- Polskie uczelnie, które zdecydowały się ograniczyć wyjazdy, to m.in.: szkoły wyższe w Gdańsku, Poznaniu, Katowicach, Katolicki Uniwersytet Lubelski. Uniwersytet Warszawski natomiast wprowadził zasadę "door selection."
- W korespondencji z PulsHR.pl Niezależne Zrzeszenie Studentów (NSZ) przypomina, że choć odwołanie wyjazdów czy imprez masowych może być rozczarowujące, to jest zrozumiałe.
- Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE) zaznacza, że priorytetem jest bezpieczeństwo uczestników programów mobilności akademickiej. Co uzasadnia wstrzymanie wyjazdów.
Wiele polskich uczelni podjęło kroki mające uchronić społeczność akademicką przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. W ostatnich dniach lutego kolejne uniwersytety i rektorzy informowali o wstrzymywaniu podróży. Zrobiły tak uczelnie poznańskie, wyższe szkoły w Gdańsku czy największa uczelnia na Śląsku - Uniwersytet Śląski. W przypadku tej ostatniej uczelni odwołano podróże do i z: Chin, Korei Południowej, Włoch (w szczególności regionów: Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania), Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu.
27 lutego Władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zdecydowały o zawieszeniu do odwołania prowadzonej dotychczas wymiany studentów z dwoma uniwersytetami chińskimi. Efektem tej decyzji uczący się nie będą mogli odwiedzić Yangtze Normal University w Chongqing oraz Xi'an International Studies University w Xi'an.
Zapytaliśmy studentów, jak zapatrują się na takie działania władz rektorskich. W odpowiedzi jedna z największych organizacji studenckich w Polsce - Niezależne Zrzeszenie Studentów (NSZ) - podkreśla, że u osób młodych, w tym studentów, COVID-19 ma dość łagodny przebieg.
- Uważamy jednak, że warto podejmować działania profilaktyczne. Wiele uczelni poprosiło, aby studenci wracający z terenów, gdzie stwierdzono przypadki zakażeń COVID-19 nie przychodziło na zajęcia - nieobecności te nie będą wpływać na zaliczenie przedmiotów - napisała w korespondencji z PulsHR.pl Stefania Zdral, rzecznik NZS. - Część rektorów zdecydowało się odwołać większe wydarzenia (taki los może spotkać np. planowaną w połowie marca akcję honorowego krwiodawstwa Wampiriadę organizowaną przez NZS we Wrocławiu) lub wstrzymać wyjazdy zagraniczne. Decyzje te są często rozczarowujące. Dla osób młodych i pracowników akademickich wymiany są istotnym doświadczeniem naukowym i życiowym. Pamiętamy jednak, że zdrowie jest wartością nadrzędną, stąd decyzje uczelni wyższych są zrozumiałe - zaznaczyła.
Czytaj też: Wyjazdy służbowe i urlopy a zagrożenie koronawirusem. O tym powinien pamiętać pracodawca
Jeszcze w pierwszych dniach lutego Samorząd Studentów Uniwersytetu Warszawskiego publikował na swoich stronach na Facebooku rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczące koronawirusa. W tych wytycznych UW sugerował odwołanie wyjazdów indywidualnych i grupowych pracowników, doktorantów i studentów do Chin.
Prodziekan ds. studenckich Wydziału Nauk Ekonomicznych UW Katarzyna Kopczewska zapowiedziała, że uczelnia wprowadziła zasadę "door selection." - Zgodnie z tą zasadą studenci, którzy mają objawy infekcji (katar, kaszel etc.), będą wypraszani z zajęć - zapowiada.
Stołeczna uczelnia przypominała także członkom jej społeczności, że oferuje wsparcie psychologiczne w związku z epidemią koronawirusa. Podobnie jak na innych uczelniach w Polsce, na UW funkcjonuje Centrum Pomocy Psychologicznej.
Stanowisko Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji
Swoją ocenę sytuacji wystosowała też zarządzająca programami edukacyjnymi Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE). Zwróciła ona uwagę, że wszyscy planujący wyjazd w ramach systemów wymiany kadry i studentów powinni śledzić komunikaty Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ) oraz Głównego Inspektora Sanitarnego.
