- Ostatnie miesiące dla wielu firm były testem pracy zdalnej, jej skuteczności i niezawodności wykorzystywanej technologii.
- Mimo że presja czasu i konieczność szybkich decyzji nie tworzyły idealnych warunków do przechodzenia dużych organizacji na pracę zdalną – zwłaszcza gdy do tej pory nie udostępniały one takiej możliwości na szeroką skalę – to zebrane doświadczenia mogą poskutkować większym otwarciem firm na taką formę świadczenia pracy.
- Jak wynika z badania Hays Poland, taki zamiar ma obecnie co trzeci pracodawca, a ponad połowa organizacji rozważa tworzenie w przyszłości rozproszonych zespołów.
W badaniu do Raportu płacowego Hays 2020 jako najcenniejsze świadczenie pozapłacowe pracownicy wskazali pracę elastyczną. Jednocześnie pod koniec ubiegłego roku dostęp do tego typu rozwiązań deklarowało 40 proc. zatrudnionych i 50 proc. pracodawców. Praca zdalna była zatem elementem wysoko cenionym i pożądanym przez profesjonalistów, lecz wiele organizacji nie oferowało tego typu rozwiązań na szeroką skalę lub nie zachęcało pracowników do korzystania z tej możliwości.
- Nawet gdy pracę zdalną stosowano w organizacji, to często była to opcja zarezerwowana wyłącznie dla pewnych grup – kadry menedżerskiej, pracowników z określonym stażem w firmie lub przedstawicieli poszczególnych działów – zaznacza Agnieszka Pietrasik, dyrektor w Hays Poland.
Taka strategia mogła oczywiście częściowo wynikać z profilu działalności firmy czy dużej liczby stanowisk, których charakterystyka nie pozwala na zdalne wykonywanie zawodowych obowiązków. Ale...
- W innych organizacjach przeszkodą były również wyzwania natury technologicznej np. brak sprzętu, infrastruktury IT czy narzędzi online umożliwiających pracę zdalną. Warto jednak podkreślić, że w wielu przypadkach ograniczony dostęp do pracy zdalnej wynikał z niskiego zaufania menedżerów do swoich zespołów. Pojawiały się wątpliwości, czy pracownicy w domu będą realizować obowiązki z zaangażowaniem obserwowanym w biurze, a co za tym idzie – czy praca zdalna nie wpłynie negatywnie na produktywność – dodaje ekspert Hays.
Obawy szefów zespołów bardzo często wynikały jednak nie z negatywnego nastawienia wobec pracy zdalnej, lecz z braku doświadczenia w zarządzaniu pracownikami, którzy obowiązki wypełniają poza biurem. Nie każdy menedżer ma wiedzę o najlepszych praktykach w zarządzaniu rozproszonym zespołem, a w sytuacji, gdy firma nie udzielała odpowiedniego wsparcia, w ostatecznym rozrachunku potencjalne zagrożenia, bywało, zdominowały zalety.
- Warto podkreślić, że praca zdalna w firmach często nie była uregulowanym rozwiązaniem. Brakowało ogólnodostępnych dokumentów, określających kto i na jakich zasadach może korzystać z pracy zdalnej, oraz regulaminów dotyczących cyberbezpieczeństwa. W rezultacie dostęp do pracy z domu mógł być uzależniony od postawy bezpośredniego przełożonego, co z kolei przyczyniało się do nierówności w strukturze organizacji. Wiele firm nie tworzyło również poradników, które pomogłyby tak pracownikom, jak i menedżerom odnaleźć się w realiach pracy zdalnej – zauważa Agnieszka Pietrasik, I dodaje: – Wiele jednak zmieniło się w ostatnich miesiącach...
Nowe standardy pracy
Obecna sytuacja niejako wymusiła na firmach stosowanie pracy zdalnej na masową skalę. Nierzadko była to bowiem decyzja niezbędna dla zachowania aktywności biznesowej firmy w warunkach niezagrażających bezpieczeństwu zatrudnionych.
Jak wynika z wyników badania Hays przeprowadzonego w maju, dla blisko połowy pracodawców nie było to łatwe zadanie. Respondenci - pytani o trudności związane z wdrożeniem pracy zdalnej na początku pandemii - obok braku możliwości pracy zdalnej na niektórych stanowiskach wymieniają m.in. utrzymanie poziomu efektywności pracy, brak lub niedobór sprzętu komputerowego oraz wyzwania związane z komunikacją wewnętrzną.
Z obserwacji ekspertów Hays wynika również, że o trudnościach z upowszechnieniem pracy zdalnej częściej mówią przedstawiciele firm, które dotychczas nie oferowały tego rozwiązania lub było ono dostępne wyłącznie dla niektórych pracowników. Na rynku wciąż pozostaną organizacje, które po powrocie do standardowego trybu pracy - z uwagi na charakter swej działalności - nie udostępnią tego rozwiązania wszystkim pracownikom, zwłaszcza gdy znaczna ich część pełni funkcje wymagające fizycznej obecności w miejscu zatrudnienia.
Praca zdalna wciąż jest niemożliwa lub mocno ograniczona w przypadku m.in. sprzedawców, farmaceutów, kierowców, pracowników ochrony zdrowia czy produkcji.
Z drugiej jednak strony pandemia sprawiła, że firmy poczyniły inwestycje w infrastrukturę i sprzęt, stworzyły zasady pracy z domu, udostępniły zespołom niezbędne narzędzia, wzmocniły komunikację z pracownikami, a przede wszystkim – sprawdziły, jakie działania zdają egzamin. To elementy, które zbudowały w organizacjach solidną podstawę dla pracy zdalnej po powrocie do normalności.
