• W nadchodzącej dekadzie technologia zrewolucjonizuje zatrudnienie w bankach.
• Zmniejszy się liczba pracowników, którzy sprawują tradycyjne role, natomiast ci, którzy zostaną, będą zajmować się nowymi obszarami.
• Postęp technologiczny sprawi również, że część stanowisk zniknie - wynika z raportu EY „Globalne perspektywy bankowości 2016. Zmieniając talenty. Bankier przyszłości”.
Jak wynika z raportu EY „Globalne perspektywy bankowości 2016. Zmieniając talenty. Bankier przyszłości”, jeśli chodzi o pracowników, banki muszą brać pod uwagę cztery megatrendy.
Rozdźwięk między rynkami rozwiniętymi i rozwijającymi się stopniowo się zawęża. Rozwija się prawdziwie globalny rynek. Rosnące koszty pracy zmuszą banki do poszukiwania tańszych sposobów na dostarczanie usług, a coraz większa mobilność pozwoli na uzupełnianie niedoboru talentów na niektórych rynkach.
Osoby wchodzące na rynek pracy będą zmieniać zatrudnienie częściej niż poprzednie pokolenia. Z drugiej strony w krajach rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania średni staż pracy się wydłuża. Wydłuża się także wiek emerytalny, co oznacza konieczność dopasowania stanowisk i szkoleń do potencjału osób wchodzących na rynek pracy jak i tych powyżej 60. roku życia.
Cyfrowe innowacje zmieniają bankowość, doświadczenie klienta i poprawiają efektywność branży. Użycie nowych technologii takich jak druk 3D pomoże instytucjom usprawnić procesy. Dla banków oznacza to przedefiniowanie ról, które mogą odgrywać ludzie i maszyny.
Konkurencja o talenty staje się coraz bardziej zaciekła. Coraz większa samodzielność pracowników sprawia, że zmienia się rodzaj pracy, który może ich motywować. Banki muszą znaleźć równowagę między zatrudnianiem coraz droższych specjalistów a rekrutacją pracowników z szerszego grona i utrzymaniem ich.
Banki nie mają wyjścia - muszą zrozumieć oczekiwania nowego pokolenia pracowników, ponieważ, jak wynika z raportu, do 2025 roku aż 72 proc. pracowników będą stanowić przedstawiciele pokolenia Y, czyli osoby, które urodziły się w latach 1981-2000.
Postęp technologiczny spowoduje, że część stanowisk w bankach zniknie. Wzrośnie za to liczba etatów dla osób wprowadzających nowe technologie (fot. mat.pras.)
- Pokolenie Y wyróżnia się większą mobilnością i skłonnością do zmiany pracy w sytuacji, gdy pracodawca nie zapewnia im wystarczająco atrakcyjnego wynagrodzenia, możliwości rozwoju albo dostatecznej elastyczności - czytamy w raporcie.
Millenialsi na co dzień korzystają z internetu i urządzeń mobilnych a media społecznościowe są nieodłączną częścią ich życia. Jest to pokolenie najbardziej zaawansowane technologicznie. Z jednej strony jest bardziej przedsiębiorcze i łatwiej się adoptuje do nowych warunków, z drugiej - trudniej współpracuje w grupie i często brakuje mu odpowiedniego doświadczenia.
Część stanowisk zniknie, ale... pojawią się nowe
Postęp technologiczny spowoduje, że część stanowisk zniknie. Z kolei pracownicy sprzedaży coraz częściej będą korzystać z tabletów czy aplikacji przy obsłudze klientów. Wzrośnie za to liczba etatów dla osób wprowadzających nowe technologie.
- Aż 47 proc. zawodów w gospodarkach rozwiniętych w najbliższych 20 latach może zostać zautomatyzowana. Banki muszą przemyśleć, w jaki sposób zrównoważyć udział nowych technologii i czynnika ludzkiego. Obecnie największe nakłady inwestycyjne są skierowane na automatyzację procesów, które do tej pory były domeną pracowników. Ma to na celu poprawę efektywności i jakości oraz redukcję kosztów przede wszystkim w obszarze bankowości elektronicznej - pokazuje raport.
Człowiek stanie się zbędny?
Ponadto automatyzacja zaczyna przenikać obszary do tej pory zarezerwowane dla relacji międzyludzkich jak np. wealth management.
W Azji jeden z banków wprowadził platformy elektroniczne oparte o algorytmy, które doradzają osobom z majątkiem na poziomie 1 mln dolarów. Inna firma zaproponowała robota, który był w stanie wyczuwać emocje klienta i mówił 19 językami. - Banki powinny powołać grupy robocze składające się z osób z HR i działów technologicznych by wskazać, które obszary powinny zostać zautomatyzowane, a które powinny zostać w gestii pracowników - czytamy w raporcie.
Działy, które wymagają zdolności interpersonalnych to dział analiz, call center a także obsługa zamożnych klientów.
W kolejnych latach zatrudnienie w bankach na pewno znajdą pracownicy IT – zarówno ci zajmujący się sztuczną inteligencją, jak i programiści.
Różnorodność w cenie
O sukcesie banków będą świadczyć pracownicy o bardzo różnych kompetencjach i z różnym doświadczeniem. Obecnie w większości zarządów i rad nadzorczych przeważają mężczyźni.
Tymczasem wiele badań wskazuje, że rady nadzorcze, w których udział kobiet jest wyższy, lepiej pracują. W zróżnicowanych zespołach reprezentowane są różne punkty widzenia. Bardziej zrównoważone pod względem płci zarządy oznaczają również lepszy ład korporacyjny i wyższy poziom przestrzegania norm etycznych, co ma wpływ na wyniki spółki.
Korzyści z różnorodności nie dotyczą jednak tylko najwyższych stanowisk. Zespoły transakcyjne, w których jest więcej kobiet niż mężczyzn w dłuższej perspektywie finansowej generują lepsze wyniki. Sektor bankowy nie odzwierciedla różnorodności w obszarze płci, pochodzenia i doświadczenia.
W poszukiwaniu talentów
W 2005 r. co trzeci absolwent jednej z najlepszych szkół biznesu na świecie, amerykańskiej Wharton School rozpoczynał pracę w banku, w 2007 r. już tylko co piąty. Oznacza to, że banki muszą otworzyć się na nowe uczelnie i kierunki, a w niektórych przypadkach także być może zrezygnować z wymogu wyższego wykształcenia.
KOMENTARZE (0)