×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Najwięcej romansów zaczyna się w pracy

Serce nie sługa, a krew nie woda - miłość (czy też zauroczenie) dopaść nas może wszędzie, także w pracy. Jak pokazują badania, to właśnie praca jest miejscem, w którym najczęściej dochodzi do romansów, a te nie zawsze mają szczęśliwe zakończenie.

Najwięcej romansów zaczyna się w pracy
Praca jest miejscem, w którym najczęściej zaczynamy romans (fot. Alexander Popov/Unsplash)
REKLAMA
  • Z raportu CBOS "Zdrady i romanse" wynika, że to właśnie praca jest miejscem, w którym najczęściej zaczynamy romans. Wskazało na nią 34 proc. ankietowanych.
  • Okazuje się, że jesteśmy w stanie zaakceptować "biurowy romansik", jeśli taka relacja nie przekłada się stricte na pracę. Na tę odpowiedź wskazało 55 proc. głosujących w ankiecie PulsHR.pl przeprowadzonej w serwisie LinkedIn.
  • - Wierzę w to, że miłość może przyjść do nas w każdym miejscu, w pracy też. Ale przelotny firmowy romans bardzo rzadko pozostawia po sobie miłe wspomnienia. Zdecydowanie częściej są to długofalowe skutki wizerunkowe i relacyjne. Dlatego zanim emocje wezmą górę, posłuchajmy rozumu - wyjaśnia Marta Cała-Sturzbecher z agencji marketingowej MoMa.

- Czy żałuję? Z perspektywy czasu bardzo - tak na nasze pytanie, czy żałuje romansu z kolegą z pracy, odpowiada Iza. Kilka lat temu niewinny flirt z kolegą z pokoju obok zamienił się w wielomiesięczną relację. Choć na początku żadne z nich tego nie planowało.

- Zasady były proste - tak nam się wydawało. Spędzamy razem czas, jest miło, nie wchodzimy w poważne relacje. Byliśmy dwudziestokilkulatkami, wydawało nam się, że się da. Ale się nie dało. W pracy było oczywiście bez pokazywania, że coś się między nami dzieje. Po pracy - zupełnie inaczej. Stało się poważnie, wspólne plany, wizje przyszłości. Problem pojawił się, kiedy zaczęło się psuć, ta nasza wspólna przyszłość zaczęła się rozjeżdżać i w końcu postanowiliśmy tę relację zakończyć - wyjaśnia Iza.

I choć dalej "udawali" (jak się bowiem okazało już po ich rozstaniu, plotki na temat romansu krążyły po firmowych korytarzach od dawna), negatywne emocje związane z zerwaniem mocno przekładały się na ich współpracę.

- Realizacja wspólnych projektów to była masakra. Z jednej strony chcieliśmy być profesjonalni, z drugiej ciężko jest nie patrzeć na kogoś i nie chcieć mu zrobić krzywdy, jak ma się w sobie taką ranę - śmieje się Iza. - Problem rozwiązał się dość szybko. Po dwóch miesiącach on odszedł z pracy. I ta decyzja była chyba takim ostatecznym zamknięciem drzwi - dodaje. 

Czy weszłaby raz jeszcze w taką relację? 

- Patrząc na moje doświadczenia, raczej nie. Ale "krew nie woda" i chyba nigdy nie można powiedzieć, że nie. Nie wiemy, co nas może spotkać - żartuje. 

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Najwięcej romansów zaczyna się w pracy
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • Ktoś 2022-02-15 00:08:03

    „Psuć, rozjeżdżać…” pierwsze słyszę? Najpierw się poznaje i potrafi się walczyć jak się kocha. Jak nie to wali się z tym i tyle. Od kiedy ludzie stali się w pracy takimi kłamcami? To profesjonalny wizerunek? Właśnie w pracy poznajemy na ile ktoś jest wytrwały, jakie ma cechy i czy można mu zaufać. Skoro w pracy „żyją tym” to środowisko jest bardzo toksyczne i bym zmieniał z powodu wchodzenia w życie prywatne. W USA nikogo nie interesuje i z prawa masz obowiązek unikać pytań do pracownika o sferę prywatną. Nie ma takich socjali ale i nie ma włażenia sobie na głowę stąd rotacje częste

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA