Zgodnie z danymi zebranymi przez Deloitte, kompetencje w działach zakupów firm są zbyt niskie, a funduszy na szkolenia jest zbyt mało.

• Za sytuację braku dobrych i kompetentnych pracowników należy winić rosnące wymagania kierownictwa i zbyt małe zasoby finansowe.
• Menedżerowie muszą skupić się na budowaniu modeli zarządzania opartych nie tylko na talentach, ale przede wszystkim na integracji tych talentów z technologiami.
• Inną opcją jest inwestowanie w szkolenia.
Statystyka nie kłamie - aż 60 proc. dyrektorów działu zakupów uważa, że ich zespoły nie mają wystarczających zdolności oraz kompetencji, aby skutecznie realizować założoną strategię przedsiębiorstw. Niespełna co trzeci dyrektor działu zakupów zapewni swoim pracownikom w tym roku szkolenia.
Dodatkowym problemem, z jakim zmaga się omawiana branża pozostaje cyfryzacja, która jest ogromnym wyzwaniem dla całej gospodarki.
Powyższe wnioski są konkluzją badania firmy doradczej Deloitte zatytułowanej "Growth: the cost and digital imperative. The Deloitte Global Chief Procurement Officer Survey 2017".
Badanie zostało przeprowadzone wśród menedżerów kierujących działem zakupów (CPO) z 480 firm, mających siedzibę w 36 krajach. Łączne obroty tych przedsiębiorstw wynoszą 4,9 biliona dolarów.
- W związku ze zwiększającą się potrzebą cięcia kosztów i oszczędności rola działów zakupów rośnie - przekonuje w komentarzu do badania Jakub Rosiecki, menedżer w dziale konsultingu Deloitte. - Zarządy wymagają od nich coraz większej wydajności, ale przeciążeni obowiązkami i odpowiedzialnością pracownicy nie są w stanie skutecznie rozwiązywać stawianych przed nimi problemów.

To nie koniec problemów, bo za zwiększeniem wymagań rzadko idą dodatkowe fundusze. Budżety przeznaczone na inwestycje w zasoby ludzkie w działach zakupów nie są imponujące, co sprawia, że menedżerowie mają problem z pozyskaniem najbardziej utalentowanych pracowników.
Raport Deloitte analizuje odsetek przedstawicieli pokolenia millenialsów pracujących w działach zakupów. Okazuje się, że aż w 40 proc. badanych firm stanowili oni nie więcej niż jedną piątą zespołu, a w kolejnych 36 proc. przedsiębiorstw od 21 do 40 proc.


KOMENTARZE (0)