×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Od biletera do dyrektora. Spektakularna kariera w Operze Śląskiej

Nowy dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu Łukasz Goik jest idealnym przykładem na to, że poświęcenie się jednemu pracodawcy ma sens. Bo zanim został dyrektorem placówki, najpierw przeszedł w niej wszystkie szczeble kariery. W rozmowie dla PulsHR.pl mówi o swojej drodze do sukcesu, ale też o specyfice pracy w kulturze.

Od biletera do dyrektora. Spektakularna kariera w Operze Śląskiej
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA
Europejski Kongres Gospodarczy
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.

• Łukasz Goik we wrześniu 2017 r. otrzymał nominację na stanowisko dyrektora Opery Śląskiej w Bytomiu, choć obowiązki dyrektora pełnił już od czerwca 2016 r. 

• To wielkie wyzwanie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że nowy dyrektor opery ma zaledwie 34 lata i zaczynał karierę w śląskiej operze 12 lat temu na stanowisku biletera.

***

Początków pana kariery w Operze Śląskiej należy szukać 12 lat temu…

Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej: Dla Opery Śląskiej pracuję już od ponad 12 lat. W trakcie studiów szukałem pracy dorywczej, która w jakiś sposób byłaby też rozwijająca. Pojawiła się propozycja z Opery Śląskiej. Poszedłem więc na rozmowę i przyjęto mnie na stanowisko biletera, a dokładniej rzecz ujmując – pracownika obsługi widowni. Praca była bardzo ciekawa i otworzyła przede mną nowy fascynujący świat teatru operowego. Dzięki niej obejrzałem bardzo dużo spektakli, zakochując się wprost w muzyce, poznałem także wielu fascynujących ludzi, w tym sławnych artystów. Do dzisiaj pamiętam, jak przyjechał do nas na premierę Kazimierz Kutz i powiedział mi, że mam fajną pracę. Był zdziwiony, jak mu odpowiedziałem, że chętnie bym się z nim zamienił (śmiech). Teraz już nie jestem taki pewny, bo jednak zarządzanie to jest to, w czym naprawdę dobrze się czuję i tym bardziej się cieszę, że mogę je łączyć z moją drugą pasją, jaką jest opera.

Jak dalej potoczyła się pana kariera w Operze Śląskiej?

- Gdy kończyłem studia, w Operze akurat szukano kogoś do działu koordynacji pracy artystycznej. Osoba na tym stanowisku ściśle współpracuje z dyrektorem odnośnie organizacji pracy wszystkich zespołów artystycznych. Otrzymałem propozycję objęcia tego stanowiska i podjąłem to wyzwanie. Obcowanie z najwybitniejszymi solistami i reżyserami – to wyróżniało tę pracę spośród innych „prac biurowych”. W dziale koordynacji pracowałem do 2011 roku. Ciągle jednak nie odpuszczałem dziedziny, w której ukończyłem studia, podejmując zatrudnienie w swoim zawodzie, czyli w finansach. Myślałem, że taka będzie właśnie moja dalsza droga zawodowa, gdy znów otrzymałem ze strony Opery propozycję pracy: najpierw na stanowisku zastępcy kierownika działu imprez i reklamy, następnie zastępcy dyrektora. Wówczas już wiedziałem, że to nie finanse są moim przeznaczeniem i mimo że zdawałem sobie sprawę, że to odpowiedzialne stanowisko, a praca trudna i wymagająca, chciałem podjąć to wyzwanie. Czułem, że to ta szansa, która czasami zdarza się tylko raz w życiu!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Od biletera do dyrektora. Spektakularna kariera w Operze Śląskiej

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA