Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
Szwedzi testują sześciogodzinny dzień pracy wśród pracowników biurowych i udowadniają, że takie rozwiązanie przynosi korzyści dla obu stron. Co ważne, skrócenie dnia pracy nie było związane z obniżeniem wynagrodzeń dla pracowników. Także Toyota zdecydowała się na wprowadzenie krótszego czasu pracy w kilku szwedzkich centrach serwisowych. Efektem sześciogodzinnego dnia pracy jest wyższa efektywność, niższe koszty i rosnące zyski.
Z kolei Portugalia zdecydowała się w tym roku przywrócić 35-godzinny tydzień pracy w sektorze publicznym. Trzy lata wcześniej pracowano 40 godzin tygodniowo z powodu kryzysu finansowego.
Ze skróceniem czasu pracy eksperymentują również przedsiębiorcy. Firma Amazon postanowiła sprawdzić efektywność pracowników obłożonych pracą jedynie przez 30 godzin tygodniowo. W amerykańskim Seattle testerzy pracują tylko przez 4 dni w tygodniu, a część czasu pracy jest nienormowana.
1963 godziny – średnio tyle przepracował w ubiegłym roku statystyczny Polak (Fot. Fotolia)
Według szacunków Adecco na cztery dni pracy w tygodniu otwiera się także branża produkcyjna. – Na razie nie mówimy jeszcze o trendzie, ale szacuje się, że obecnie w Polsce około 700 firm, głównie w sektorze przemysłowym i na terenie aglomeracji śląskiej, oferuje swoim pracownikom czterodniowy tydzień pracy – mówi Agnieszka Skuza, dyrektor sprzedaży w Adecco Poland.
Do krótszego tygodnia pracy przekonują też milionerzy. Carlos Slim Helu, którego majątek „Forbes”szacuje na 50 mln dol., twierdzi, że ludzie powinni pracować tylko trzy dni w tygodniu po 11 godzin, a nie pięć dni w tygodniu po osiem. Slim nie rzuca słów na wiatr, a to, co mówi, traktuje jak najbardziej poważnie. W jednej ze swoich spółek telekomunikacyjnych już zredukował tydzień pracy do czterech dni w tygodniu.
Pod tym pomysłem podpisuje się również Richard Branson, brytyjski milioner oraz założyciel i właściciel grupy Virgin.
– Ludzie powinni być zachęcani do tego, żeby pracowali gdzie, kiedy i jak tylko chcą, żeby osiągali jak najlepsze wyniki. Jeśli oznacza to pracę w domu, dzielenie się swoimi obowiązkami albo nawet pracę trzy czy cztery dni w tygodniu – to świetnie. Warto wybrać taki model pracy, który jest dla nas najbardziej odpowiedni i przyniesie najlepsze efekty – przekonuje Branson. Dodaje również, że to jest coś, do czego zachęca pracowników Virgin.
Zapracowany jak Polak
1963 godziny – średnio tyle przepracował w ubiegłym roku statystyczny Polak. Jak wynika z danych OECD, to najwięcej od 6 lat. Patrząc na statystyki, nie trudno nie zauważyć dużego rozdźwięku pomiędzy Polską a krajami rozwiniętymi. Holendrzy w tym samym czasie przepracowali 1419 godzin, Norwegowie – 1424, a Francuzi 1482 godziny w roku, nie mówiąc o naszych zachodnich sąsiadach, którzy przepracowali w ubiegłym roku zaledwie 1371 godzin.
Teoretycznie nie ma w tym nic dziwnego – musimy gonić rozwinięte gospodarki unijne, siłą rzeczy musimy więc pracować więcej. Problem jednak w tym, że czas pracy rzadko przekłada się na wydajność.
– Niestety, firmy na ogół nie dysponują narzędziami, którymi można byłoby zmierzyć efektywność konkretnego pracownika, dlatego rzadko jesteśmy rozliczani z efektów, a najczęściej z czasu pracy. W pracy też zwyczajnie czasami się nudzimy – szczególnie gdy nasze obowiązki nie do końca odpowiadają naszym kompetencjom, predyspozycjom, zainteresowaniom. W innej sytuacji – gdy wymagania stanowiska przekraczają w danym momencie nasze możliwości – spadek efektywności powoduje towarzyszący temu stres. Tracą na tym wszyscy – pracodawcy, bo każda godzina pracy przecież kosztuje – i pracownicy, bo siedzą w pracy dłużej, niż powinni – tłumaczy Anna Węgrzyn z BPSC.
- Uzasadnionym i dość bezpiecznym rozwiązaniem wydaje się elastyczny czas pracy uzależniony od wyników mówi Małgorzata Stanik z Antala.
Elastyczność istotniejsza niż długość
Krótszy czas pracy nie musi przyjąć się w każdym kraju. Zdaniem Małgorzaty Stanik, konsultantki Antal SSC/BPO, zarządzając czasem pracy, trzeba uwzględnić zróżnicowanie kulturowe. To, co sprawdza się w krajach skandynawskich, niekoniecznie sprawdzi się w Polsce.
– Uzasadnionym i dość bezpiecznym rozwiązaniem wydaje się elastyczny czas pracy uzależniony od wyników. Czy przyszłością będzie praca „na akord”? W niektórych branżach jest to bardzo prawdopodobne. Czas pracy uzależniony od poziomu realizacji zadania czy projektu oznacza również oddanie pracownikowi większej odpowiedzialności za jego pracę i jej efekty. Liczba godzin będzie miała wówczas znaczenie drugorzędne – komentuje Stanik.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)