Ustawa o sukcesji firm odpowiada na potrzeby ponad 200 tys. przedsiębiorców, chodzi o grupę osób, które mają już ponad 65 lat - powiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Dodała, że dzięki nowym przepisom ich firmy nie znikną wraz z ich odejściem.

- Nowe prawo zakłada, że po śmierci właściciela przedsiębiorstwa firma będzie mogła zachować pracowników, NIP i ciągłość rozliczeń podatkowych, możliwe ma być też wykonywanie koncesji czy zezwoleń uzyskanych przez przedsiębiorcę.
- Tzw. "mechanizm awaryjny" zakłada bowiem powołanie zarządcy sukcesyjnego przez spadkobierców lub małżonka przedsiębiorcy.
- Nowe regulacje miałyby wejść w życie jeszcze w tym roku.
Ustawa o sukcesji firm, nad którą pracuje Sejm, jak podkreśliła minister, jest szczególnie ważna "dla firm jednoosobowych, w tym rodzinnych".
"Ustawa o sukcesji firm odpowiada m.in. na potrzeby ponad 200 tys. przedsiębiorców, tych którzy mają już ponad 65 lat. Chcemy, by byli spokojni o swoje dziedzictwo; dzięki nowym przepisom ich firmy nie znikną wraz z ich odejściem - podkreśliła Emilewicz.
Obecnie, kiedy umiera właściciel firmy wpisanej do Centralnej Ewidencji i Działalności Gospodarczej (CEIDG), jego spadkobiercy nie mogą płynnie kontynuować prowadzenie biznesu, co w wielu przypadkach oznacza koniec przedsiębiorstwa. Śmierć przedsiębiorcy powoduje bowiem wygaśnięcie wielu uprawnień firmy, np. do korzystania NIP-u czy zezwoleń oraz koncesji.
Nowe prawo zakłada, że po śmierci właściciela przedsiębiorstwa firma będzie mogła zachować pracowników, NIP i ciągłość rozliczeń podatkowych, możliwe ma być też wykonywanie koncesji czy zezwoleń uzyskanych przez przedsiębiorcę, a także zawartych przez niego kontraktów handlowych. Nowe przepisy mają ponadto umożliwić przedsiębiorcom powołanie tzw. zarządcy sukcesyjnego, który przejmie prowadzenie firmy po śmierci właściciela.
Tzw. "mechanizm awaryjny" zakłada bowiem powołanie zarządcy sukcesyjnego przez spadkobierców lub małżonka przedsiębiorcy. Może to nastąpić w terminie 2 miesięcy od śmierci. Zarządca sukcesyjny będzie mógł prowadzić firmę aż do podziału spadku, maksymalnie 2 lata - przewidują projektowane przepisy.
Nowe regulacje miałyby wejść w życie jeszcze w tym roku. "Chcemy, by przepisy pozwalające na płynne zmiany pokoleniowe w firmach rodzinnych weszły w życie w połowie roku. Chodzi o to, by firma nie umierała wraz ze śmiercią swojego właściciela, tylko mogła się dalej rozwijać w rękach spadkobierców" - mówiła w lutowym wywiadzie Emilewicz.

KOMENTARZE (0)