Nie masz odpowiedniego stażu pracy? Resort pracy szykuje rozwiązanie

Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.

• Resort pracy na razie szacuje, jaki wielka jest grupa osób, których problem zbyt krótkiego stażu pracy mógłby dotyczyć.

• Rozwiązaniem miałoby być zaoferowanie pracodawcom dofinansowania w zamian za zatrudnienie takiej osoby. 

• - Uważamy, że warto, aby pracodawca dostał na zatrudnienie takiej osoby dofinansowanie z urzędu pracy i pozwolił uzyskać jej wymagany staż pracy - komentuje Szwed.

- To rozwiązanie jest na razie na etapie analizy. Chcemy sprawdzić, jakiej grupy dotyczyłoby. Zakładamy, że częściej skorzystałyby z niego kobiety, które mają 60 lat, a nie mają 20 lat stażu pracy - informuje Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. 

Chodzi o to, aby umożliwić im dopracowania brakujących lat pracy przy wsparciu ze środków Funduszu Pracy. - Uważamy, że warto, aby pracodawca dostał na zatrudnienie takiej osoby dofinansowanie z urzędu pracy i pozwolił uzyskać jej wymagany staż pracy - komentuje Szwed.

Prawo do skorzystania z gwarantowanej przez państwo minimalnej emerytury (od 1 marca 2017 roku to 1 tys. zł brutto), mają kobiety, które udowodnią, że przepracowały 20 lat oraz mężczyźni - po 25 latach pracy. 

Analizowany przez resort pomysł to odpowiedź na dane płynące z wniosków o przejście na emeryturę w wieku 60 lat - dla kobiet i 65 lat - dla mężczyzn. Taka możliwość istnieje od 1 października 2017 roku. Jak informuje Szwed, Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał już w tej sprawie pierwsze 100 tys. decyzji (wpłynęło ponad 250 tys. wniosków - przyp. red). 

- Okazuje się, że w tej grupie około 1 proc. to decyzje odmowne. Najczęstszym powodem jest niekompilowana dokumentacja czy właśnie brak wypracowanych okresów stażowych. Dlatego zdecydowaliśmy się znaleźć rozwiązanie tego problemu - wyjaśnia wiceminister pracy. 

Szwed zwraca też uwagę, że wielu ekspertów zarzucało rządowi, że wraz z powrotem do niższego wieku emerytalnego, pojawi się krach na rynku pracy. - To się absolutnie nie potwierdziło - zaznacza. I wylicza, że w pierwszych 100 tysiącach wydanych decyzji, ponad 60 procent dotyczy osób, które nie pracowały bądź nie odprowadzały składek, bądź korzystały z innych form (były na rentach czy świadczeniach przedemerytalnych). Z grupy, która pracowała, 30 proc. osób zadeklarowało przejście na emeryturę. Z czego około 15 proc. na nią nie przechodzi, tzn. ma ustanowione prawo do emerytury, ale z pracy nie rezygnuje.