Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia ws. Jędrzeja C., który w styczniu tego roku miał przewieźć na przystanek pracującą u niego chorą Ukrainkę i zainscenizować jej przypadkowe znalezienie. Pracodawcy grozi trzyletnie więzienie.

Zdarzenie miało miejsce w styczniu tego roku. Sprawę badała prokuratura w Środzie Wielkopolskiej. Jak poinformowała w poniedziałek (25 czerwca) rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, Jędrzej K. usłyszał w sumie dziewięć zarzutów.
Osiem dotyczy braku zgłoszenia pracowników do ubezpieczenia. Dziewiąty mówi o nieudzieleniu pomocy Oksanie K. Zdaniem prokuratury, Jędrzej C. "nie zapewniając jej niezwłocznie pomocy medycznej osób lub instytucji do tego powołanych, a przemieszczając pokrzywdzoną, naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Czytaj też: Pracodawca, który nie udzielił pomocy zatrudnionej, zabiera głos: Moja firma dba o wszystkich pracowników
Obywatelka Ukrainy mieszkała na terenie zakładu w gminie Kleszczewo (Wielkopolskie). Z ustaleń prokuratury wynika, że gdy na początku stycznia, poza godzinami pracy, nagle źle się poczuła, pracodawca zamiast wezwać pomoc, zawiózł ją w okolice Środy Wielkopolskiej. Tam zatrzymał się w pobliżu przystanku autobusowego i wezwał karetkę pogotowia ratunkowego.
Pokrzywdzona w poważnym stanie została przewieziona do szpitala w Poznaniu. Stwierdzono u niej krwotok do pnia mózgu.
W lutym Jędrzej C. usłyszał zarzut zatrudniania osób bez stosownej procedury i rejestracji.


KOMENTARZE (0)