- W ostatecznym rozrachunku finanse publiczne na tym stracą - tak projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który zakłada zniesienie tzw. limitu trzydziestokrotności związanego z opłacaniem składek emerytalnych i rentowych, komentują przedstawiciele Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej.

• Jak tłumaczą Pracodawcy RP, zaproponowane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zmiany oznaczałyby, że osoby zarabiające więcej niż 2,5-krotność średniej krajowej musiałyby płacić wyższe składki, wyliczane od całego wynagrodzenia.
• W efekcie osoby najlepiej zarabiające miałyby odprowadzać większe składki.
• To nie pierwsza zaproponowana zmiana, do której przedstawiciele Pracodawców RP podchodzą krytycznie.
– Ponieważ funkcjonujemy w ramach systemu emerytalnego opartego o regułę zdefiniowanej składki, przekładałoby się to wprost proporcjonalnie na zwiększenie świadczeń wypłacanych im w przyszłości – wyjaśnia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP. – Budżet zyskałby zgodnie z rządowymi szacunkami dodatkowe 5,2 mld zł rocznie, ale tylko na krótką metę. Pieniądze wpłacone do systemu trzeba będzie później zwrócić – zauważa.
W opinii Pracodawców RP, wzrost kwoty składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe przełożyłby się na obniżenie podstawy wymiaru składki zdrowotnej oraz podstawy obliczania podatku dochodowego.
Przez ten zabieg finansowanie ochrony zdrowia za pośrednictwem NFZ zostałoby zmniejszone o 270 mln zł. Roczne wpływy z tytułu PIT spadłyby natomiast o 1 mld zł. - Zwiększone zostałyby wpływy z tytułu składek, które są świadczeniem zwrotnym, a ograniczone wpływy podatkowe, których podstawową cechą jest bezzwrotny charakter. W ostatecznym rozrachunku finanse publiczne na tym stracą, ale w perspektywie najbliższych lat uzyskają znaczny zastrzyk dodatkowych środków - podkreśla główny ekonomista Pracodawców RP.
Kolejną - z punktu widzenia budżetu państwa niemiłą - konsekwencją tej zmiany będzie to, że ZUS w przyszłości będzie wypłacał niektórym ubezpieczonym bardzo wysokie emerytury, w kwocie kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.
Wcześniej Pracodawcy RP odnieśli się m.in. planu finansowego Funduszu Pracy na 2018 roku.


KOMENTARZE (0)