Gospodarka straciła w tym roku wielkie osobistości, które stały za największymi biznesami XX w. Przypomnijmy, że odeszli: magnat hotelowy Barron Hilton (91 lat), amerykański biznesmen David Koch (79 lat), twórca Jysk Lars Larsen (71 lat). Można też wymienić w tej grupie prawdziwe legendy świata motoryzacji: Lee Iacocca, który kierował markami samochodowymi: Ford, Chrysler, czy Ferdinanda Piëcha z Volkswagena. W Polsce świat biznesu pożegnał Jerzego Wiśniewskiego - prezesa PBG i Rafako. Miał 62 lata.
Wymienieni managerowie i właściciele firm to pewna klasa sama w sobie. Łączył ich sukces i prestiż. Zbudowali lub rozbudowali firmy-imperia, które nie tylko przeżyły swoich twórców, ale i stały się żywym pomnikiem ich zdolności przywódczych. Styl zarządzania tych legendarnych menedżerów, który święcił triumfy w minionych dekadach, odchodzi jednak razem z nimi.
- Zmiana zarządzania wynika zarówno ze zmian gospodarczych, jak i społecznych - mówi portalowi PulsHR.pl Katarzyna Lorenc, specjalistka w obszarze diagnozy organizacji i planowania rozwoju przedsiębiorstwa w obszarze kapitału ludzkiego. - Przyspieszenie i globalizacja konkurencji powodują konieczność szybkiego podejmowania decyzji operacyjnych, ale również tych strategicznych. Struktury hierarchiczne są zbyt powolne i za mało szczere w przekazie, by decyzje mogły zostać podjęte na czas i w wystarczająco dobrej jakości - dodaje i zwraca uwagę, że nie można już jednostkowo podejmować decyzji. Hierarchię we współczesnym świecie gospodarki zastępują struktury płaskie z uprawomocnionymi do decydowania menedżerami czy zespołami. - Złożoność problemów wymaga zaangażowania wielu specjalistów, gdyż wiedza każdego z nich z osobna jest niewystarczająca.
W ocenie Lorenc, rolą „góry” jest koordynacja i budowanie klimatu organizacyjnego, w którym firma działa sprawnie. - Myślenie o firmie jak o mrowisku czy ulu jest dobrą metaforą na dzisiejsze czasy - dodaje ekspertka. - W wymiarze społecznym zmienił się dostęp do wiedzy. Tych, którzy wiedzą lub szybko mogą się dowiedzieć, jest wielu. Szybkość komunikacji związana z technologią ułatwia samoorganizację. Osoby, które pełniły rolę „przekaźników” informacji, zastępują współdzielone dyski, intranet oraz systemy workflow. Dzięki dostępowi do wiedzy, mamy w firmach więcej osób, które mogą pełnić rolę partnerów kadry zarządzającej. Chcąc korzystać z tych zasobów intelektualnych, tworzy się bardziej inkluzywne środowiska pracy. Promują one współdzielenie wspólnych wartości firmowych. Włącza się w nich w organizowanie pracy oraz prace koncepcyjne szeregowych pracowników. Ich zaangażowanie decyduje o szybkiej reakcji na bodźce zewnętrzne - kończy.
Zobaczmy, jacy byli liderzy, których hierarchia w zarządzaniu pozwoliła dojść tak wysoko.
David Koch (Koch Industries), zmarł 23 sierpnia 2019 r.
David Koch w 2015 r. w czasie American Dream Summit. (fot. Gage Skidmore/flickr.com/CC BY-SA 2.0)
Biznesmen, filantrop, polityk, a z wykształcenia... chemik. David Koch dołączył do założonej przez swoich rodziców firmy Koch Industries, gdy była drugim co do wielkości prywatnym przedsiębiorstwem w USA. W 1979 r. zasiadł w fotelu szefa Koch Engineering (spółka zależna), by w 1983 r. przejąć ster całości przedsiębiorstwa. Pierwotnie współkierował spółką Koch Industries z bratem Charlesem, który odszedł na emeryturę w 2018 r.
David Koch zostawił po sobie siedzibę Koch Industries w Nowym Jorku, którą kazał zbudować. Ocenia się, że firma przez okres jego rządów radziła sobie świetnie, a cieniem położyło się na jego życiu "tylko" blisko 20 lat sporu sądowego o firmę z Frederickiem i Billem - dwoma innymi braćmi, którzy także rościli sobie prawo do potężnego przedsiębiorstwa.
