- Barbara Socha, wiceminister rodziny i polityki społecznej, była gościem Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbył się w Katowicach.
- Z redakcją PulsHR rozmawiała m.in. o ESG, które jej zdaniem jest skutecznym narzędziem wywierania wpływu i stymulowania na rynku pracy pewnych działań, które są pożądane.
- Odnosząc się do czasu pracy Polaków, mówi tak: - U nas pomysł skracania czasu pracy nadal jest niepopularny. Cały czas żyjemy w micie, że Polacy za mało pracują. To nieprawda.
ESG, czyli środowisko, społeczna odpowiedzialność i ład korporacyjny. To pozafinansowe kryteria określające na nowo wartość firmy, o których mówi się coraz częściej. Pani zdaniem firmy zdają sobie sprawę z ich znaczenia?
Duże przedsiębiorstwa, które mają obowiązek raportowania, nie mają wyjścia. Muszą się przyglądać tym wskaźnikom. Ale ESG, to coś, co bardzo mocno stymuluje rozwój i świadomość firm. Dzięki ESG wiedzą, gdzie w poszczególnych obszarach znajdują się, na jakim są etapie rozwoju, jak radzą sobie z różnego rodzaju wyzwaniami.
Te obszary, które się pojawiają w ramach wskaźników raportowania niefinansowego, pojawiają się na radarach zarządów. Zarządy interesują się nimi. Poza tym dzięki wskaźnikom ESG mamy możliwość porównywania danych rok do roku. Łatwo zobaczyć, czy w danym obszarze firma idzie do przodu. To skuteczne narzędzie wywierania wpływu i stymulowania na rynku pracy pewnych działań, które są pożądane.
Widzimy w tym obszarze ogromny potencjał do budowania nowych możliwości i narzędzie do tego, by zarządzać rozwojem społecznym, który jest dla Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej podstawowy choćby z perspektywy demograficznej. Mam tu na myśli komponent społeczny, szczególnie w odniesieniu do pracowników.
Zobacz całą rozmowę z Barbarą Sochą, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo
Jak wojna wpłynęła na postrzeganie ESG?
Szczególnie komponent środowisko, ekologiczny będzie ulegał redefinicji. Widzimy, jak zmienia się porządek geopolityczny. Jak zmienia się postrzeganie pewnych kwestii związanych z transformacją energetyczną. Sam komponent z pewnością pozostanie niezmieniony w tym sensie, że troska o działania ekologiczne zostanie z nami. Natomiast inwazja Rosji spowodowała, że w nowym świetle widzimy różne działania, które były do tej pory prowadzone na rzecz transformacji energetycznej. Pewne rzeczy zostaną wstrzymane, część tych aktywności była wprost sponsorowana przez Kreml. Myślę, że z większą uwagą będziemy się przyglądać temu tematowi.
A komponent ludzki? Wspomniała pani o pracownikach.
Z perspektywy resortu rodziny jest on najważniejszy. Skutki w postaci ogromnego napływu uchodźców, którzy są przede wszystkim kobietami, wpłyną na sytuację kobiet na rynku pracy. Jednak pod tym względem polski rynek pracy jest w bardzo dobrej sytuacji. Ma niedobory. Większość sektorów potrzebuje rąk do pracy. Więc napływ uchodźców jest dla nas pozytywny. To taki klasyczny przykład win-win. Z jednej strony mamy osoby, które szukają zatrudnienia, z drugiej przedsiębiorców, którzy szukają pracowników.
Natomiast w kwestii rynku pracy dla kobiet wojna nie będzie miała dużego wpływu. Cały czas potrzebujemy tego, co nazywamy w strategii demograficznej stabilną i elastyczną pracą. Chcielibyśmy wpłynąć na stworzenie nowych wskaźników w komponencie społecznym, które będą mierzyć to, jak firmy traktują kobiety jako pracowników, czy nie dochodzi tutaj do dyskryminacji młodych kobiet, jeśli chodzi o stabilność zatrudnienia. Bo w statystykach to widać. A myślę, że zarządy firm na co dzień nie do końca się nad tym pochylają i zastanawiają, dlaczego ogromna część młodych kobiet zatrudniona jest na umowy na czas określony, które w oczywisty sposób blokują je w podjęciu niektórych decyzji życiowych.
Jak ministerstwo widzi swoją rolę w tej zmianie?
Chcemy wpływać na te wskaźniki, zachęcić, by powstały nowe, które będą mierzyć elastyczność i stabilność zatrudnienia. To jedna z kluczowych barier, która dzisiaj powoduje, że jesteśmy w złej sytuacji demograficznej. Zmiana jest tu absolutnie potrzebna, do tego musi być radykalna i szybka. A powinna polegać na tym, by wyeliminować wszystkie bariery, które powodują, że przedsiębiorcy nie chcą zatrudniać młodych kobiet na czas nieokreślony, czyli w pewnym sensie dawać im stabilność zatrudnienia.
