Do problemów z zapewnieniem transportu zbiorowego w okresie znów bardziej rygorystycznych limitów pasażerskich organizatorom i przewoźnikom dochodzą również trudności związane z obsadą. Wprowadzane w ostatnim czasie zmiany w rozkładach jazdy wynikają także z faktu, że część kierowców i motorniczych przebywa na zwolnieniach lekarskich lub zasiłkach.
Obecnie braki związane są z sytuacją epidemiczną. Mogą to być chwilowe trudności, ale sytuacja staje się trudna do przewidzenia - podobnie jak to, ile jeszcze pandemia potrwa.
Ograniczenia dotyczące pasażerów mogących w tym samym czasie podróżować danym pojazdem i wiosenne apele o niekorzystanie z komunikacji publicznej doprowadziły do spadku liczby pasażerów o 80-90 proc. Już wtedy pojawiały się doniesienia o absencji kierowców, mimo że zakażenia notowane w marcu, kwietniu czy maju były nieporównywalnie niższym poziomie niż teraz, ale nie było jednak mowy o większych problemach w tej mierze.
Władze Warszawy już w pierwszych dniach epidemii sygnalizowały, że do dyspozycji stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego pozostaje kilkudziesięciu kierujących mniej niż zwykle. Jednocześnie zapewniały, że mimo tego na trasy udało się wysłać więcej pojazdów niż w dniach wcześniejszych.
Mogłoby się wydawać, że w dobie mniejszego zainteresowania przewozami zbiorowymi, zawieszonych szkół i rygorystycznych limitów pasażerskich także i odbiegająca od standardowej gotowość do pracy kierowców i motorniczych nie będzie stanowiła problemu. Rzeczywistość wygląda jednak nieco inaczej, ponieważ organizatorzy transportu raczej unikają drastycznych cięć w rozkładach jazdy, a nierzadko zmuszeni są wysyłać dodatkowe autobusy (jeden po drugim), by obsłużyć w tym samym czasie wszystkich zainteresowanych (to tzw. wtyczki lub kursy bisowe).
Zapytaliśmy w kilku miastach, czy pojawiły się w ostatnich tygodniach problemy z kierowcami w związku np. z zakażeniem koronawirusem lub przebywaniem na kwarantannie, skutkujące tym, że trudniej było zapewnić obsadę pojazdów komunikacji miejskiej, a także jak dużo było/jest takich przypadków.
Wniosek? Trudności występują - choć nie wszędzie - i wpływają na siatkę połączeń oraz rozkłady jazdy.
Liczba jest znaczna, a sytuacja dynamiczna
Niedobory są widoczne na przykład w Częstochowie.
- Wprowadziliśmy od 16 listopada wakacyjny rozkład jazdy, głównie ze względu na powszechną naukę zdalną oraz sytuację kadrową wśród kierowców i motorniczych - informuje Maciej Hasik, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie.
Rzecznik MZDiT podkreśla jednak, że odsetek absencji wśród załogi jest trudny do określenia, gdyż sytuacja pozostaje dynamiczna i zmienia się z dnia na dzień.
- Liczba osób przebywających na zwolnieniach, kwarantannach czy innych przymusowych zatrzymaniach w domu jest znaczna. Dlatego też m.in. wprowadzony został rozkład wakacyjny, by zminimalizować ryzyko braku możliwości obsadzenia połączeń - wyjaśnia Maciej Hasik.
12,5 proc. kadry niezdolna do pracy
W Lublinie na wprowadzenie zmian w rozkładach jazdy zdecydowano się 12 listopada, m.in. zmniejszając częstotliwość kursowania 15 linii (teraz kursują one w dni powszednie co 20 min.).
- Zmiany w komunikacji były spowodowane również sygnałami od firm, dotyczącymi absencji kierowców. Około 12,5 proc. kierowców naszego największego przewoźnika MPK Lublin przebywa obecnie na zwolnieniach lekarskich - wylicza Monika Białach z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.
Przypadki zakażenia wirusem, kwarantanny i zwolnienia lekarskie pojawiają się w spółkach komunikacyjnych podlegających Zarządowi Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
- Sytuacja jest coraz trudniejsza - zwraca uwagę rzecznik zarządu, Hanna Pieczyńska.
Na razie jednak mieszkańcy nie muszą się obawiać, że wyczekiwany przez nich o danej porze autobus nie przyjedzie. Hanna Pieczyńska zapewnia, że nie dochodzi do przypadków, kiedy pojazd nie wyjeżdża na trasę z powodu braków kadrowych: w tej chwili sytuacja jest, na szczęście, opanowana.
Są absencje, ale zdolność przewozowa zachowana
Nie wszyscy kierowcy są do dyspozycji także w stolicy województwa pomorskiego. Rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku Zygmunt Gołąb zapewnia jednak, że aktualny poziom absencji wśród kierowców i motorniczych spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje nie jest znaczący i nie wpływa tym samym na zdolność przewozową spółki.
- Realizujemy bez przeszkód wszystkie zadania zlecone przez organizatora transportu, w tym także dodatkowe kursy w związku z obostrzeniami wynikającymi z wprowadzenia strefy czerwonej - informuje Zygmunt Gołąb. - Również firma BP Tour jesienią nie ma problemów z pracownikami: aktualny poziom absencji nie wpływa na realizację zdolności przewozowej firmy.
Większego problemu nie odnotowali tymczasem także inni najwięksi organizatorzy komunikacji miejskiej w kraju. Rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie mówi, że operatorzy nie zgłaszają zarządowi braku obsady; podobnie sytuację przedstawia Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie oraz Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi.
KOMENTARZE (0)