Lars Larsen (Jysk), zmarł 19 sierpnia 2019 r.
Larsen zmarł dwa tygodnie po tym, jak odstąpił od prowadzenia firmy. Życie odebrała mu choroba nowotworowa.
Pierwszy sklep pod szyldem Jysk, oferujący meble, kołdry, poduszki i materace, Larsen otworzył w 1979 roku. Sklep funkcjonuje do dziś w Århus, a marka stworzona przez Duńczyka znana jest na całym świecie. W 52 krajach jest 2 800 sklepów.
Firma była dla niego wszystkim, o czym świadczyć może wydana na 30-lecie firmy książka "30 lat z Jysk", którą rozesłał do każdego domu w Danii.
Barron Hilton (Hotele Hilton), zmarł 22 września 2019 r.
Barron Hilton w 2007 r. (fot. wikimedia.org/CC BY-SA 3.0)
Urodzony w 1927 r. magnat hotelowy, filantrop, miliarder, był drugim synem i dziedzicem hotelowego biznesu Conrada Hiltona. Piastował przez wiele lat główne stanowiska w korporacji Hiltonów oraz w fundacji imienia swojego ojca.
Jako sukcesor w 1970 r. udowodnił, że odziedziczył też zdolności biznesowe ojca. Krótko po wejściu do zarządu, przekonał firmę do zainteresowania się Los Angeles. Gdy pracował już w kierownictwie, Hilton Hotels weszły na nowojorską giełdę. To za jego rządów również zaczęto otwierać w hotelach Hiltonów kasyna.
Sam wskazał na jednego z swoich następców Steve'a Bollenbacha, który pod skrzydłami Hiltona poszerzył sieć hotelową o kilka mniejszych sieci. Ten duet przez kilka następnych lat wspólnie cementował pozycje marki Hilton na rynku.
Czytaj też: Odszedł wizjoner
Ferdinand Piëch (Volkswagen), zmarł 25 sierpnia 2019 r.
Ferdinand Piëch, (fot. wikimedia.org/GNU Free Documentation)
Urodzony w kwietniu 1937 r. Piëch był jedną z najważniejszych postaci w historii niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. Wnuk Ferdinanda Porsche, twórcy kultowego samochodu sportowego, przez niemal 25 lat "twardą ręką" rządził Volkswagenem, przekształcając go z regionalnego producenta w globalny koncern motoryzacyjny, jeden z największych na świecie. Od 1993 do 2002 roku był prezesem zarządu Volkswagen AG, a w latach od 2002 do 2015 stał na czele rady nadzorczej tej spółki.
Przed 1993 rokiem pracował w m.in w Audi, wydatnie przyczyniając się do szybkiego rozwoju tej marki.
Pod kierownictwem Piecha Volkswagen przejął luksusowe marki: Lamborghini, Bentley i Bugatti, a także popularne - czeską Skodę i hiszpańskiego Seata.
W 2015 roku Ferdinand Piech, po konflikcie z ówczesnym szefem zarządu Volkswagena Martinem Winterkornem, ogłosił rezygnację ze wszystkich funkcji w koncernie VW.
Lee Iacocca (Ford Mustang, Chrysler), zmarł 2 lutego 2019 r.
Lee Iacocca (fot. youtube.com)
Ikona przemysłu motoryzacyjnego , niegdyś jeden z najbardziej znanych amerykańskich biznesmenów, któremu przypisuje się uratowanie Chryslera przed bankructwem w latach 80-tych ubiegłego wieku.
Urodzony 15 października 1924 r. w Allentown w Pensylwanii, był synem włoskich imigrantów. Pracę w Ford Motor Company rozpoczął w 1946 roku i przeszedł wszystkie szczeble kariery w koncernie. W 1970 r. został mianowany na stanowisko prezesa Forda. Po ośmiu latach zwolnił go Henry Ford Junior. W tym samym roku został prezesem Chryslera, by w 1979 r. objąć stanowisko prezesa koncernu i później trafić do rady nadzorczej firmy.
To właśnie jemu przypisuje się podniesienie Chryslera z zapaści finansowej i wprowadzenie do produkcji m.in. minivana. W Chryslerze pracował do 1992 roku.
Zapisał się w historii motoryzacji m.in. współudziałem w projektowaniu takich kultowych modeli, jak Ford Mustang i minivan Chrysler.
KOMENTARZE (0)