Na terenie należącej do firmy Tesla fabryki samochodów w mieście Fremont w Kalifornii wybuchł niewielki pożar, kolejny w ostatnich miesiącach. Miejscowa straż pożarna ugasiła ogień zanim spowodował szkody. Nie było ofiar - podała agencja Reutera.

Do pożaru miało dojść w czwartek (23 sierpnia) wieczorem czasu lokalnego, niedaleko parkingu przy południowej części ogrodzenia zakładów Tesli. Zajęły się kartony i opakowania przeznaczone do recyklingu oraz część trawnika przy miejscu ich składowania. Całe zdarzenie miało miejsce z dala od wzniesionego w ubiegłym roku namiotu, w którym prowadzone są niektóre prace związane z produkcją samochodów elektrycznych Tesla Model 3.
Prezes firmy Elon Musk na Twitterze podziękował strażakom za szybką akcję, która pozwoliła uniknąć ofiar lub uszkodzenia fabryki. Obecnie firma i straż pożarna wspólnie wyjaśniają okoliczności zajścia.
Był to kolejny z serii pożarów w kalifornijskich zakładach Tesli. Tylko w czerwcu tego roku we fremonckiej fabryce gaszono ogień dwukrotnie. Dziennik "Wall Street Journal" przypomina, że jedno z czerwcowych zdarzeń również dotyczyło składowiska kartonów i innych odpadów przetwarzalnych.
Czytaj też: Prezes Tesli przepracowany. Firma szuka drugiego szefa
Względem Tesli toczy się obecnie kilka postępowań wyjaśniających, m.in. w związku z ogłoszonym przez Muska na początku sierpnia zamiarem wycofania spółki z giełdy, a także opóźnieniami w produkcji samochodów Model 3. Strategiczny cel produkcyjny na poziomie 5 tys. pojazdów tygodniowych udało się osiągnąć dopiero w połowie lipca 2018 roku - rok po tym, jak Musk ogłosił rozpoczęcie produkcji. Obecnie Tesla zapowiada, że do końca miesiąca zwiększy produkcję do 6 tys. samochodów tygodniowo.


KOMENTARZE (0)