Arbejdsglaede, czyli dosłownie "pracoszczęście" to słowo pochodzenia duńskiego, które w 2014 roku zapoczątkowało nowy trend na rynku pracy. Idea z powodzeniem przyjęła się na Zachodzie i znajduje coraz więcej sympatyków w Polsce. Kim jest menedżer ds. szczęścia i czym dokładnie się zajmuje?
Coraz częściej mówimy o szczęściu w pracy. Inaczej postrzegamy naszą karierę zawodową i oczekujemy innych doświadczeń. Mamy ambitne cele i znamy swoje ścieżki rozwoju, w biurze możemy zrelaksować się w chillout roomie, a pakiet atrakcyjnych benefitów ma ułatwić naszą codzienność poza pracą.
Szczęście w pracy to jednak dużo więcej niż dodatkowe bonusy, które tylko na chwilę zmieniają poziom odczuwanego szczęścia czy raczej satysfakcji. Tak naprawdę, to dzięki innym ludziom, relacjom i rezultatom naszych działań, możemy w pracy czuć się szczęśliwi.
W Ceneo od 2013 r. działa mood manager, czyli menedżer ds. dobrego nastoju. Jest to funkcja przechodnia, której podejmują się pracownicy z pomysłem na ciekawą aktywność dla innych. Akcja może mieć miejsce raz lub kilka razy w miesiącu – wszystko zależy od pomysłu danej osoby.
Z kolei w Future Processing aż sześć osób dba o atmosferę w pracy. Zespół Culture zajmuje się zagadnieniami związanymi ze szczęściem pracowników i kulturą organizacyjną budującą zaangażowanie.
- Szczęście pracowników, ich dobrostan jest bardzo istotny dla funkcjonowania firmy, dzięki temu tworzymy lepsze oprogramowanie, w milszej atmosferze lepiej się po prostu pracuje. Zespół Culture zajmuje się tym, żeby nasi ludzie, którzy tworzą Future Processing, czuli się maksymalnie komfortowo. W jego składzie jest również coach – mówi Jarosław Kacprzak, PR menedżer w Future Processing.
Natomiast spółka Vivus powołała w 2016 r. grupę „Power Rangers”, której zadaniem jest dbanie o dobrą atmosferę w zespole i dobry humor pracowników. To właśnie członkowie tej grupy zachęcają do założenia koszulek piłkarskich, gdy gra polska reprezentacja, czy śmiesznych sweterków z motywem świątecznym przy okazji firmowej wigilii.
W tym roku także w firmie rekrutacyjnej i outsourcingowej Devire powstało stanowisko chief happiness officera. Objęła je Michalina Jabłońska-Sprawnik.
- Pracodawcy są coraz bardziej świadomi, że potrzeba czegoś więcej, aby zatrzymać lub przyciągnąć talent do firmy. My skierowaliśmy nasz wzrok w stronę krajów skandynawskich, gdzie szczęście w pracy jest jednym z kluczowych elementów każdej firmy. Jako organizacja działająca w modelu zbliżonym do turkusowej organizacji zawsze dbaliśmy o to, jak czują się nasi pracownicy, jaka atmosfera panuje w zespołach i pomiędzy nimi. Ważne jest stworzenie ducha wzajemnego uczenia się, zabawy, kultury otwartej na komunikację i częsty feedback oraz umiejętności pochwał i uznania - mówi Michalina Jabłońska-Sprawnik.
W firmie rekrutacyjnej i outsourcingowej Devire powstało stanowisko chief happiness officera. Objęła je Michalina Jabłońska-Sprawnik (Fot. Mat. pras.)
Szczęście w pracy
Jak podaje Global Workforce Happiness Index, najszczęśliwsi w pracy są Duńczycy, Norwegowie i Kostarykanie. Polska zajęła 28. miejsce na 57 przebadanych krajów. Nadal mamy więc sporo do zrobienia. Z badań wynika, że szczęście w pracy przekłada się na zmniejszoną absencję i rotację, natomiast lojalność wobec klientów i kolegów wzrasta.
Promocja szczęścia w pracy wcale nie wymaga kosmicznych budżetów. Dużo ważniejsza jest tu pomysłowość i otwarcie na pracowników. Jak zatem sprawić, aby pracownik czuł szczęście w pracy? Oprócz standardowych działań, takich jak: wspólne śniadania i obiady, lody w upalne dni, mecze siatkówki plażowej czy wspólne oglądanie piłki nożnej, warto zadbać o wyjątkowe akcje.
- Świetną sprawą są Welcome boxy, czyli powitalne pudełka dla osób, które dołączają do organizacji. Z kolei ducha zespołu budują takie inicjatywy jak nasz Happy Devire Wall. Zamieszczamy tam pamiątkowe zdjęcia zrobione firmowym instaxem. Kandydatów przyciągają również kreatywne rozwiązania grywalizacyjne, takie jak Gamfi, z którego korzystamy. Pracownik rozwiązuje tam różne zadania/wyzwania, zbiera punkty i może angażować się we współtworzenie akcji – od charytatywnych po decyzje dotyczące rozwiązań biurowych czy imprez integracyjnych - wymienia Michalina Jabłońska-Sprawnik.
Menedżer ds. szczęścia w firmie
Stanowisko chief happiness officera brzmi raczej jak utopijna wizja niż poważna propozycja etatowa. Nic bardziej mylnego. Aktualnie jednym z głównych wyzwań biznesowych jest stworzenie zaangażowanego i lojalnego zespołu, który z pasją realizuje się w swojej pracy. Właśnie dlatego firmy potrzebują osób, które zadbają o utrzymanie odpowiedniego poziomu poczucia szczęścia wśród swoich pracowników.
Co należy do zadań dyrektorów ds. szczęścia? Stoi przed nim szereg wyzwań. Są to m.in.: dbanie o rozwój pracowników i doradztwo w odkrywaniu ścieżek rozwoju, tworzenie przyjaznej i radosnej atmosfery, bycie partnerem oraz mediatorem w konfliktach, ale przede wszystkim promowanie wartości firmy, które są spójne ze strategią i celem całej organizacji. Wszystko to sprawia, że pracownik czuje się częścią zespołu, odnajduje się w nim, wierzy w swoją pracę i utożsamia z nią.
Warto podkreślić, że nie każdy może zostać chief happiness managerem. Taka rola wymaga spectrum kompetencji z różnych dziedzin - od zarządzania, poprzez umiejętności interpersonalne, znajomość organizacji, empatię czy doświadczenie biznesowe. Osoba na tym stanowisku ściśle współpracuje z zarządem, działami HR i przede wszystkim z ludźmi, którzy tworzą firmę.
Jakie organizacje potrzebują chief happiness managerów? Dziś nie ma wyjątków – mocno rozgrzany rynek pracy przekłada się na większą rotację w firmach i dużą konkurencyjność o talenty. Zarówno w firmie produkcyjnej, jak i korporacji oferującej usługi, odnajdziemy potrzebę uczucia szczęścia i satysfakcji z pracy – choć kategorie tych potrzeb na pewno będą się od siebie różnić.
KOMENTARZE (0)