Firmy zaczęły przykładniej podchodzić do analiz opłacalności zatrudnienia nowych osób. Część pracodawców, dostrzegając duże zainteresowanie ogłoszeniami o pracę, wykorzystuje sytuację związaną z większą ilością pracowników dostępnych na rynku, co prowadzi do obniżania poziomu wynagrodzeń - ocenia Izabela Ostapowicz, senior consultant w HRK Engineering & Manufacturing.

- Negatywne skutki pandemii nie ominęły szeroko pojętej branży inżynieryjnej.
- Wiele firm podczas ostatnich miesięcy podjęło szereg trudnych decyzji dotyczących m.in. redukcji etatów, czy zmniejszenia wynagrodzeń.
- Pracownicy zaś ostrożniej niż kiedykolwiek podejmują decyzje o zmianie pracy w sektorze.
Podczas pierwszej fali pandemii koronawirusa w wielu branżach dało się zauważyć zdecydowany spadek nowych procesów rekrutacyjnych oraz wstrzymanie procesowania projektów, które rozpoczęły się jeszcze przed wybuchem pandemii.
– Obecnie obserwujemy powrót do rzeczywistości rekrutacyjnej sprzed pandemii. Liczba realizowanych projektów rekrutacyjnych jest bardzo zbliżona do tej sprzed kilkunastu miesięcy – mówi Izabela Ostapowicz, senior consultant w HRK Engineering & Manufacturing.
Z kolei z danych Randstad wynika, że zdecydowana większość pracodawców w skali całego kraju, bo aż 70 proc., planuje w najbliższym półroczu pozostawić zatrudnienie na obecnym poziomie. 8 proc. przewiduje zwolnienia, a 17 proc. spodziewa się nowych rekrutacji. Od ostatniego badania sprzed pół roku wzrósł zarówno odsetek firm, które nie będą wprowadzać żadnych zmian w poziomie zatrudnienia (o 5 pkt.proc.), jak i tych, które będą tworzyć nowe miejsca pracy (o 3 pkt.proc.).
Więcej, niż potrzebują
W branży inżynieryjnej niektóre firmy zauważyły, że ich poziom zatrudnienia jest wyższy od realnych potrzeb. Ostatnie miesiące były więc dla nich czasem na dokonywanie tzw. kosmetycznych zmian i stanowiły dla pracodawców okazję do pożegnania się z pracownikami, którzy byli mniej efektywni, bądź ich zadania z powodzeniem mógł przejąć inny pracownik (najczęściej byli to pracownicy najmłodsi stażem).
– Firmy zaczęły przykładniej podchodzić do analiz opłacalności zatrudnienia nowych osób, szczególnie w obszarze sprzedaży, gdzie wykonywanie zadań handlowych w terenie jest obecnie mocno utrudnione. Część pracodawców, dostrzegając duże zainteresowanie ogłoszeniami o pracę, wykorzystuje sytuację związaną z większą ilością pracowników dostępnych na rynku, co prowadzi do obniżania poziomu wynagrodzeń. Należy jednak podkreślić, że w przypadku specjalistów wąskich dziedzin, trend ten wygląda odwrotnie, np. w działach R&D, choć niektóre branże musiały zredukować te zespoły ze względu na brak projektów – komentuje Izabela Ostapowicz.



KOMENTARZE (0)