Szef klubu KO Borys Budka uznał raport za "wstrząsający". "Te 16 wniosków do prokuratury pokazują, że możemy mieć do czynienia z kolejną ośmiornicą, z kolejną pajęczyną, oplatającą tym razem służbę więzienną. To nie pozostanie bez reakcji klubu KO, będziemy podejmować przewidziane regulaminem Sejmu inicjatywy" - oświadczył Budka na konferencji prasowej.
Według niego sprawa wymaga wyjaśnienia. "Nie może być tak, żeby był jakikolwiek cień wątpliwości, nie może być tak, że gdzieś w przestrzeni medialnej pojawiają się konkretne zarzuty dotyczące powiązań polityków PiS i ich rodzin, uczestnictwa w tym bulwersującym procederze. Na to wszystko NIK jak widać ma dowody, skoro decyduje się zgłaszać wnioski do prokuratury" - podkreślił szef klubu KO.
Później na kolejnej tego dnia konferencji prasowej posłowie KO: Jan Grabiec i Michał Szczerba zapowiedzieli złożenie wniosku o pilne zwołanie posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Czytaj też: Jaki: Zarzuty dot. programu "Praca dla więźniów" są absurdalne
Grabiec ocenił, że upubliczniony we wtorek raport wskazuje na "ogromną skalę nadużyć, zaniedbań, a być może celowych działań, które doprowadziły do wyprowadzenia milionów złotych z budżetu państwa do prywatnych firm". "Dziś podstawowym pytaniem pozostaje pytanie o to do kogo trafiły te pieniądze i z kim powiązane są osoby, które z pominięciem procedur ustawy o zamówieniach publicznych, z naruszeniem prawa zostały wzbogacone o środki pochodzące z budżetu państwa, kto skorzystał na wyprowadzeniu pieniędzy z budżetu państwa" - powiedział rzecznik PO.
Zastanawiał się też jak to możliwe, że w Ministerstwie Sprawiedliwości "powstał system umożliwiający systemowe, prowadzone w skali ogólnopolskiej wyprowadzanie publicznych środków budżetowych do publicznych firm".
Czytaj też: Praca więźniów w statystykach Ministerstwa Sprawiedliwości
Dlatego też - jak zapowiedział Szczerba - klub Koalicji Obywatelskiej złoży wniosek o pilne zwołanie posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, podczas którego wyjaśnienia miałby złożyć m.in. szef MS. "Mamy wątpliwości, czy chodziło o pracę dla więźniów czy tak naprawdę chodziło o pracę dla swoich" - zaznaczył poseł KO.
Koalicja Obywatelska chce też, by w obradach komisji wziął udział prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś.
Czytaj też: Sasin: Zarzuty ws. programu "Praca dla więźniów" obniżają autorytet NIK
W raporcie NIK czytamy m.in., że w ramach kontroli Programu "Praca dla Więźniów" finansowanego ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów Prawa zamówień publicznych, a łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków, to ponad 115 mln zł.
Kontrolerzy NIK wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych - według wyliczeń Izby straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł.
Były wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za Służbę Więzienną, obecnie europoseł PiS Patryk Jaki uznał zarzuty NIK za "śmieszne" i "polityczne". "W wyniku wielkiego programu państwo nic nie straciło. Więźniowie poszli do pracy, sami zaczęli pracować na swoje utrzymanie. Ich rodziny otrzymały alimenty, spada powrotność do przestępstw, a państwowe firmy zarabiają więcej. Ale i tak źle. Szukamy dziury w całym. Ręce opadają" - napisał były wiceminister we wtorek na Facebooku.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
KOMENTARZE (0)