2 sierpnia swoje święto obchodzą pracownicy browarów - wypada Dzień Piwa i Piwowara. W Polsce branża ta generuje ponad 157 tys. miejsc pracy.
Autorzy raportu wskazują, że całkowity wpływ branży na rynek pracy dotyczy nie tylko samej produkcji piwa, ale też rolnictwa, transportu czy handlu. Na liczbę 157,5 tys. miejsc pracy składa się m.in. 48,3 tys. miejsc pracy w handu oraz 34,2 tys. w sektorze hotelarsko-gastronomicznym.
- Oznacza to, że na jedną osobę zatrudnioną bezpośrednio przez browary przypada łącznie niemal 16 stanowisk pracy tworzonych pośrednio, w sposób indywidualny oraz w handlu i sektorze HoReCa, a łączny wpływ branży na dochody Polaków to 5,6 mld zł - wyliczają eksperci Deloitte.
- Wyrosłam w rodzinie piwowarskiej - mój tata pracował w Browarze Okocim przez 40 lat. Jednak o mojej pracy w tej branży zdecydował przypadek, przyszłam "na chwilę” w czasie urlopu dziekańskiego i skończyło się to zmianą studiów oraz ogromnym zafascynowaniem procesami technologicznymi i specyfiką pracy w browarze. Po 30 latach pracy mogę powiedzieć, że zdecydowanie lubię to, co robię - w rozmowie z PulsHR opowiadała Teresa Witek, która jako piwowar pracuje od 30 lat, obecnie w Carlsberg Polska.
Co więcej - jak zaznaczają autorzy raportu - choć w ostatnich latach zatrudnienie w browarach zmalało (od 2010 roku o ponad jedną trzecią), to nie zmalała produkcja. Ta poszła w górę. Wskazuje to na fakt, że browary ciągle inwestują i stawiają na automatyzację pracy, co pozytywnie odbija się na produktywności zatrudnionych w nich pracowników. Tym samym rośnie liczba stanowisk pracy, o których możemy mówić, że są wysokiej jakości.
Eksperci wskazują też na fakt, że branża piwowarska jest miejscem pracy dla osób w każdym wieku. Z ich analizy wynika, że 14 proc. stanowili pracownicy poniżej 30. roku życia, grupa od 30 do 50 lat stanowiła aż 68 proc. załogi, a 18 proc. to osoby powyżej 50. roku życia.
- Taka struktura zatrudnienia wskazuje, że mimo dominacji osób w średnim wieku, browary są atrakcyjnym pracodawcom także dla osób starszych, które często wypadają z rynku pracy i są bardziej niż inne grupy narażone na bezrobocie strukturalne. Nie bez znaczenia jest też długa tradycja browarów, które produkują piwo od co najmniej dziesiątek, a często setek lat, w tych samych niewielkich zwykle miejscowościach. Dzięki temu praca w zakładach piwowarskich często przechodzi z pokolenia na pokolenie, a wiele osób pracuje w tej samej firmie do późnego wieku - możemy przeczytać w raporcie.
Zarobki w piwnej branży
Z danych GUS dowiemy się, że w 2017 roku średnie wynagrodzenie brutto w sektorze piwowarskim było o 61 proc. wyższe niż średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w 2017 roku, które wynosiło wtedy 4530,47 zł brutto. Zaś w pierwszym kwartale 2019 roku była to kwota 5014,94 zł brutto.
- W porównaniu do przeciętnej płacy w przemyśle, sektor piwowarski płaci średnio o jedną trzecią więcej - podają autorzy raportu Deloitte.
Warto tu zaznaczyć, że poza wynagrodzeniem firmy piwowarskie - szczególnie te największe - oferują swoim pracownikom sporo różnorodnych benefitów. To m.in. pakiety medyczne, dofinansowania do ubezpieczenia, karty MultiSport, dofinansowania do posiłków w pracy, ale także... comiesięczny deputat piwny.
GUS podaje też, że w 2018 roku zostało wyprodukowanych 40,93 miliona hektolitrów piwa, o 2,6 proc. więcej niż w 2017 roku. Różnicę widać także w ilości sprzedanego trunku, w ubiegłym roku ze sklepowych półek zniknęło o 4,1 proc. więcej piwa niż 12 miesięcy wcześniej. Wraz ze wzrostem spożycia poszły w górę przeciętne miesięczne wydatki na piwo na 1 osobę w gospodarstwach domowych. Jak podaje GUS, w 2012 roku statystyczny Polak na ten złoty trunek wydawał 5,41, natomiast w 2017 roku było to już 6,17 zł.
KOMENTARZE (1)