Za Odrą odnotowano w 2018 r. 38 proc. nowo zatrudnionych, którym zaoferowano terminowe umowy. To mnie niż w 2017 roku.

Dwa lata temu 41 proc. nowo zatrudnianych podpisało umowy na czas określony. To statystyki Federalnej Agencji Zatrudnienia. Opierają się na próbie 10 000 firm.
Ogół nowo zatrudnianych w Niemczech w 2018 r. to 3 miliony 87 tysięcy osób (100 proc.). Podpisujący czasowe umowy podzielili się w tej puli następująco: 7 proc. otrzymało umowy na 6 miesięcy, 6 proc. na 18 miesięcy. 25 proc. tworzy grupę, których zatrudnienie trwało między 8 a 18 miesięcy. Razem to wspomniane 38 proc. 60 proc. to osoby zatrudnione bezterminowo. Pozostałe 2 proc. wypełniają osoby świadczące pracę w innych formach (np. kontakty managerskie).
Zgodnie z uzyskanymi danymi firmy duże częściej sięgają po czasowe zatrudnienie niż przedsiębiorstwa średnie i małe.
Federalna Agencja Zatrudnienia podkreśla, że 85 proc. osób zatrudnianych terminowo odpowiadało na długotrwałe potrzeby firm. Znaczy to, że zatrudniony wypełnia kluczowe obowiązki w organizacji. Firma nie zrezygnuje z tak świadczonych jej usług. Tylko co dziesiąty pracownik zatrudniany terminowo był w Niemczech zastępstwem np. za pracownika przebywającego na długotrwałym zwolnieniu lekarskim lub za pracownicę na urlopie macierzyńskim.
Niedawno zmieniło się niemieckie prawo pracy. W wyniku tej nowelizacji najdłuższy okres pracy terminowej może wynosić 18 miesięcy. Jeśli stosunek pracy ma trwać dłużej, musi być oparty o bezterminowe zatrudnienie.


KOMENTARZE (0)