Załamanie rynku pracownika, spadek liczby migrantów zarobkowych, przyspieszona automatyzacja, regulacja pracy zdalnej i trudne renegocjacje umów – to najważniejsze trendy, z którymi zmierzą się pracodawcy i pracownicy w 2021 roku. Kończący się rok głównie z powodu koronawirusa przyniósł wiele zmian, które już odcisnęły swoje piętno na rynku pracy. Wzięliśmy je pod lupę, aby ocenić, które z nich mogą zdominować kolejny rok, a które są jedynie chwilowym zjawiskiem - mówi Krzysztof Inglot, prezes zarządu Personnel Service S.A.
- PortalSpożywczy/Raf
- •17 sty 2021 22:11

Trend 1: szansa na więcej specjalistów z Ukrainy
Z danych Eurostatu wynika, że Polska znalazła się na czele krajów Unii Europejskiej pod względem liczby wydanych pozwoleń na pobyt. W 2019 roku przyjęliśmy najwięcej cudzoziemców spoza wspólnoty – 724 tys. osób, w tym głównie z Ukrainy. W 2020 roku utrzymanie pozycji lidera nie jest takie oczywiste. Początek pandemii wyhamował migrację zarobkową. Z danych Straży Granicznej wynika, że w pierwszej fali koronawirusa z Polski wyjechało nawet 250 tys. Ukraińców. Największy odpływ pracowników mamy jednak za sobą. Już na początku pandemii, wspólnie z Pracodawcami RP, postulowaliśmy o zawarcie w tarczy antykryzysowej zapisów pozwalających na automatyczne odnawianie wiz dla pracowników z zagranicy na czas obowiązywania stanu epidemicznego i dwa tygodnie po jego zakończeniu. Dzięki temu zatrzymaliśmy w kraju nawet do 500 tys. osób z Ukrainy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Nadal jednak saldo migracyjne jest ujemne, co oznacza, że więcej osób wyjeżdża niż przyjeżdża. Ten trend utrzyma się na początku przyszłego roku, a to jak długo potrwa będzie zależało od sytuacji epidemicznej w kraju i na świecie. Warto jednak podkreślić, że jeżeli wejdzie w życie ustawa o zapewnieniu kadr medycznych na czas obowiązywania stanu epidemicznego, do Polski przyjadą lekarze i pielęgniarki z Ukrainy. To przyczyni się do jakościowej zmiany charakteru migracji zarobkowej. Na razie do Polski przyjeżdżają głównie pracownicy na stanowiska niższego szczebla, mimo że ich kompetencje są niejednokrotnie dużo wyższe. To może ulec zmianie, choć nadal zapotrzebowanie na pracowników z Ukrainy widzimy głównie na niższym szczeblu, w tym przede wszystkim w branży logistycznej, magazynowej, spożywczej czy produkcyjnej.
Czytaj też: Cały artykuł czytaj tutaj


KOMENTARZE (0)