrzebna – wyjaśnia w rozmowie z PulsHR.pl.
17 września obchodzimy Światowy Dzień Kierownika. I choć dziś częściej mówimy manager, a słowo kierownik kojarzy nam się bardziej z zabawnymi sytuacjami, filmami i czasami "słusznie minionymi", to warto zwrócić uwagę na ich rolę w firmach. Tym bardziej, że kierownicy zespołów w czasach pandemii nie mieli (i nie mają) łatwego zawodowego życia.
Umieć słuchać i odpuścić
Wśród codziennych zadań, jakie wykonuje Ula, znajdują się zarówno te związane z kontaktem z klientem, jak i te bezpośrednio wpływające na atmosferę w zespole.
- Odpowiadam za to, żeby praca, którą zlecają nam klienci, była wykonana szybko i jak najlepiej, oprócz tego dbam o komunikację i atmosferę w zespole. Jako kierownik zespołu muszę mieć szersze spojrzenie na potrzeby firmy, znajdować rozwiązania, które usprawniają nasze wyniki, ale też dbać o poszczególnych pracowników - zapewniać im wsparcie, dawać rzetelne informacje odnośnie tego, jak wygląda ich praca i jak sobie radzą oraz planować rozwój, pomagać wynajdywać i rozwijać indywidualne talenty - wyjaśnia.
Jakimi cechami charakteru powinien wyróżniać się dobry kierownik?
- Empatia, zaufanie i umiejętność delegowania obowiązków. Pracując z ludźmi, trzeba umieć czasem trochę odpuścić, pamiętać o tym, że każdy ma inne umiejętności, a nawet samopoczucie danego dnia i przytłaczanie ludzi nadmiarem obowiązków często przynosi efekt odwrotny od zakładanego. Na tym stanowisku bardzo pomaga umiejętność efektywnej organizacji pracy i angażowania innych do realizowania różnych zadań - wymienia Zalewska.
Dodajmy do tej wyliczanki jeszcze jedną cechę – umiejętność radzenia sobie ze stresem. Stanowisko kierownicze to duża odpowiedzialność. Co istotne, nie zawsze zauważana przez zespół.
- Członkowie zespołu często nie widzą, jak walczymy z zarządem o jak najlepsze warunki pracy dla każdego, jak nie zgadzamy się z narzuconymi decyzjami, których pozytywne skutki dla biznesu byłyby niewspółmierne do wysiłku, który musiałby włożyć każdy indywidualny pracownik. Wychodzę z założenia, że komunikacja w zespole jest najważniejsza, ale niestety czasem mamy związane ręce i nie możemy informować o wszystkim z powodu interesów firmy albo dla dobra pracowników właśnie - dodaje Ula Zalewska.
Lider w czasach pandemii
Odporność na stres szczególnie przydatna okazała się w ostatnich miesiącach. Pandemia ogromne piętno odcisnęła na pracownikach, jeszcze większe na liderach.
- Czasy, w jakich przyszło nam funkcjonować, są trudne dla wszystkich. Faktycznie na grupie menedżerów spoczywa podwójny obowiązek. Nie tylko za siebie, za swój stan emocjonalny i pełnej gotowości do pracy, ale przede wszystkim za zespoły. Szczególnie dziś, kiedy nie można pominąć sytuacji niepokoju i niepewności. Nie możemy zapominać, że to czas trudny dla wszystkich. Dla znacznej części pracowników liderzy stali się dziś pewnego rodzaju opiekunami - wyjaśnia w rozmowie z PulsHR.pl Anna Oleksy, psycholog z Uniwersytetu SWPS.
Zobacz: Liderzy na skraju wytrzymania. To ich psychika obrywa najbardziej
Psycholog i trener biznesu Małgorzata Czernecka, która od kilku lat bada kondycję psychiczną, emocjonalną i mentalną pracowników, przyznaje, że do tej pory to pracownicy byli bardziej obciążeni pracą. Zmiana nastąpiła w zeszłym roku.
- Gorzej sypiają, budzą się rano zmęczeni, co druga osoba przyznawała, że ma problemy ze snem, więcej niż co drugi lider przyznawał, że jest przemęczony. To bardzo dużo. Takiej sytuacji wcześniej nie było, to pracownicy byli bardziej obciążeni. Przy czym różnice nie były aż tak duże - tłumaczy.
Z badań wynika, że ponad połowa liderów mówi, iż pracuje więcej niż przed pandemią. 40 proc. przyznaje, że odczuwa irytację, złość, frustrację, niepokój, zniechęcenie.
- To niepokojące, bo emocje, nastrój, kondycja psychiczna - cały aspekt emocjonalny liderów, to jaki mają ton głosu, nastrój, kaskadują w dół na pracowników i wpływają na ich emocje, podejście do pracy - zaznacza Czernecka.
Przeczytaj: Może dopaść każdego, a objawy bywają mylące. I w tym momencie firmy robią błąd
Szereg negatywnych emocji, z jakimi spotykali się w ostatnich miesiącach liderzy, często skutkować może wypaleniem zawodowym.
- Dla wielu liderów wypalenie zawodowe jest bardziej wstydliwym problemem niż dla pracowników. Pracownik (w dobrej firmie) ma pewne możliwości podzielić się swoim problemem (w pandemii wiele firm zapewniało wsparcie psychologiczne i psychoedukacyjne). Jednak liderzy mają trochę mniejsze możliwości ze względu na presję, która związana jest z ich stanowiskiem. Wydaje się, że przecież są to osoby, które nie znalazły się na kierowniczych stanowiskach przez przypadek i muszą być silniejsze psychicznie. Dodatkowo, pracownicy obdarzają lidera często swoimi problemami, a lider często dusi wszystkie problemy w sobie – wyjaśnia Patryk Wójcik, psycholog.
Agnieszka Kolenda, dyrektor wykonawcza w Hays Poland, podkreśla, że paradoksalnie pracownikami szczególnie narażonymi na wypalenie zawodowe są osoby najbardziej zaangażowane.
- Dążąc do realizacji swoich ambicji i identyfikując się z pracodawcą, mają tendencję do przedkładania dobra firmy nad swoje własne, co prędzej czy później może prowadzić do wypalenia. Do grona tych osób standardowo można zaliczyć osoby pełniące funkcje kierownicze, które osiągnęły wysokie stanowiska właśnie dzięki determinacji i skuteczności w biznesie. Co więcej, w czasie pandemii to na menedżerach spoczywała odpowiedzialność za przeniesienie działalności firmy do świata online i przeprowadzenie swoich zespołów przez trudny czas. Są to zatem czynniki, które w ostatnim czasie zwiększyły podatność liderów na wypalenie zawodowe - mówi Kolenda.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)