Zdaniem Czerkawskiego można było się spodziewać dymisji Krzysztofa Sędzikowskiego, ale raczej pod kątem politycznym. Dlatego, że nowa władza zazwyczaj potrzebuje nowych ludzi. Sędzikowski miał określone zadania do wykonania: zrestrukturyzować spółkę i wyprowadzić ją później na prostą w formule Nowej Kompanii Węglowej. Ale to się nie udało.
- Z kłopotami, bo z kłopotami, ale środki na bieżące funkcjonowanie Kompanii Węglowej, w tym na wypłaty - jakoś były ciułane. Tyle że słyszymy, iż już w listopadzie środki się skończą. Pozostaje zatem podstawowe pytanie: co będzie dalej - zastanawia się Czerkawski.
- Plusem jest to, że Krzysztof Sędzikowski potrafił sprzedać węgiel ze zwałów, choć wielu na rynku ostro to krytykowało. Jednak to było działanie na krótką metę, bo problemy pozostały. A koncentrowanie się na cięciach po stronie pracowniczej nie rozwiąże problemów - dodaje.
Cały artykuł czytaj tutaj.