Nawet 17 proc. może wynieść niedobór zawodowych kierowców w 2021 roku w Europie. - Brak kierowców zagraża funkcjonowaniu transportu drogowego, łańcuchom dostaw, handlowi, gospodarce, a ostatecznie zatrudnieniu i dobrobytowi obywateli. To nie jest kwestia, która może czekać, należy podjąć działania już teraz - komentuje sekretarz generalny IRU Umberto de Pretto, organizacji, która systematycznie monitoruje poziom zatrudnienia w branży transportowej.
IRU przepytała blisko 800 firm transportowych z 23 krajów, również z Polski. Wyniki ankiety nie pozostawiają złudzeń. Braki kadrowe wśród kierowców nadal utrzymują się na wysokim poziomie. Przy czym warto wspomnieć, że 2020 rok mocno namieszał w statystykach. Rekordowy pod tym względem był 2019, gdy brakowało nawet 24 proc. pracowników. Przez pandemię rok później wskaźnik ten spadł do 7 proc. Przy czym szacunki IRU mówią, że w 2021 roku znów wzrośnie i to aż o 10 proc., do 17 proc.
- Brak kierowców zagraża funkcjonowaniu transportu drogowego, łańcuchów dostaw, handlu, gospodarce, a ostatecznie zatrudnieniu i dobrobytowi obywateli. To nie jest kwestia, która może czekać, należy podjąć działania już teraz - tak najnowsze dane komentuje sekretarz generalny IRU Umberto de Pretto.
- To wszystko powoduje, że firmy transportowe znajdują się w naprawdę trudnej sytuacji i w najbliższych latach staną przed nie lada wyzwaniem. A trzeba podkreślić, że ta branża odpowiada aż za ok. 7 proc. PKB... Jednym z głównych założeń i celów akcji „Profesjonalni kierowcy” jest wsparcie branży transportowej - dodaje Marta Biernacka-Miernik.
Eksperci z Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. wskazują, że blokady i ograniczenia związane z walką z pandemią z COVID-19, które wprowadzały poszczególne kraje, spowodowały zmniejszenie ruchu samochodów osobowych na drogach w całej Europie, co wpłynęło na płynność ruchu samochodów ciężarowych.
- Kierowcy nie zgłaszali problemów ze znalezieniem miejsc parkingowych, zmniejszyły się również opóźnienia w dostawach towarów. Można więc śmiało powiedzieć, że warunki pracy kierowców uległy nieznacznej poprawie. Mogło to mieć wpływ na poziom niedoboru kierowców, który nie uległ pogorszeniu - komentują sytuację z ubiegłego roku. - Musimy jednak pamiętać, że koniec 2020 i początek 2021 to wzrost zachorowań na COVID-19 w wielu krajach, co ma bezpośredni wpływ na wprowadzone dalsze ograniczenia. Obowiązkowe testowanie kierowców na granicach jest zdecydowaną przeszkodą w wykonywaniu czynności transportowych. Stres kierowców, długie kolejki bez zachowania reżimu sanitarnego w oczekiwaniu na wykonanie testu wpływają na warunki pracy kierowców. Dlatego można się spodziewać, że taka sytuacja może pogłębić niedobór kierowców w tym roku - dodają.
Braki kierowców - przyczyny
Autorzy badania zapytali również o przyczyny luki kadrowej. Najczęściej wymieniano brak odpowiednio przeszkolonych kierowców. Wskazywano też na trudne i uciążliwe warunki pracy, zaostrzone dodatkowo przez pandemię, oraz trudności w przyciągnięciu kobiet i młodych ludzi do zawodu.
Czytaj więcej: Kobiety w nieoczywistych zawodach. Branża morska, transport czy logistyka chcą je zatrudniać
Eksperci wskazują, że jedynie 2 proc. kierowców ciężarówek na świecie to kobiety, zaś ich liczba w ujęciu rok do roku zmalała. Jako cień nadziei na zmianę IRU podaje rosnący udział kobiet kierowców autobusów i autokarów w Europie. W ostatnim czasie wzrósł on z 10 do 16 proc. całkowitej siły roboczej w 2020 r.
