- Od ponad pół roku sytuacja firmy Anny Rudzkiej – podobnie jak całej branży targowej w Polsce – jest niezwykle trudna.
- Lata świetności targów to niestety już tylko wspomnienie. Pomimo czasowego odblokowania, targi od marca właściwie nie istnieją. Związane z nimi firmy skorzystały z rządowej pomocy, jednak, aby dotrwać do końca blokady, potrzebne jest dalsze wsparcie – alarmuje podlaski przedsiębiorca, prowadzący działalność na całym świecie.
- Z podobnymi postulatami, co Anna Rudzka, w imieniu branży wystąpił Komitet Obrony Branży Targowej podczas protestu przeprowadzonego 28 października pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
Anna Rudzka kieruje działającą od 12 lat firma Perfekt ze Stanisławowa. Zajmuje się szeroko pojętą organizacją imprez targowych głównie za granicą – nie tylko w Europie, ale też w Azji, oby Amerykach, a nawet w Afryce. Przyznaje, że kiedy działalność firm tego rodzaju stanęła w pierwszych dniach marca, Perfekt zdążył jeszcze obsłużyć 14 imprez targowych oraz zbudować 24 stoiska na 1200 m2 powierzchni. Od kilku miesięcy znajduje się już jednak w bardzo trudnej sytuacji – jak cała branża targowa w Polsce.
- Magazyny mamy zapełnione stoiskami, które były rozładowywane z aut po tym, jak odwołano w marcu w ostatniej chwili targi w Niemczech. Zainwestowaliśmy w materiał, logistykę, hotele. Tych kosztów nikt nam nie zwróci, ani nie pokryje – mówi Anna Rudzka. - Pomimo odmrożenia targów 6 czerwca, dla nas dalej branża pozostaje martwa. Wiosną br. wszystkie imprezy zagraniczne i większość krajowych do końca 2020 zostało odwołanych lub przeniesionych na wiosnę/jesień 2021-2022. Już teraz wiem, że imprezy w pierwszym kwartale 2021 są przełożone na terminy późniejsze – wyjaśnia.
Uświadomić powagę sytuacji i przekonać do wsparcia
Podobnie jak inni tworzący Komitet Obrony Branży Targowej przedsiębiorcy zwróciła się właśnie z prośbą o pomoc do parlamentarzystów z województwa podlaskiego. Próbuje uświadomić im w jak krytycznej sytuacji znalazła się branża targowa i przekonać, żeby podczas najbliższych prac nad nową wersją „tarczy” wsparli firmy sektora targowego, uwzględniając je w programie pomocowym.
- Dziś lata świetności targów to niestety już tylko wspomnienie. Pomimo czasowego odblokowania, targi od marca właściwie nie istnieją. Związane z nimi firmy skorzystały z rządowej pomocy, jednak, aby dotrwać do końca spowodowanej przez pandemię blokady, potrzebne jest dalsze wsparcie – przekonuje Anna Rudzka, zwracając się do senator Małgorzaty Kopiczko i posła Jacka Żalka w specjalnym liście.
Zobacz też Branża targowa w Polsce to ponad 20 tys. miejsc pracy. Bez pomocy rządu nie uniknie zwolnień.
Zwraca w nim uwagę, że chodzi przede wszystkim o rozwiązania neutralne dla budżetu, umorzenie całości otrzymanych kwot pomocy z PFR dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej oświadczą, że 75 proc. ich ubiegłorocznego przychodu było całkowicie zależne od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą.
Ponadto domaga się rekompensaty w wysokości 50 proc. ubiegłorocznego przychodu dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej także oświadczą, że 75 proc. ubiegłorocznego przychodu firmy była całkowicie zależna od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą.
- Dodatkowym kryterium byłby również spadek przychodów firmy od czasu rozpoczęcia pandemii o minimum 75 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Pomoc ta zostałaby określona na najbliższe 14 miesięcy i byłaby wypłacana w transzach miesięcznych – proponuje Anna Rudzka.
Z podobnymi postulatami wystąpił 28 października Komitet Obrony Branży Targowej podczas protestu pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Wówczas podjęli rozmowy z wicepremierem i ministrem rozwoju, pracy i technologii oraz wiceminister w tym samym resorcie Olgą Semeniuk. Jednocześnie petycję skierowali bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego.
Inne branże też w krytycznej sytuacji
Anna Rudzka podkreśla, że wiele lokalnych podmiotów gospodarczych z innych branż egzystowało właśnie dzięki zleceniom dla firm okołotargowych oraz organizatorów targów. Wymienia te z branży meblarskiej, drzewnej czy metaloplastycznej.
- Przez brak zleceń znalazły się one w krytycznej sytuacji. Nie mogą bowiem wypracować żadnego zysku, a przez to uregulować bieżących zobowiązań. Niemal każda firma zastanawia się dziś nad swoją przyszłością i bije się z myślami, czy rozpocząć już zwalnianie pracowników. Niepewność i niewystarczające środki na przetrwanie to główne powody tej sytuacji – zwraca uwagę właścicielka Perfektu.
Zobacz też: Apelują do premiera o otwarcie sklepów meblowych
Przekonuje ponadto, że polskie przedsiębiorstwa z branży targowej projektowały i wykonywały stoiska wystawiennicze dla zleceniodawców z zachodniej Europy, będąc wizytówką polskiej gospodarki na świecie i godnym reprezentantem dynamicznie rozwijających się polskich ośrodków miejskich i regionów. Przypomina również, że dzięki targom i pracującym dla nich firmom, jeszcze do niedawna funkcjonowała gastronomia, hotele, biznesowa turystyka, a miasta miały dodatkowe środki na inwestycje.
Zwolnienia lub zawieszenie działalności?
Perfekt miał możliwość skorzystania z pomocy rządowej w ramach dotychczasowych tarcz, ale jest ona stanowczo zbyt mała.
- Mając nadzieję, że w styczniu 2021 wszystko powoli zacznie wracać do normy, zminimalizowałam koszty utrzymania firmy, koszty wynagrodzeń, aby móc utrzymać firmę. Chciałabym utrzymać miejsca pracy. Firmę tworzy zespół wieloletnich pracowników, wyszkolonych, znających branżę profesjonalistów. Co przyniesie styczeń 2021 zwolnienia pracowników? Zawieszenie działalności? – pyta w imieniu przedsiębiorców branży targowej.
Czytaj Branży targowej grozi upadłość. Szykują się wielkie zwolnienia.
Anna Rudzka wskazuje też, że przebranżowienie się po 12 lat działalności nie jest tylko kwestią chwili, ale też inwestycji.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)