Pracownicy Amazona w zamian za łapówki ujawniali poufne dane i usuwali negatywne opinie o produktach zakupionych w serwisie. Amazon wszczął już wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie - poinformował w poniedziałek dziennik "Wall Street Journal".

Dzięki ujawnianym przez pracowników Amazona danym skupujący je sprzedawcy mieli poprawiać rezultaty sprzedaży swoich produktów w serwisie - podała gazeta, powołując się na źródła zarówno wśród zaangażowanych w proceder osób zatrudnianych przez koncern Jeffa Bezosa, jak i wśród korzystających z ich usług firm.
Oprócz ujawniania danych sprzedażowych i adresów e-mail klientów, którzy zamieścili w serwisie opinie o kupowanych produktach, niektórzy pracownicy średniego szczebla mieli oferować również usuwanie negatywnych recenzji użytkowników oraz przywracanie zablokowanych na Amazonie kont.
W opisywanych przez "WSJ" praktykach mieli brać udział przede wszystkim pracownicy Amazona z Chin. Za swoją pracę otrzymują oni przeważnie relatywnie niskie wynagrodzenie, a liczba sprzedawców korzystających w Chinach z Amazona od pewnego czasu gwałtownie rośnie - wskazał amerykański dziennik.
Zgodnie z doniesieniami gazety pracownicy koncernu mieli ryzykować ujawnianie poufnych informacji za kwoty wahające się od 80 dolarów do ponad 2 tys. dol. Tymczasem cena za usunięcie negatywnych opinii o produkcie ma wynosić ok. 300 dolarów za wpis. Według źródeł "WSJ" pośrednicy uczestniczący w procederze zazwyczaj żądają dla swoich klientów usunięcia pięciu wpisów w ramach współpracy z jednym pracownikiem firmy Jeffa Bezosa.
Amazon potwierdził, że w firmie prowadzone jest obecnie dochodzenie w ujawnionej przez "WSJ" sprawie. Według gazety handlowy gigant prowadzi wewnętrzne śledztwa w związku z szeregiem podobnych afer. W niektóre z nich zamieszani mają być pracownicy koncernu z USA, a samo dochodzenie ma trwać od maja tego roku. "WSJ" podało, że właśnie wtedy informacje o tego rodzaju nielegalnych praktykach trafiły do szefa koncernu ds. rynków międzynarodowych Erica Broussarda.
Amazon zareagował na doniesienia, wymieniając osoby zatrudnione na kluczowych stanowiskach w Chinach - twierdzą źródła "WSJ". Dziennik podkreślił, że podobny los spotka sprzedawców naruszających regulamin Amazona.
"Nie tolerujemy nadużyć w stosunku do naszych systemów i jeśli znajdziemy podmioty, które dopuszczały się tego rodzaju nieprawidłowości, natychmiast wyciągniemy względem nich konsekwencje" - zapowiedziała przedstawicielka platformy Jeffa Bezosa.

KOMENTARZE (0)