- KDS
- •3 sie 2017 11:27
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła powstanie programu wspierającego istotne dla polskiej gospodarki inwestycje. Jednocześnie wskazała, że trudno ocenić, czy będący na półmetku program wpłynął na wzrost innowacyjności i podniesienie konkurencyjności polskiej gospodarki.

• Jak zaznacza NIK, uczestnicy programu zostali zobowiązani jedynie do utworzenia ustalonej w umowach liczby miejsc pracy i poniesienia określonych nakładów inwestycyjnych.
• Nie musieli wykazywać na przykład, czy transferują nowoczesną technologię lub umożliwiają dostęp do niej polskim przedsiębiorcom. Dlatego trudno ocenić czy spełnia swoje główne założenia.
• Na wzrost innowacyjności oraz poprawę konkurencyjności polskiej gospodarki przeznaczono ponad 960 mln zł, które pochodzą z budżetu państwa.
Program, którego realizację przeanalizowała NIK został uruchomiony w 2011 r. W pierwszej wersji miał obowiązywać do 2020 r., ale został przedłużony o trzy lata. Jak zaznacza NIK, jego głównym celem jest wzrost innowacyjności oraz konkurencyjności polskiej gospodarki. I właśnie w tej kwestii NIK wskazała główną wadę - brak umownych warunków ukierunkowanych na realizację jego celu.
Dlatego sugeruje, by w projektowanej przez Ministra Rozwoju i Finansów nowelizacji programu wyeliminować ten problem. Zdaniem NIK brakuje w nim również monitorowania jakościowych efektów nowych inwestycji (chodzi m.in. o uczestnictwo polskich firm w realizacji inwestycji, współpracę beneficjentów z polskimi przedsiębiorcami, w tym transfer technologii do tych podmiotów, dostęp do wiedzy i technologii pracowników zatrudnianych na dotowanych miejscach pracy, a także bieżące gromadzenie i analizowanie danych o płatnościach podatkowych beneficjentów).

NIK zaleca też, by zasady programu uległy zmianie w taki sposób, by warunkiem otrzymania wsparcia była pełna realizacja deklaracji zawartych we wnioskach o udzielenie dotacji, wpływających na innowacyjność polskich firm lub na podnoszenie rzeczywistych kwalifikacji osób zatrudnionych na dotowanych miejscach pracy.
Jednak samo powołanie programu jako jednego z elementów pobudzających napływ do Polski inwestorów z zagranicy NIK ocenia pozytywnie. - Polska stosunkowo dobrze radzi sobie z pozyskiwaniem zagranicznych inwestycji. W 2015 r. szacowano je na blisko 7,5 mld dolarów amerykańskich. Dla porównania Czechy, Węgry i Słowacja, w tym samym roku, przyciągnęły do swoich krajów inwestycje o łącznej wartości 3,3 mld dolarów amerykańskich - czytamy w raporcie.
Zdaniem NIK w umowach z przedsiębiorcami korzystającymi z dotacji, zabrakło postanowień zobowiązujących ich do realizacji zamiarów deklarowanych we wnioskach o udzielenie pomocy publicznej (mogłyby one dotyczyć m.in. transferu nowych technologii na polski rynek).


KOMENTARZE (1)