Czytaj więcej: Leroy Merlin zapomniał, że pracownicy to strategiczny punkt w zarządzaniu kryzysem
Zwrócę uwagę na inny element. Dla wielu analityków rynku pracy, którzy obserwują rynki zagraniczne, niezrozumiałe jest to, dlaczego w Polsce mamy bardzo niewielki odsetek osób pracujących na część etatu. COVID po części przedefiniował rynek pracy w postrzeganiu elastyczności pracy. Pojawiła się praca zdalna, zadaniowa, praca w elastycznych godzinach. Ten rynek stał się dynamiczny, jednak nadal nie ma czegoś takiego, że naszym wyborem może być praca na część wymiaru. To jest coś, co nas bardzo odróżnia od innych krajów europejskich.
Czy to zapowiedź pracy nad kolejnymi zmianami prawnymi, czy na razie zapowiedź rozmów na ten temat?
Chcemy to robić wielotorowo. Z jednej strony pracujemy nad rozwiązaniami legislacyjnymi w tych obszarach, gdzie jest to potrzebne, a z drugiej strony chcemy, by poprzez właśnie takie narzędzia, jak regulacje ESG wpływać na świadomość przedsiębiorców. To naturalne na wielu rynkach. Dostrzegają to również nasi sąsiedzi, m.in. Czesi, którzy zapowiedzieli, że będą wprowadzać rozwiązania dotyczące skrócenia czasu pracy. U nas nadal jest to niepopularne. Cały czas żyjemy w micie, że Polacy za mało pracują. To nieprawda.
Pojedyncze firmy chętnie wprowadzają rozwiązania dotyczące skrócenia czasu pracy. Jednak wiele razy rozmawiałam z wami na ten temat i wiem, że u nas na razie nic nie zapowiada odgórnych regulacji. Ale chciałam zwrócić uwagę na inne rozwiązanie. Litwa wprowadziła właśnie możliwość pracy zdalnej dla pracowników z małymi dziećmi. To rozwiązuje sporo problemów pracujących rodziców.
My pracujemy na rzecz elastycznej pracy rozumianej właśnie jako umożliwienie pracy zdalnej pracującym rodzicom małych dzieci. W Kodeksie pracy wprowadzamy rozwiązania, które umożliwią rodzicom dzieci złożenie wniosku o pracę zdalną. Jeśli pracodawca nie przychyli się do takiej prośby, to odmowę będzie musiał uzasadnić. Oczywiście są takie rodzaje pracy, która jest niemożliwa do wykonywania zdalnie. Natomiast we wszystkich innych dziedzinach będzie taka możliwość.
Co do wymiaru czasu pracy, bardziej mówimy o zachęcaniu, pokazywaniu, że jest to normalny i dobry wybór.
Jak pani zdaniem przekonać firmy, by zaczęły zastanawiać się nad rozwiązaniami, które wspierają pracowników?
Patrząc z perspektywy przedsiębiorców, którzy dzisiaj nie dostrzegają korzyści z tego typu rozwiązań, warto spojrzeć w przyszłość. Zastanówmy się, gdzie będziemy za 20-30 lat, jeśli nie będziemy dbać o komponent społeczny?
Czytaj więcej: Rynek pracy i mieszkania. Oto dwa największe wyzwania, z jakimi musimy sobie poradzić
Już dziś widzimy ogromne niedobory na rynku pracy. Do tego na studia poszedł najmniej liczny rocznik w powojennej historii Polski. Każdy kolejny to także dużo mniej Polaków – mówiąc w dużym uproszczeniu – niż nasze pokolenie wyżu demograficznego. Dziś chwalimy się wskaźnikami z rynku pracy, rośnie zatrudnienie, mamy rekordową liczbę Polaków, którzy pracują. Ale to dlatego, że w szczycie jest najliczniejsze pokolenie Polaków, za nim idą już tylko mniej liczne pokolenia.
Jeżeli dziś nie pomyślimy o przyszłości, to za 20 lat tych dzieci, których teraz chodzą do przedszkola, nie będzie więcej. Wtedy to, co teraz nazywamy niedoborem kadrowym na rynku pracy, będziemy wspominali jako zabawny epizod, w porównaniu z katastrofą, która nas może dotknąć.
Wszyscy widzimy, jaką mamy sytuację geopolityczną. Myślę, że warto też pamiętać o tym, że musimy być silnym społeczeństwem z silną gospodarką. W przeciwnym razie możemy się liczyć z wieloma zagrożeniami, nie tylko tymi wynikającymi z niedoborów na rynku pracy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (2)