- Ostatnie doświadczenia pracodawców mogą znacznie wpłynąć na dostępność pracy zdalnej na polskim rynku. Jeżeli taka forma pracy – nawet pomimo początkowych trudności – ostatecznie sprawdziła się w firmie, pracownicy z zaangażowaniem podchodzą do realizacji powierzonych im zadań, a zmiana sposobu wykonywania obowiązków nie wpłynęła negatywnie na efektywność zespołów, to wielu pracodawców uzna to za argument za rozważeniem wprowadzenia takiego rozwiązania na szerszą skalę – twierdzi Agnieszka Pietrasik.
Potwierdzają to trendy rysujące się w najnowszym badaniu Hays Poland. Na pytanie, czy po pandemii firma planuje wprowadzić pracę zdalną na większą skalę, odpowiedzi negatywnej udzieliło zaledwie 28 proc. pracodawców. 55 proc. firm deklaruje zaś większą otwartość na zatrudnienie pracowników zdalnych, co spowoduje powstawanie rozproszonych zespołów.
Można zatem wnioskować, że doświadczenia związane ze stosowaniem pracy zdalnej w ostatnim czasie były pozytywne lub tak różnorodne, że do podjęcia ostatecznej decyzji niezbędna jest dogłębna analiza po powrocie do standardowej formy działalności firmy.
Pandemia sprawiła, że firmy poczyniły inwestycje w infrastrukturę i sprzęt, stworzyły zasady pracy z domu, udostępniły zespołom niezbędne narzędzia, wzmocniły komunikację z pracownikami i sprawdziły, jakie działania zdają egzamin. (Fot. Pixabay/AllesSuper_1979)
Paweł Biarda, członek zarządu ds. sprzedaży i rozwoju biznesu w firmie Nexera, nie ma wątpliwości - jeśli wyniki badań przełożą się na realne efekty pracy, to dla wielu pracodawców rachunek będzie oczywisty.
Praca z domu może oznaczać taką samą lub lepszą wydajność, która - w dłuższej perspektywie - przyniesie lepszą optymalizację kosztów związanych np. z wynajmem mniejszej powierzchni biura oraz jego utrzymaniem. 60 proc. badanych uczestniczących w sondażu Nexery jest zdania, że koronawirus zmieni nasze podejście do pracy i będziemy potem częściej pracować zdalnie. Oczywiście to nie oznacza, że większość firm przejdzie całkowicie na internetowy tryb pracy, ale pracodawcy – mając już pierwsze doświadczenia za sobą – będą bardziej otwarci na to, aby częściej zgadzać się na home office, a może nawet częściowo wprowadzić go w firmie.
- Home office uświadomił niektórym pracodawcom, że ich pracownicy mogą być tak samo lub jeszcze bardziej efektywni, bez względu na to, z jakiego miejsca wykonują obowiązki służbowe. 54 proc. badanych, którzy wzięli udział w sondażu Nexery, potwierdziło, że - pracując w domu - są tak samo albo jeszcze bardziej produktywni – dodaje Paweł Biarda.
W podobnym tonie wypowiada się Piotr Kuron, delivery director w Lee Hecht Harrison Polska. Jak zauważa, tendencję ograniczania przestrzeni biurowej obserwujemy już od dłuższego czasu. Coraz więcej firm zapewnia biurka (tzw. hot spoty, hot desk) dla 60 proc. czy nawet 80 proc. pracowników. Zatrudnieni w tych firmach pracownicy muszą rezerwować biurko z wyprzedzeniem.
– Być może będziemy obserwować sytuację, w której to firmy będą promowały jeszcze bardziej pracę zdalną, a posiadanie stałego biurka będzie dodatkowym benefitem... A już wkrótce pojawią się oferty pracy, w których w części „oferujemy" będzie zamieszczona informacja o indywidualnym biurku i krześle – komentuje Kuron.
Okres przejściowy w firmach
Wraz ze znoszeniem kolejnych obostrzeń, organizacje coraz częściej będą podejmowały decyzję o powrocie pracowników do biur. Niestandardowe okoliczności, konieczność dbania o zdrowie zatrudnionych i przestrzegania odgórnych zaleceń sprawią jednak, iż będzie to proces stopniowy.
Pracodawcy opracowują różne strategie i schematy, zapewniające bezpieczeństwo i jednocześnie dopasowane do potrzeb i możliwości organizacji. Przykładowo do siedziby firmy początkowo mogą powrócić wyłącznie określone grupy pracowników lub metoda świadczenia pracy przez daną osobę będzie uzależniona od ustalonego grafiku.
W rezultacie pojawią się sytuacje, w których menedżerowie będą zarządzać zespołami rozproszonymi - część pracowników będzie obecna w biurze, podczas gdy inni wciąż będą realizować obowiązki z domu. Mimo że nowe okoliczności będą wymagały kolejnego dopasowania trybu pracy, to jednak pierwszy zwiastun powrotu do normalności może pozytywnie wpłynąć na pracowników i ich skuteczność.
Będzie to dotyczyło głównie tych profesjonalistów, którzy nie odnaleźli się w realiach długofalowej pracy zdalnej, a do pracy motywują ich m.in. bezpośrednie interakcje z ludźmi. Niezaprzeczalnie jest to jednak cenne doświadczenie dla pracowników i firm, które pozwoli spojrzeć na pracę z innej, dotychczas nieznanej perspektywy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)