- W połowie lutego na łamach naszego portalu opublikowaliśmy dwie rozmowy dotyczące obecnej sytuacji i przyszłości Work Service.
- Odpowiedzi na pytania udzielali Stefano Colli-Lanzi, prezes Gi Group, która latem 2020 wykupiła WS. Drugim rozmówcą był Tomasz Misiak, współzałożyciel Work Service, dziś mniejszościowy udziałowiec, który złożył pozew w sądzie przeciwko włoskiemu inwestorowi.
- Teraz Gi Group odniósł się do stawianych mu przez Tomasza Misiaka zarzutów. W przesłanym nam oświadczeniu utrzymuje, że Misiak przekazał nieprawdziwe informacje o przebiegu procesu inwestycyjnego i przejęcia Work Service.
Tomasz Misiak w rozmowie z nami wskazywał m.in. na szereg błędów, jakie miały mieć miejsce w trakcie prowadzenia transakcji między Gi Group a WS.
- Zachowanie niektórych osób w trakcie transakcji było dalekie od uczciwego. Sam przebieg transakcji pozostawia też wiele do życzenia. Zarządzano nią w taki sposób, by uniemożliwić akcjonariuszom dostęp do jakiejkolwiek wiedzy na jej temat. Podawano nam nieprawdziwe dane na temat aktualnych warunków umowy, rozłożenia kredytów bankowych czy środków dotyczących ZUS-u lub podatków - mówił Tomasz Misiak.
W jego opinii dobre intencje włoskiego inwestora dotyczą tylko i wyłącznie maksymalizacji zysków kosztem pozostałych akcjonariuszy.
- Wierzę w to, że Gi chce zarabiać na tej spółce dużo, ale jednocześnie chciałoby, żeby nie było w niej mniejszościowych akcjonariuszy. Najlepiej, gdyby ci dali się wykupić po kosztach lub oddali swoje akcje za darmo - komentował nasz rozmówca.
CAŁĄ ROZMOWĘ Z TOMASZEM MISIAKIEM PRZECZYTASZ TUTAJ
Jego zdaniem pod pozorem dokapitalizowania Work Service trwa ogołacanie tej spółki. Jako przykład potwierdzający to działanie podał m.in. wykupienie przez Gi Group spółek WS działających na terenie Czech i Słowacji.
- Również niemieckie aktywa zostały sprzedane Gi. Podejrzewam, że niebawem zostanie sprzedana spółka działająca na Węgrzech. Pytanie, za ile? Węgierscy partnerzy próbowali wykupić ją za 200 mln zł. Taka kwota zniwelowałaby do zera podatkowe i bankowe zadłużenie WS. Ale Gi zablokował tę transakcję - mówił Tomasz Misiak.
Inwestycja w trudnym momencie
Gi Group zaznacza, że zainwestowała w Work Service w momencie, gdy spółka stała na krawędzi bankructwa, nie mogąc zapewnić środków na przyszłe funkcjonowanie oraz na opłacenie składek na ubezpieczenie społeczne (ZUS), podatków i finansowanie bieżącej działalności.
Włoski inwestor podkreśla, że szanuje i zawsze będzie szanować prawa akcjonariuszy mniejszościowych, przy tym ściśle przestrzegając wszelkich przepisów ustawowych i regulacji prawnych. W jego opinii działania podejmowane przez Tomasza Misiaka i niektórych akcjonariuszy mniejszościowych, które zdaniem Gi mają charakter instrumentalny, szkodzą spółce, utrudniają rozwój WS i stanowią realne ryzyko dla powodzenia procesu jej restrukturyzacji pomimo dobrej woli i starań Gi Group.
- W związku z podaniem nieprawdziwych i wprowadzających w błąd informacji przez Tomasza Misiaka w wywiadzie rozważymy podjęcie kroków prawnych przeciwko niemu za działania mające na celu zdyskredytowanie dobrego imienia i renomy inwestora, jakim jest GI Group w oczach opinii publicznej, akcjonariuszy, pracowników, kooperantów i partnerów biznesowych WS - zaznacza włoski inwestor.
Wersja Gi Group
- Gi Group wsparła WS w negocjacjach z finansującymi ją bankami, obligatariuszami i urzędami administracji publicznej, których celem była restrukturyzacja zadłużenia spółki. W efekcie udało się zredukować zadłużenie WS wobec banków o 50 proc. a wobec obligatariuszy aż o 70 proc., z wyjątkiem obligacji spółki znajdujących się w posiadaniu panów Tomasza Misiaka i Tomasza Hanczarka, którzy zgodę na sprzedaż swoich akcji (a przez to powodzenie planu ratowania WS przed upadłością przez Gi Group) uzależnili od pełnej spłaty swoich obligacji. Następnie uzgodniono z ZUS i US rozłożenie spłaty należności z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne i podatki na okres 5 lat - przedstawia swoją wersję włoski inwestor.
Gi Group inaczej widzi również wątek węgierskich inwestorów, którzy chcieli - zdaniem Tomasza Misiaka - wykupić oddział WS za 200 mln zł.
- Nie jest prawdą, że – jak stwierdził w wywiadzie Pan Misiak – „Węgierscy partnerzy próbowali wykupić ją (Prohuman, czyli węgierską spółkę zależną WS) za 200 mln zł”. Gi Group posiada wiedzę o istnieniu opcji zakupu 80 proc. udziałów w Prohuman należących do WS za określoną kwotę – o wiele niższą niż 200 mln zł – przysługującej pewnej węgierskiej spółce. Z naszej wiedzy wynika jednak, że właściciel tej opcji nie skorzystał z niej przed jej wygaśnięciem. Jesteśmy przekonani, że nawet gdyby opcja została wykorzystana to i tak większość środków pozyskanych z tej transakcji zostałaby pochłonięta przez banki finansujące WS - wskazują.
CAŁĄ ROZMOWĘ ZE STEFANO COLLI-LANZI PRZECZYTASZ TUTAJ
Włoscy właściciele Work Service dodają też, że ich zdaniem obecnie WS ma duże trudności w sprawowaniu kontroli nad swoją węgierską spółką zależną ze względu na szereg ograniczeń tej kontroli, które zostały zaakceptowane przez poprzedni zarząd. W ich opinii poza praktycznym uniemożliwieniem zarządzania węgierskim biznesem z poziomu grupy ma to także potencjalne istotne negatywne skutki dla konsolidacji Prohuman z WS.
Gi Group nieprawdą nazywa również wypowiedź Tomasza Misiaka dotyczącą kwoty inwestycji, jaką włożyła dotychczas w WS. Misiak wskazywał, że jest to „nieco ponad 20 milionów”. Z przesłanego nam oświadczenia wynika, że Gi Group zapewniła Work Service nowe finansowanie w wysokości niemal 85 mln złotych zgodnie z umową finansową, która opiewa łącznie na kwotę 210 mln zł. Spółka zapewnia, że zamierza wywiązać się ze swojego zobowiązania wobec WS zgodnie z jej potrzebami finansowymi.
- Gi Group wykazała zamiar wzmocnienia spółki Work Service, której sytuacja finansowa została zdestabilizowana przez poprzednich właścicieli i zarząd, poprzez podwyższenie jej kapitału zakładowego o 11 mln zł zgodnie z uchwałą Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy z dnia 27 listopada 2020 roku. Warunki subskrypcji (w tym cena 0,39 zł za akcję z nowej emisji) zostały zapisane w umowie inwestycyjnej podpisanej przez strony w warunkach rynkowych absolutnie odmiennych od obecnych, po inwestycji Gi Group w spółkę. W ocenie Gi Group uchwała NWZ została niesłusznie zaskarżona przez część akcjonariuszy mniejszościowych. Gi Group liczy na decyzję sądu, która umożliwi jak najszybszą emisję akcji zgodnie z uchwałą NWZ ze względu na pilną potrzebę dokapitalizowania spółki - pisze Gi Group.
O komentarz do przesłanego nam stanowiska Gi Group poprosiliśmy Tomasza Misiaka.
- Zamiast tracić czas na wypisywanie nieprecyzyjnych oświadczeń niemających wiele wspólnego z rzeczywistością, serdecznie zapraszam do stołu negocjacyjnego - odpowiedział PulsHR.pl Tomasz Misiak.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)