Choć rząd zniósł już większość obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, wystarczyły dwa miesiące, by na rynku pracy padł smutny rekord. Jak wylicza dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, od początku kryzysu spadek zatrudnienia jest już prawie dwukrotnie większy, niż podczas globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku.

- Według aktualnych danych, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się w maju o ok. 85 tys. etatów. W maju wynosiło 6173,9 tys.
- Łączny spadek od początku kryzysu wynosi 272 tysiące. Jak zaznacza dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, jest już prawie dwukrotnie większy niż podczas globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku.
- Wówczas zatrudnienie spadło o ok. 140 tysięcy pracowników i było rozłożone w czasie. Teraz spadki są bardzo gwałtowne - mówi ekonomista.
- Łączny spadek od początku kryzysu to już 272 tysiące, jest już prawie dwukrotnie większy niż podczas globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku. Wówczas zatrudnienie spadło o ok. 140 tysięcy pracowników i było rozłożone w czasie. Teraz spadki są bardzo gwałtowne. Wystarczyły trzy miesiące, aby ubyło ponad ćwierć miliona etatów tylko w sektorze przedsiębiorstw bez małych firm - komentuje te dane dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.

Musimy pamiętać, że sektor przedsiębiorstw nie obejmuje mikrofirm, niektórych sektorów oraz pracujących na umowach cywilnoprawnych, obejmując ok. 6,2 milionów zatrudnionych z 16 milionów wszystkich pracujących. Tym samym nie znamy pełnego obrazu rynku pracy.
- Zwolnienia w nieobjętych szybkim monitoringiem firmach mogą być większe i dołożyć co najmniej drugie tyle zwolnionych. Czyli łącznie może to być ponad pół miliona, nawet do 600 tysięcy. Jeżeli chodzi o poziom zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw cofnęliśmy się więc do 2017 r. - wyjaśnia ekonomista.


KOMENTARZE (0)