- Celem, jaki stawia sobie za nadrzędny program "Praca dla więźniów", jest wspieranie readaptacji społecznej osób przebywających w zakładach karnych.
- Program bazuje na trzech elementach: halach produkcyjnych, pracy więźniów dla samorządów i ulgach dla pracodawców zdecydowanych dać pracę skazanym.
- Resort sprawiedliwości podkreśla plusy, jakie ma program dla społeczeństwa, dla pracodawców oraz dla samych więźniów.
NIK w swoich zastrzeżeniach stwierdziła, że w 27 przypadkach wydatkowania pieniędzy z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych naruszono przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych. Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków to ponad 115 mln zł.
Tego samego dnia do zastrzeżeń NIK ustosunkował się europoseł Patryk Jaki, który stwierdził że są one śmieszne i typowo polityczne. Jaki odpowiadał za Służbę Więzienną w Ministerstwie Sprawiedliwości, kiedy był bliskim współpracownikiem, wiceministrem Zbigniewa Ziobry w resorcie.
Sam program ma za zadanie wspierać szeroko rozumianą readaptację społeczną osób przebywających w zakładach karnych i aresztach śledczych. Jest oparty o ustawę z 1997 r., na mocy której można zatrudniać osoby pozbawione wolności. Wydano do tej ustawy 30 maja 2017 r. rozporządzenie. Decyduje ono o Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. To właśnie o wydatki związane z tymi dwoma programami NIK ma najważniejsze zastrzeżenia.
Trzy filary programu
Jakie są filary programu? Resort Sprawiedliwości podkreśla, że są trzy: budowa w zakładach karnych hal produkcyjnych, rozszerzenie zakresu możliwości nieodpłatnej pracy więźniów na rzecz samorządów lokalnych i ulgi dla przedsiębiorców zatrudniających więźniów.
Ministerstwo Sprawiedliwości chwali się, że od 2016 roku, kiedy wdrożono rozwiązanie, zatrudnienie skazanych zwiększyło się o prawie 12 tysięcy. Wskaźnik powszechności zatrudnienia osadzonych przekroczył wartość 55,5 proc.
Resort przekonuje, że w 2018 r. skazani przepracowali nieodpłatnie w skali kraju prawie 2 miliony roboczogodzin o wartości ponad 25 milionów złotych. Pomogło to też funduszom państwowym, bo z wynagrodzeń od pracy osób osadzonych potracono ich zobowiązania alimentacyjne. w sumie kwota ta wyniosła ponad 14 milionów złotych.
Czytaj też: W tym roku przypadło 100 lat Służby Więziennej
29 zakładów w programie
"Większa liczba pracujących skazanych to większe środki finansowe z potrąceń od ich wynagrodzeń przeznaczane również na wypłacanie przedsiębiorcom ryczałtu z tytułu zwiększonych kosztów zatrudnienia osób pozbawionych wolności, który w wyniku zainicjowanych w ramach programu działań legislacyjnych Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Służby Więziennej wzrósł z 20 proc. do 35 proc. wartości przysługujących skazanym wynagrodzeń" czytamy na stronie resortu sprawiedliwości.
Dodatkowo agenda rządowa chwali się skalą ogólnokrajową realizacji programu Praca dla więźniów. Wyszczególnia 29 zakładów karnych, które w latach 2016 do 2019 zaczęły delegować skazanych do pracy. Wyróżnia też 14 kolejnych mających wejść w program w 2019 i 2020 r.
Praca Więźniów. Mapa planowanych realizacji hal produkcyjnych na 7 lat (fot. sw.gov.pl)
Resort przekonuje, że system daje korzyści dla przedsiębiorców. Po pierwsze, nie ma potrzeby zawierania indywidualnych umów o zatrudnieniu osób pozbawionych wolności. Skazany nie jest pracownikiem w rozumieniu Kodeksu pracy. Taki stan oczywiście pomaga przedsiębiorstwu. Po drugie pracodawca jest zwolniony z odprowadzania składki zdrowotnej za zatrudnienie osoby pozbawionej wolności. Po trzecie zatrudniający ma prawo wnioskowania o zmianę miejsca i rodzaju pracy lub o wycofanie osoby pozbawionej wolności z zatrudnienia bez zachowania formy i terminów przewidzianych w prawie pracy.
Gdy sami osadzeni w rozumieniu Ministerstwa Sprawiedliwości także czerpią z pracy korzyści. Są często bezpłatnie przyuczani do zawodu. Pozyskują środki finansowe na własne potrzeby. By w końcu gospodarować swoim czasem wolnym. Resort jest przekonany, że przeciwdziała to rozwojowi "podkultury więziennej".
"Powstawanie nowych miejsc pracy stworzą nową sytuację, znoszącą poczucie bezcelowości pobytu w zakładzie karnym oraz pozwala zachować sprawność zawodową" czytamy jeszcze na stronie Służby Więziennej.
Średnia powyżej 55 proc. i doskonały wynik Bydgoszczy
Jakie są oficjalne statystyki? Zgodnie z podanymi przez resort danymi powszechność zatrudnienia skazanych i ukaranych w 2019 r. wynosiła 55,56 proc. W niektórych zakładach karnych przekracza tę średnią. W zakładzie w Bydgoszczy wyniosła nieznacznie powyżej 60 proc. Dane podane poniżej w tabelce pochodzą z września. Można spodziewać się aktualizacji statystyki wraz z końcem roku.
268a10d4fb0047b5e1a59e3b2ebad272804238f9[1].jpg
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)