Tylko co drugi pracodawca, który wprowadził pracę zdalną, sprawdził w jakich warunkach się ona obydwa. Eksperci wskazują, że powodem niedociągnięć jest tempo wprowadzania home office. W wielu przypadkach ta operacja odbyła się dosłownie z dnia na dzień. W efekcie część pracowników na pracę zdalną przeszła bez odpowiedniego przygotowania.

- Zaledwie 28 proc. przedsiębiorców, którzy wprowadzili pracę zdalną na czas pandemii, sprawdziło warunki, w jakich pracownicy wykonują swoje obowiązki.
- Nieco ponad połowa, czyli 55 proc. pracowników miało odpowiednie narzędzia, 25 proc. zostało bez sprzętu, a 19 proc. przyznało, że trudno im odpowiedzieć na to pytanie.
- Z kolei szkolenie z BHP i bezpieczeństwa danych po wprowadzeniu home office przeprowadzono jedynie w co piątej firmie.
Z badania Personnel Service wynika, że co drugi pracodawca, który wprowadził pracę zdalną na czas pandemii, nie sprawdzał warunków, w jakich pracownicy wykonują swoje obowiązki, np. pod względem możliwości technicznych czy ergonomii miejsca pracy.
Podobnie wygląda kwestia zapewnienia pracownikom na home office niezbędnego sprzętu i oprogramowania. Nieco ponad połowa, czyli 55 proc. pracowników miało odpowiednie narzędzia, 25 proc. zostało bez sprzętu, a 19 proc. przyznało, że trudno im odpowiedzieć na to pytanie.
Najlepiej do home office przygotowane były najmniejsze firmy, zatrudniające do 9 pracowników, gdzie 69 proc. zatrudnionych miało zapewnione firmowe wyposażenie w porównaniu do 50 proc. w firmach od 250 do 500 pracowników.
Czytaj też: Nie pracuj w dresie i schowaj komputer. Mamy rytuały przejścia w pracy zdalnej?
- Od marca co druga firma mierzy się z wymuszonym testem pracy zdalnej. Do tego wyzwania podchodzono często bez przygotowania, odpowiedniej infrastruktury i procedur. Wiadomo było jednak, że tam gdzie jest taka możliwość, dla bezpieczeństwa pracowników, trzeba home office wprowadzić. Szybko okazało się, że praca z domu może być tak samo efektywna, jak ta wykonywana z biura, mnożyły się jednak pytania i wątpliwości. Do kwestii, które do dzisiaj są dyskutowane należy m.in. udział pracodawców w kosztach ponoszonych przez pracowników czy zwrot środków za zakup niezbędnego sprzętu – komentuje Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
(Nie)bezpieczny home office?
Szkolenie z BHP i bezpieczeństwa danych po wprowadzeniu home office przeprowadzono jedynie w co piątej firmie. Spory odsetek, bo 35 proc. osób nie miało żadnego z tych kursów.
- Kwestia bezpieczeństwa danych jest jednym z najważniejszych priorytetów firm. Podczas pracy poza biurem, gdy zwykle korzystamy z laptopów i prywatnych sieci Wi-Fi, ryzyko wycieku danych firmowych wzrasta. Tymczasem okazuje się, że szkolenie z bezpieczeństwa danych przeprowadziło jedynie 13 proc. pracodawców. Zaniedbano też BHP, bo taki kurs zorganizowało tylko 8 proc. pracodawców. I choć oczywiście można tłumaczyć pracodawców tempem wdrażania pracy zdalnej, przyjdzie taki moment, kiedy będą musieli się z tymi wyzwaniami zmierzyć, bo kwestii BHP i bezpieczeństwa danych nie wolno zaniedbać – dodaje ekspert z Personnel Service.


KOMENTARZE (0)