"Stan chorobowy pani Oksany nie miał związku z wykonywaniem przez nią pracy, lecz powstał w trakcie spędzania przez nią czasu wolnego" - oświadczył Jędrzej Cichowlas, znany z reklam Lidla rolnik, który zostawił na ulicy swoją pracownicę, po tym, gdy dostała wylewu.
- Autor:JS
- •15 lut 2018 20:43

"Jest mi niezmiernie przykro z powodu zdarzenia, które dotknęło Panią Oksanę Kharchenko. Chciałbym to podkreślić, gdyż od zawsze moja firma jest zorientowana na działanie zgodnie z prawem, dbając jednocześnie o wszystkich swoich pracowników" - zapewnia Cichowlas w oświadczeniu dla money.pl.
Jego zdaniem opis zdarzenia pojawiający się w mediach "nie uwzględnia jego bardziej skomplikowanego przebiegu", ponieważ wylew miał nie mieć związku z pracą Ukrainki.
Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło na początku stycznia tego roku w okolicy Środy Wielkopolskiej. Kobieta mieszkała na terenie zakładu, gdzie była nielegalnie zatrudniona. Gdy poza godzinami pracy doznała wylewu, pracodawca nie zdecydował się na wezwanie pomocy. Zawiózł ją do pobliskiej miejscowości, gdzie - jak mówił konsul honorowy Ukrainy w Poznaniu Witold Horowski - "sparaliżowaną już Oksanę przeniesiono do auta, potem wywleczono z samochodu i położono na ławce. Potem wezwano policję, z powodu rzekomego znalezienia osoby pijanej na ulicy".
Kobieta ostatecznie trafiła do szpitala MSW w Poznaniu, jej stan jest ciężki.


KOMENTARZE (3)