Mimo oszczędności, jakie firmy zyskały po przeniesieniu się pracowników z biur do domów, pracodawcy nie dzielą się z nimi dodatkowymi zyskami. Zaledwie 2,4 proc. badanych przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton pracowników przyznało, że otrzymuje ekwiwalent finansowy za pracę z domu.
Jak wynika z danych GUS, w II kwartale 2020 r. wskutek związku z pandemią pracę zdalną wykonywał co dziesiąty pracownik. Z danych GT wynika, że po ośmiu miesiącach od wybuchu epidemii COVID-19 zdalna forma świadczenia pracy stała się modelem dominującym.
- Druga fala pandemii niewiele zmieniła w zakresie wykonywania pracy zdalnej. Prawdopodobnie tam, gdzie jest to możliwe, zdecydowana większość zatrudnionych ma możliwość pracy w trybie home office – w bieżącej edycji potwierdziło to 88,4 proc. badanych wobec 85,6 proc. w badaniu z czerwca 2020 roku. Równocześnie 11,1 proc. ankietowanych obecnie oraz 14,5 proc. poprzednio stwierdziło, że ich pracodawca nie umożliwia pracy zdalnej - wskazują autorzy raportu.
Co więcej, zdecydowana większość pracowników, która ma możliwość pracować zdalnie, korzysta z tego rozwiązania – tj. 70,7 proc.. Pozostali, którzy wybierają pracę w biurze, robią to głównie z następujących powodów: obawy przed konsekwencjami ze strony pracodawcy (5,4 proc.), poczucia izolacji (5,3 proc.) oraz braku możliwości lokalowych (4,1 proc.).
Na jakie wsparcie ze strony pracodawców mogą liczyć pracownicy zdalni? Czego im brakowało w wykonywaniu obowiązków zawodowych z domu?
Przeniesienie się pracowników z biur do domów spowodowało, że koszty funkcjonowania firm stały się niższe. Mowa tu o obszarze utrzymania infrastruktury biurowej (wynajem powierzchni, media etc.), gdzie część kosztów została przeniesiona na pracowników. Jednak niewiele firm dzieli się tymi oszczędnościami ze swoimi podwładnymi.
Aż 79,9 proc. badanych przyznało, że nie otrzymuje żadnej pomocy finansowej ze strony swojej firmy w związku z wyższymi kosztami ponoszonymi podczas pracy z domu. W firmach, które to robią - ekwiwalent pieniężny otrzymuje 2,4 proc. badanych - jest to wyraz dobrej woli ze strony szefostwa.
Warto przypomnieć, że w projekcie nowelizacji kodeksu pracy dotyczącym pracy zdalnej znalazły się zapisy nakładające na pracodawców nowe obowiązki związane z partycypowaniem w kosztach po stronie pracownika. Jeśli projekt wejdzie w życie, wówczas firma będzie musiała dostarczyć pracownikowi odpowiednie narzędzia i materiały niezbędne do wykonywania pracy. Po stronie spółki będzie leżała również pomoc techniczna i szkolenia w zakresie obsługi narzędzi. Pracodawca będzie musiał też pokryć koszty związane z instalacją, serwisem, eksploatacją i konserwacją narzędzi.
Z raportu GT wynika, że zdecydowana większość pracodawców zapewnia pracownikom świadczącym pracę zdalną wyłącznie taką pomoc, jaką narzucają obowiązujące przepisy. Co ciekawe, aż jedna piąta pracodawców (20,8 proc.) nie oferuje pracownikom zdalnym wsparcia zagwarantowanego w obowiązujących regulacjach prawnych.
Badani zapytani o dodatkowe formy wsparcia, jakie oferują im pracodawcy, wymieniali najczęściej spotkania online, możliwość rozmowy z coachem, zajęcia wellbeing online, elastyczne podejście do czasu pracy, programy związane ze zdrowiem fizycznym i psychicznym pracowników, czat firmowy oraz częstszy kontakt telefoniczny.
Kiedy powrót do biur
Jak na pracę zdalną patrzą dyrektorzy zarządzający? Zapytała ich o to międzynarodowa firma doradcza CBRE, która niedawno opublikowała raport „The Future of the Office Survey”.
Wynika z niego, że w opinii 48 proc. dyrektorów zarządzających warunki do prowadzenia biznesu w najbliższych sześciu miesiącach będą takie same jak aktualnie. 43 proc. spodziewa się poprawy sytuacji, a 9 proc. - pogorszenia. W porównaniu do poprzedniej edycji badania zdecydowanie wzrósł odsetek dyrektorów zarządzających, którzy raczej obstawiają stagnację, a spadł tych mających nadzieję na poprawę.
Niemniej już 67 proc. pracodawców liczy na to, że do połowy 2021 roku wszyscy pracownicy wrócą do biur. Na nieco mniej optymistyczną prognozę wskazuje 34 proc. dyrektorów zarządzających, którzy mówią wprost, że nie są pewni, kiedy uda się przywrócić pracowników do pracy w biurze. W tej grupie na pewno znajdują się również ci, którzy wiedzą, że nie wszyscy zatrudnieni będą chcieli powrotu do biura na pełen wymiar czasu pracy.
- Business as usual, gdy unormuje się sytuacja związana z pandemią, nie będzie taki sam jak to, co znaliśmy do tej pory. Popularyzacja pracy zdalnej, przyspieszona automatyzacja procesów i związana z tym adaptacja do nowego otoczenia biznesowego powodują, że nie ma już ucieczki przed zmianami. Firmy to rozumieją, ale wiedzą też, że są elementy biznesowej rzeczywistości, do których warto wrócić. Nie da się zastąpić wszystkich spotkań tymi zdalnymi, pracownicy powinni mieć kontakt ze sobą, a robot nie przejmie wszystkich naszych obowiązków. Jeżeli tylko firmy skrupulatnie podejdą do kwestii bezpieczeństwa, powrót do rzeczywistości zbliżonej do tej sprzed pandemii będzie możliwy. Skłaniam się jednak ku temu, że na razie trudno wskazać, kiedy będzie to możliwe – powiedział Daniel Bienias, dyrektor zarządzający CBRE w Polsce.
O tym, jak wygląda sytuacja pracowników i pracodawców w czasie drugiej fali pandemii przeczytasz TUTAJ
KOMENTARZE (3)