Wyniki badania EY "Jak w czasie pandemii pracowały firmy w Polsce" pokazują, że w skali ogólnopolskiej jedynie 11 proc. firm w czasie pandemii skierowało pracowników biurowych wyłącznie na pracę zdalną. Tryb hybrydowy wskazało 40 proc. ankietowanych. Najpopularniejszy okazał się model stacjonarny wybrany przez 49 proc. przedsiębiorstw, co przeczy postrzeganiu tych zasad funkcjonowania wyłącznie jako domeny osób zatrudnionych w produkcji lub handlu.
Wyniki badania wskazują też, że model hybrydowy przeważał w firmach z przynajmniej częściowym kapitałem zagranicznym (65 proc.) oraz zatrudniających ponad 300 osób (52 proc.). Tryb stacjonarny był domeną mniejszych (55 proc.) i rodzimych organizacji (55 proc).
- Można powiedzieć, że w Polsce praca zdalna przyjęła się w sposób co najwyżej umiarkowany. Zadziwiające jest to, że mimo olbrzymiego skoku technologicznego, jaki wykonały firmy w naszym kraju, praca zdalna czy hybrydowa potraktowana została raczej jako rozwiązanie przejściowe. Na pewno odróżnić tu należy podejście mniejszych, rodzimych przedsiębiorstw od organizacji z kapitałem zagranicznym, zdecydowanie bardziej zaangażowanych we wrażanie trwałych rozwiązań. Jednak nawet one w długofalowej perspektywie będą dążyć do działania przynajmniej w trybie hybrydowym – mówi Artur Miernik, partner EY, lider praktyki workforce advisory w ramach people advisory services.
Wyniki badania pokazują, że jedynie nieco ponad połowa (51 proc.) firm w Polsce skierowała pracowników biurowych w czasie pandemii do realizacji ich zadań w systemie pracy zdalnej lub hybrydowej. Z tego grona jedynie 1 proc. nie planuje w przyszłości powrotu do biur. Równocześnie, w 72 proc. tych organizacji nastąpił już stacjonarny powrót wszystkich pracowników lub nastąpi to w najbliższej przyszłości.
Ponownie kluczową rolę w tym procesie odgrywa struktura właścicielska. W przypadku przedsiębiorstw o polskim kapitale odsetek firm, których pracownicy powrócili już do biur, wynosi 86 proc. - to aż o 45 punktów procentowych więcej niż w przypadku organizacji z przynajmniej częściowym kapitałem zagranicznym. Ta grupa zdecydowanie chętniej (56 proc.) wybiera model hybrydowy.
Co ważne aż 37 proc. przedsiębiorstw, które zdecydowały się na powrót w trybie stacjonarnym lub hybrydowym nie przeprowadziło wcześniej żadnych badań. W 40 proc. przypadków o zdanie zostali spytani pracownicy, a w 30 proc. menedżerowie. Jednocześnie to właśnie wola pracowników (50 proc. wskazań) była najczęstszym motywatorem do zmiany trybu pracy firm.
Szczególną trudnością dla pracodawców wydaje się praca w modelu hybrydowym, gdyż wymaga ona równoczesnego łączenia elementów z trybów stacjonarnego i zdalnego. Potwierdza to Artur Skiba, prezes agencji Antal.
– Firmom dużo łatwiej jest pójść w jedną lub w drugą stronę. Hybryda wymaga większych nakładów, również inwestycyjnych. Pojawiają się pytania o powierzchnię biurową – czy ją trzymać, czy zredukować, a także pytanie o zapewnienie narzędzi do pracy – czy pracodawca powinien zadbać o nie w obu miejscach pracy. Jest wiele znaków zapytania, na które będziemy wciąż szukać odpowiedzi. Rozwiązania prawne, nad którymi nasz ustawodawca pracuje, powinny to ułatwić – wyjaśnia Artur Skiba.
Organizacje przygotowują się do pracy hybrydowej w wielu aspektach. W szczególności dotyczą one szkoleń dla pracowników w zakresie pracy zdalnej (64 proc. wskazań), wyposażenia sal w monitory i kamery do prowadzenia spotkań w modelu hybrydowym (61 proc.) oraz przeorganizowanie przestrzeni biurowej (58 proc.).
- Niewątpliwie wszyscy jesteśmy zmęczeni pandemią i dostrzegamy szkody, jakie wyrządziła ona w relacjach międzyludzkich, również na gruncie zawodowym. Tym można m.in. tłumaczyć coraz powszechniejszy powrót firm do biur. Równocześnie praca zdalna uruchomiła nowe zjawiska widoczne w wielu branżach, zwłaszcza w kontekście młodych osób. Znacząca grupa pracowników nie tylko nie chce wracać do biur, ale co więcej – któregoś dnia zapragnie wybrać inny model pracy niż etatowy. Dodajmy do tego problemy z pozyskaniem pracowników oraz ich dużą fluktuację, a otrzymamy złożony obraz tego, z czym w coraz większym stopniu zmagać się będą pracodawcy w Polsce. Rynek amerykański przeszedł przez falę great resignation, w Polsce wyzwaniem staje się great rotation jako efekt wypalenia zawodowego, ale też okazja do zmiany warunków zatrudnienia– dodaje Artur Miernik.
Poprawa produktywności
Warto też przypomnieć wyniki badania Samsunga, z których wynika, że możliwość pracy hybrydowej jest w Polsce uznawana za główną przyczynę poprawy produktywności (51 proc.), planowania i organizacji (48 proc.) oraz elastyczności dzięki pracy we własnym tempie (46 proc.) lub w zgodzie z ustalonym harmonogramem (44 proc.). Dwie piąte badanych (41 proc.) twierdzi, że zmienił się ich sposób myślenia, a 37 proc. ma większą motywację.
Z kolei 40 proc. polskich pracowników stwierdziło, że ich spojrzenie na życie hybrydowe zmieniło się na bardziej pozytywne w ciągu ostatnich 18 miesięcy, przy czym odsetek ten był większy wśród osób w wieku 18-34 lata (43 proc.) niż w grupie 35-54 lat (40 proc.) czy powyżej 55 lat (33 proc.). Głównymi powodami, dla których ich pogląd na życie w modelu hybrydowym poprawił się, jest to, że łatwiej jest im dopasować się do zadań domowych i innych zobowiązań (54 proc.), wykonać więcej zadań w krótszym czasie (44 proc.) i odpocząć w ciągu dnia (42 proc.). Jedna trzecia badanych mniej martwi się o swój wygląd (35 proc.), a tyle samo badanych zauważyło poprawę samopoczucia psychicznego.
KOMENTARZE (7)