"Jeśli z uzasadnionych powodów wyjazd się nie odbędzie bądź zostanie odwołany, a poniesiono już jego koszty, (np. bilety lotnicze, hotel itp.), wówczas FRSE może zastosować klauzulę o działaniu siły wyższej i uznać poniesione koszty, których nie udało się odzyskać w inny sposób. FRSE będzie wymagała przesłania uzasadnienia odwołania wyjazdu oraz udokumentowanych prób odzyskania poniesionych kosztów. Każdy przypadek będziemy rozpatrywać indywidualnie" zaznaczono w stanowisku Fundacji.
Organizacja stawia sobie za priorytet bezpieczeństwo uczestników programów mobilności akademickiej.
Nie tylko polskie uczelnie decyzją się na kwarantanny i prewencyjne wstrzymywanie podróży żaków. (fot. pixabay.com)
Sugerowana kwarantanna dla studentów
Zgoda studentów i ciał studenckich jest zrozumiała. Pierwszym zobowiązaniem władz uczelni jest nie tylko dbanie o możliwość nauki, ale także zapewnienie zdrowia studentom. Obok decyzji o wstrzymywaniu podróży, część uczelni zasugerowała też działania prewencyjne przed zakażeniem.
Czytaj też: Koronawirus a rynek pracy. Jakie prawa i obowiązki ma pracodawca, a jakie pracownik?
Zrobił tak na przykład Uniwersytet Medyczny w Poznaniu. W lutym administracja tej szkoły wyższej poprosiła studentów, którzy w ostatnim czasie powrócili z rejonu północnych Włoch lub z Chin, o ograniczenie aktywności społecznej. Zasugerowano im pozostanie w domu przez kolejne dwa tygodnie. Władze uczelni zapewniły, że nie ma podstaw do ograniczania działalności uniwersytetu.
Taką samą procedurę zaproponował Uniwersytet Łódzki. W przypadku tej uczelni dotyczyło to studentów powracających z Chin, Iranu, Korei Południowej, Singapuru, Tajlandii, Tajwanu, Wietnamu i Włoch oraz tych, którzy przebywali w tych krajach w lutym.
Świat nauki walczy z koronawirusem
Nie tylko polskie uczelnie decydują się na kwarantanny i prewencyjne wstrzymywanie podróży żaków. Kilka dni temu informowaliśmy o australijskich uczelniach, które pomagają studentom w dobie epidemii. Uniwersytety w Sydney, Melbourne czy w Adelajdzie zaoferowały żakom pozostającym np. w Chinach pomoc finansową. Kolejne kraje także zmuszone są zmierzyć się z tymi problemami.
W części regionów dotkniętych walką z wirusem uczelnie mogą stracić nawet semestr w wyniku odwołanych zajęć. (fot. Shutterstock)
29 lutego w Libanie władze poprosiły uczelnie, by zamknęły wydziały w związku z koronawirusem. Tę samą prośbę wystosowano do szkół w tym arabskim kraju. Odnotowano tam 7 przypadków koronawirusa. Najprawdopodobniej trafił do Libanu z Iranu, który także walczy z wirusem.
Czytaj też: Projekt ustawy ws. koronawirusa: Pracodawca może zlecić wykonywanie pracy z domu
Jak podaje Wall Street Journal wyższe szkoły w Stanach Zjednoczonych podejmują kolejne wysiłki, by powstrzymać wirusa. Uniwersytet w Rochester, w Nowym Jorku, przygotował nawet specjalną grupę interwencyjną na wypadek podejrzenia, że ktoś ze społeczności tego uniwersytetu będzie zakażony. Przećwiczyła ona w końcu lutego procedurę poddania kogoś kwarantannie i informowania służb medycznych o zagrożeniu.
Podobne decyzje do polskich uczelni o wstrzymaniu podróży zagranicznych studentów i naukowców podjęły uczelnie w USA m.in.: Uniwersytet techniczny w Lawrence, w stanie Michigan, Uniwersytet stanowy Georgii, Uniwersytet w Colorado czy Międzynarodowy Uniwersytet na Florydzie.
Azja jest w środku tej burzy
Sytuacja jest najbardziej krytyczna w Azji. W części regionów dotkniętych walką z wirusem, w Chinach, w Japonii, w innych krajach Azji uczelnie mogą stracić nawet semestr w wyniku odwołanych zajęć i kolejnych przypadków zakażenia. W Chinach w zagrożonych prowincjach wstrzymano zajęcia odbywające się osobiście. Uniwersytety w Hongkongu, a to jedne z najbardziej umiędzynarodowionych na świecie uczelni, oceniły, że powrót do normalnej pracy w marcu jest "mało prawdopodobny."
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)