Badacze z Uniwersytetu Ball State w stanie Indiana przewidują, że w ciągu najbliższych lat co czwarte stanowisko pracy zostanie przeniesione za granicę lub zniknie z powodu automatyzacji.

– Nie chcemy wszczynać alarmu. Zarówno handel, jak i wzrost związany z automatyzacją są probierzami prężnej gospodarki. Nasze ustalenie nt. przemieszczeń nie są jednolite wśród całej populacji. Najbardziej negatywny długoterminowy wpływ będą miały na niewykwalifikowanych i słabo wyedukowanych pracowników – napisano w podsumowaniu badania „Jak podatne są amerykańskie społeczności na automatyzację, handel i urbanizację?”.
Czytaj też: Roboty kontra ludzie: kto wygra to starcie na rynku pracy?
Badanie dotyczyło głównie ryzyka automatyzacji i offshoringu. W pierwszym zakresie potwierdziło dotychczasowe wyniki: pracownicy o niższych zarobkach są bardziej narażeni na ryzyko utraty pracy z powodu automatyzacji. 10 proc. pracowników narażonych w najmniejszych stopniu zarabia powyżej 84 tys. dol. rocznie, natomiast 10 proc. najbardziej narażonych – poniżej 38 tys.
Natomiast w przypadku offshoringu wyniki mogą zaskakiwać: nie ma zależności pomiędzy wykształceniem czy zarobkami a ryzykiem utraty stanowiska – wszyscy są narażeni w jednakowym stopniu, zarówno niewykwalifikowani pracownicy, jak i absolwenci uczelni wyższych.
Sumarycznie, ok. 25 proc. amerykańskich stanowisk może zostać przeniesione za granicę w ciągu najbliższych lat, a blisko połowa może zostać zautomatyzowana.
Spośród zawodów wymagających wykształcenia na ryzyko offshoringu w wysokim stopniu narażeni są m.in. programiści, aktuariusze, statystycy i filmowcy. Na ryzyko automatyzacji: telemarketerzy, agenci ubezpieczeniowi, matematycy i bibliotekarze.
Z drugiej strony najbezpieczniej mogą się czuć fizjoterapeuci, terapeuci zdrowia psychicznego i uzależnień, audiolodzy i inspektorzy mechaniki.


KOMENTARZE (0)