Polski Fundusz Rozwoju opracuje teleinformacyjny system Centralnej Informacji Emerytalnej, który umożliwi każdemu Polakowi szybkie sprawdzenie stanu oszczędności emerytalnych ze wszystkich źródeł za pomocą strony internetowej i aplikacji mobilnej - powiedział wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk.

- Budowę systemu zakłada projekt ustawy o Centralnej Informacji Emerytalnej przygotowany przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, który on obecnie w konsultacjach.
- Zakłada on, że wszystkie informacje dotyczące oszczędności emerytalnych, które dziś znajdują się w bazach różnych instytucji finansowych, znajdą się w jednym miejscu.
- Będzie można dowiedzieć się kto i ile wpłacił, kiedy, a nawet za pomocą kalkulatorów wyliczyć, jaką kwotą oszczędzający będzie dysponował za 10, 20 czy 30 lat.
- Gdy system powstanie, każdy z nas będzie mógł wejść na stronę internetową albo za pomocą aplikacji mobilnej sprawdzić, ile pieniędzy ma odłożonych w emerytalnych systemach publicznych (ZUS, KRUS, system mundurowy), pracowniczych (PPK, PPE) oraz na indywidualnych kontach takich jak IKE, IKZE czy IKE, które powstanie z OFE - wyjaśnił Marczuk. Dodał, że korzystając z systemu będzie można dowiedzieć się kto i ile wpłacił, kiedy, a nawet za pomocą kalkulatorów wyliczyć, jaką kwotą oszczędzający będzie dysponował za 10, 20 czy 30 lat.
Poza tym - jak podkreślił - system w sposób znaczący uprości życie użytkownikom, ponieważ np. w przypadku zmiany adresu, czy stanu cywilnego nie trzeba będzie osobiście stawiać się w poszczególnych instytucjach, by dokonać korekty. - Każdy, kto będzie posiadał aplikację CIE będzie mógł przez internet zgłosić np. zmianę dowodu czy adresu i korekta ta zostanie wprowadzona we wszystkich instytucjach finansowych, w których ma oszczędności emerytalne - powiedział.
Wspomniał również, że obecnie instytucje finansowe i ZUS informują oszczędzających o stanie ich kont główne listownie, co - jak ocenił - jest czasochłonne, kosztowne i niezbyt nowoczesne. Po uruchomieniu systemu wszystkie informacje, jeśli ktoś tak będzie chciał, będą dostarczane elektronicznie. - To może oznaczać, że ok. 40 mln listów, które dziś są wysyłane, nie trzeba będzie przekazywać w formie pisemnej, co dla instytucji oznacza oszczędność czasu i pieniędzy - zaznaczył.
Czytaj więcej: PPK w praktyce. Jak w Tauronie, Budimeksie, Poczcie Polskiej czy w Lidlu radzą sobie z wdrożeniem programu?

KOMENTARZE (0)