Londyn spadł w zestawieniu drogich miast dla pracowników zagranicznych. Badanie pokazuje, że brytyjskie miasta nadal oferują dobre warunki, gdy zestawi się siłę nabywczą pensji i wydatki na codzienne potrzeby.

Wedle badania, które upublicznił International Business Times (IBT) w grudniu, mimo widma gospodarczych konsekwencji brexitu Wielka Brytania nadal jest dobrym miejscem do migracji zarobkowej.
Zgodnie z badaniem "Cost of Living Index", które upublicznił ECA International (londyńska firma doradcza), Londyn spadł w zestawieniu drogich miast świata na 139. pozycję, co jest poprawą pozycji brytyjskiej stolicy o 36 oczek względem zestawienia zeszłorocznego. Londyn wypadł lepiej niż Dublin (82), Rio de Janeiro (120) czy Ateny (137. miejsce).
Zestawienie zamyka na pierwszym miejscu Luanda (stolica Angoli) - to najbardziej wymagające finansowo miasto dla zagranicznych pracowników. Nie można też pominąć w zestawieniu Tokio, które w tym roku musiało oddać pierwsze miejsce na podium, ale konsekwentnie jest w czołówce zestawienia od lat.
Badanie ma już swoją historię, bo jest konsekwentnie realizowane od 45 lat, a bazuje na tzw. metodzie koszyka. Analitycy poddają wnikliwemu zestawieniu koszyk dóbr podstawowych w różnych badanych miastach i na podstawie siły nabywczej zarobków w danym miejscu świata oceniają pozycję w rankingu. Koszyk buduje się na postawie zestawienia zakupów pracowników zagranicznych z 470 lokalizacji całego świata.
Wielka Brytania ma się z czego cieszyć, bo Londyn dobrze wypada jako jedno z miast Europy. Miasto (i pośrednio kraj, który reprezentuje) jest najniżej ze wszystkich krajów grupy G7. Jest też jednym z najtańszych dla zagranicznych pracowników miast Zachodniej Europy. Londyn pokonał w rywalizacji stolice Włoch, Niemiec czy Francji.
Podobne warunki cenowe oferują osobom z zagranicy inne brytyjskie miasta - Edynburg, Manchester, Glasgow czy Belfast.



KOMENTARZE (0)