Kilka lat temu kampanię zachęcającą kobiety do rekrutacji na stanowisko kierowcy miejskiego autobusu przeprowadziło Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Gnieźnie. - "Zapraszamy panie - zmieniamy stereotypy! Kierowca autobusu to zawód dla kobiet!" - mogliśmy przeczytać na stronie przewoźnika.
Wracając do raportu IRU. Organizacja podkreśla, że niewielu młodych ludzi decyduje się na rozpoczęcie pracy w tym zawodzie. Obecnie średnia wieku zawodowych kierowców zbliża się do 50 lat. Zaś odsetek kierowców samochodów ciężarowych poniżej 25. roku życia w 2020 spadł niemal w każdym badanym kraju. A trzeba zaznaczyć, że nie miał z czego spadać, bo i tak młodych ludzi za kierownicą tirów jeździ jak na lekarstwo. W Europie i Rosji obecnie jest ich 5 proc. W Meksyku 6 proc. i 7 proc. w Turcji.
Autorzy raportu alarmują, że jeśli nic się nie zrobi w kierunku poprawy sytuacji w branży, to demograficzna bomba zegarowa będzie się tylko powiększać, aż w końcu wybuchnie. A tego nikt by nie chciał.
- Sytuacja w porównaniu z rokiem ubiegłym nie zmieniła się szczególnie. Reprezentacja kobiet pozostaje na tym samym poziomie. Nie zmienił się również średni wiek kierowców. Obserwujemy jedynie redukcję zatrudnienia młodych kierowców (z 11 proc. do 3 proc. w 2020 roku). Może to mieć związek z tym, że większość młodszych kierowców była zatrudniona w transporcie osób, który w związku z pandemią niemal całkowicie przestał istnieć - komentują wyniki ankiety eksperci z Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Młodzi bezrobotni uratują branżę?
IRU stawia w swoim raporcie ciekawą tezę. Przypomina, że w związku z pandemią bezrobocie wśród młodych ludzi drastycznie wzrosło. Z danych Międzynarodowej Organizacji Pracy wynika, że w 2020 roku globalny współczynnik bierności zawodowej wzrósł o 2,2 punktu proc., podczas gdy stopa bezrobocia rosła z dwukrotnie mniejszą dynamiką, tj. o 1,1 punktu proc. Kryzys szczególnie mocno dotknął młodych pracowników. We wszystkich regionach i grupach dochodów państw odnotowano w tej grupie spadek zatrudnienia o 8,7 proc. w porównaniu z 3,7 proc. dla całości.
- To właśnie młodzi w skali globalnej najbardziej narażeni są na bierność zawodowo, bo tracąc pracę nawet nie rejestrują się jako osoby bezrobotne, które są gotowe do podjęcia pracy - tak dane MOP komentował Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Zdaniem IRU właśnie teraz jest dobry czas, by przyciągnąć ich do zawodu. Jednak by zrealizować ten plan, konieczne są zmiany prawne. Jak zaznaczają eksperci w wielu krajach, minimalny wiek kierowców zawodowych to 21 lat lub więcej, co skutkuje luką czasową między ukończeniem szkoły a możliwością rozpoczęcia pracy.
- Rządy powinny ustalić minimalny wiek dla wyszkolonych kierowców na 18 lat, a szkolenie zaczynać się od 17 lat, aby uwolnić pełny potencjał zawodu jako globalnej lokomotywy pracy - podkreślają. W ich opinii duże znaczenie ma też dostęp do szkoleń i certyfikatów umożliwiających rozwój w branży. Młodzi ludzie przychylniej patrzyliby na ten zawód również, gdyby zwiększyło się bezpieczeństwo kierowców, np. poprzez rozwój infrastruktury na parkingach oraz ogólna poprawa warunków ich pracy.
Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce pytane o kroki, jakie należy podjąć, by zachęcić do pracy za kierownicą, mówi tak:
- Działania te powinny opierać się na już podjętych oraz nowych inicjatywach związanych z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się wirusa SARS - CoV 2. To większe zaangażowanie administracji rządowej w edukację młodzieży, wprowadzenie ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców, poprawa bezpieczeństwa i infrastruktury parkingowej oraz w możliwie najkrótszym czasie poddanie szczepieniom tej grupy zawodowej.
KOMENTARZE (0)