Jeśli nie zadbamy o kulturę, zaczną podupadać inne dziedziny ludzkiej działalności. Dialog kultury z biznesem musi być efektywny. Bez tego stracą wszyscy. To konkluzja płynąca z dyskusji podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2018.
-
- •16 maj 2018 21:22

- Jeśli muzeum będzie zamknięte, nie skorzystają sklepikarze czy restauratorzy itd., to wszystko się zazębia. Sukces mierzymy, wypracowując wykres mierzalnych parametrów – na ile nocy zatrzymują się turyści, ile posiłków zamawiają, jak to się przekłada na podatki, jaki jest model zatrudnienia? Jeśli wiemy, że inwestowanie w kulturę opłaca się np. w Katowicach, to zaczynamy inwestować w inne regiony. Rolą rządów powinno być stworzenie przyjaznego środowiska dla kultury i dbałość o peryferie, by te satelitarne miejscowości chciały się w to zaangażować, by nie narzucać im niczego z góry, ale pozwolić, by partycypowały w tym, co się dzieje w większych ośrodkach – mówił Pete Kercher, założyciel i członek Europejskiego Instytutu Projektowania i Niepełnosprawności, ambasador Design for All Europe.
Dodał, że w całej Europie istnieją modele, obniżające podatki dla firm inwestujących w sztukę.
– To sposób, za pomocą którego strefę publiczną można zachęcać do inwestowania w kulturę bez robienia tego bezpośrednio, ale dając ludziom swobodę inwestowania bez włączania ich w debatę polityczną. To, czego nam potrzeba, to wielokierunkowy dialog. Pamiętajmy, że ważna jest także współpraca na poziomie wolontariatu. Musimy szukać płaszczyzn styku pomiędzy kulturą a biznesem – podkreślał Kercher.
Artykuł powstał podczas dyskusji „Kultura, miasto, gospodarka” w ramach X Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.


KOMENTARZE (0)