Policja wiedziała o zagrożeniu związanym z alarmami bombowymi od początku maja - powiedział szef MSWiA Joachim Brudziński. Jak dodał, ich autorzy prędzej, czy później znajdą się w więzieniu.

- Bardzo konsekwentnie we współpracy z ministerstwem edukacji, Centralną Komisją Egzaminacyjną, z innymi służbami pracujemy nad tym, aby maturzyści, którzy i tak w tych ostatnich tygodniach mieli wystarczająco dużo stresu i problemów, mogli spokojnie przez ten okres matur przejść - powiedział dziennikarzom w środę minister Brudziński w okolicach Goleniowa (Zachodniopomorskie).
- Dzisiaj najtrudniejsza z punktu widzenia zabezpieczenia chwila, bo matury z języków obcych; to wymaga zupełnie innych przygotowań, ale dajemy radę - zapewniał.
- Polska policja we współpracy z innymi służbami od wczoraj szkoły zabezpiecza, a tym wszystkim, którzy za tymi alarmami stoją, mogę powiedzieć tylko jedno; polska policja sobie z nimi poradzi we współpracy z innymi służbami. Ta współpraca wykracza nawet poza granice UE, bo dziś jest to problem, który dotyczy właściwie wszystkich państw - powiedział szef MSWiA.
- Różni szatani za tym stoją, ale prędzej czy później ci szatani znajdą się tam, gdzie ich miejsce, czyli w więzieniu - podkreślił Brudziński.
W środę, podobnie jak w poniedziałek i we wtorek, do szkół ponadgimnazjalnych docierają maile o podłożonych ładunkach wybuchowych. W poniedziałek, w pierwszym dniu matur, 122 szkoły zgłosiły do okręgowych komisji egzaminacyjnych, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. We wtorek, w drugim dniu sesji egzaminacyjnej, takich sygnałów było 663. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe.


Słowa kluczowe
- edukacja
- matury
- matura 2019
- MSWiA
- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
- Joachim Brudziński
KOMENTARZE (0)