- Tak skonstruowany budżet na przyszły rok nie stanowi zachęty dla młodych, by wracali z zagranicy i chcieli w Polsce kontynuować pracę czy otwierać firmę - komentuje założenia projektu budżetu na 2018 rok Błażej Parda, poseł Kukiz'15.

We wtorek (10.10) w sejmie trwa pierwsze czytanie projektu przyszłorocznego budżetu. Głos w debacie nad założeniami jednego z najważniejszych dokumentów zabrał m.in. Błażej Parda, poseł Kukiz'15.
W jego opinii tak rozpisany budżet nie pobudzi rynku pracy ani polskiej gospodarki. - Chciałbym podkreślić, że jest to budżet zadłużania kolejnych pokoleń Polaków. Budżet niespełnionych obietnic. Niestety nie stanowi on zachęty dla młodych ludzi, aby wracali z zagranicy i chcieli w Polsce kontynuować pracę czy otwierać firmę - mówił podczas swojego wystąpienia.

Przestrzegał też, że politycy partii rządzącej powinni być nieco bardziej zapobiegliwi. - Sytuacja gospodarcza obecnie jest względnie dobra. Może nie tyle dzięki wam – bo raczej przeszkadzacie niż pomagacie – ale pomimo tego, że jesteście. Jakoś to wszystko kręci się w miarę dobrze - komentował z sejmowej mównicy. - Ale wiecie, że o kryzys gospodarczy nie jest trudno. Kto wie, co czeka nas w przyszłym roku. W związku z tym musimy myśleć i być przygotowanymi na te lata suche, kiedy będzie trudno. A na pewno będzie. Żebyśmy wtedy mieli możliwość pożyczania, a nie teraz, kiedy jest względnie dobrze - zaznaczał.
Parda zwrócił uwagę na wzrost wydatków na biurokrację. - W dziedzinie administracji wyniesie on 200 mln złotych względem zeszłego roku. Przypomnę, że mamy 450 tys. urzędników - wyliczał. Jego zdaniem rząd powinien skupić się na ograniczeniu tej strefy. - Dobrze wykształceni urzędnicy mogliby przejść do biznesu i zarabiać więcej. Dziś potrzeba tam nowych pracowników - wymieniał.
W projekcje zaplanowano, że dochody budżetu państwa wyniosą 355,7 mld zł, a wydatki - 397,2 mld zł. Tym samym dopuszczono deficyt, który ma nie przekroczyć 41,5 mld zł. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych (liczony według metodologii UE) określono na poziomie 2,7 proc. PKB.
Założono, że PKB wzrośnie w ujęciu realnym o 3,8 proc., średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc., roczny fundusz wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent zwiększy się przeciętnie w ujęciu nominalnym o 6,3 proc. Rząd spodziewa się przy tym wzrostu konsumpcji w ujęciu nominalnym o 5,9 proc.



KOMENTARZE (0)