- 29 proc. respondentów twierdzi, że nigdy tego nie praktykowało cyfrowego nomadyzmu i nie zamierza. 28 proc. deklaruje, że nie ma takich doświadczeń, ale chciałoby spróbować.
- Osoby mające w tej kwestii jakiekolwiek doświadczenie twierdzą, że wyjazd umożliwiła im przede wszystkim praca zdalna, która upowszechniła się od czasu pandemii.
- Wędrowny styl życia to także alternatywa dla mieszkania na własność, którego zakup w obecnej sytuacji jest dla wielu młodych ludzi niemożliwy.
Najnowszy raport Domondo, przygotowany we współpracy z Elephate, pokazuje, że mieszkanie na własność bądź współwłasność ma 7 na 10 Polaków. Odsetek ten jest jednak mniejszy u młodych dorosłych - w grupie 25-34 lata wynosi 63 proc., a w grupie 18-24 lata już tylko 35 proc.
Są jednak tacy, którzy zamiast posiadania stałego miejsca zamieszkania wolą podróżować. Digitalizacja życia sprawiła, że dziś duża grupa osób może pracować online z dowolnego zakątka świata. Mimo wszystko pojęcie „cyfrowy nomadyzm” jest Polakom dość obce – spotkało się z nim tylko 27 proc. respondentów, a najbardziej znane jest w grupie wiekowej 25-34 lata.
Cyfrowy nomadyzm, czyli łączenie podroży i pracy
Jak wygląda popularność tego zjawiska w praktyce? 29 proc. respondentów twierdzi, że nigdy tego nie praktykowało i nie zamierza. 28 proc. deklaruje, że nie ma takich doświadczeń, ale chciałoby spróbować. Co czwarty ankietowany pracował w ten sposób sporadycznie, a co dziesiąty robił to, choć nie jest to w jego stylu. Z kolei łączenie pracy z podróżami zarówno w przeszłości, jak i obecnie deklaruje 8 proc. badanych.
Osoby mające w tej kwestii jakiekolwiek doświadczenie twierdzą, że wyjazd umożliwiła im przede wszystkim praca zdalna, która upowszechniła się od czasu pandemii – taką odpowiedź wskazało 68 proc. badanych z tej grupy. W przypadku 23 proc. był to benefit w zakładzie pracy w postaci workation.
Z kolei respondenci, którzy z digital nomadyzmem nie mieli nic wspólnego, jako powody wskazują najczęściej: niechęć do takiego stylu życia (40 proc.), brak środków na podróże i utrzymywanie się za granicą (38 proc.), przywiązanie do miejsca zamieszkania (31 proc.) oraz charakter pracy lub pracodawcę, który na to nie pozwala (23 proc.).
Cyfrowy nomadyzm oczami Polaków – plusy i minusy
Respondenci zapytani o zalety cyfrowego nomadyzmu wymieniali najczęściej: poznawanie innych kultur i języków, możliwość pracy z każdego zakątka świata, swobodę w zmianie miejsca zamieszkania oraz poczucie wolności i niezależności.
Z kolei wady to ich zdaniem: utrudniony kontakt z rodziną i przyjaciółmi, brak poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa, trudność w nawiązywaniu relacji i samotność.
Ankietowani zwracali też uwagę na wyzwania związane z pracą w różnych strefach czasowych, barierami językowymi i kulturowymi, brakiem znajomości prawa w danym kraju oraz możliwymi problemami z dostępem do internetu.
Zalety cyfrowego nomadyzmu to poznawanie innych kultur i języków, możliwość pracy z każdego zakątka świata, swoboda w zmianie miejsca zamieszkania oraz poczucie wolności i niezależności
Jak tłumaczy na własnym przykładzie Bartosz Horajecki, korepetytor i nauczyciel angielskiego, niektóre wady mogą okazać się tylko pozorne.
- Przykładowo przebywając w Indonezji lub Tajlandii, jestem 6 godzin przed Polakami. Dzięki temu moje poranki i przedpołudnia są bardzo aktywne – spędzam je np. na surfingu, bieganiu i zwiedzaniu. Z kolei po południu i w nocy pracuję z klientami z Polski. Różnica czasowa, która mogłaby się wydawać przeszkodą, dla mnie jest atutem. Natomiast samo opuszczanie rodzinnej miejscowości sprawia, że jeszcze przyjemniej jest tam później wracać - mówi Bartosz Horajecki.
Również Justyna Fabijańczyk, założycielka agencji copywritingowej ODISEO, w 2014 r. wyruszyła w pierwszą podróż i tym samym połączyła swoją pracę z pasją. Odwiedziła ok. 50 krajów, a jej życie zawodowe zmieniło się na lepsze. Teraz mieszka i pracuje w Barcelonie.
- Sceneria, okoliczności się zmieniają, ale praca zdalna i własna działalność online zostają - zabieram je wszędzie, gdzie chcę. Praca jest mobilna - to znacznie ułatwia życie, otwiera wiele możliwości. Nie trzyma mnie w miejscu. Daje mi wolność co do zmiany otoczenia - mówiła Justyna Fabijańczyk w rozmowie z PulsHR.pl.
Kiedy zdecydowała się zostać cyfrowym nomadą i połączyć pracę z podróżami?
- W 2010 roku pojechałam do Indii ze studentem ekonomii Brunem. Był Kanadyjczykiem z Montrealu i prowadził szkołę językową online, uczył swojego języka québécois (odmiana języka francuskiego – przyp. red.). W zasadzie był to kurs online, który wymagał jego uczestnictwa jedynie w niewielkim zakresie. Raz na kilka dni poświęcał 2-3 godziny na swoją pracę, reszta jego dochodu była w zasadzie pasywna. Wtedy pierwszy raz zetknęłam się z inną koncepcją pracy niż taką w schemacie od 9:00 do 17:00. Z pracą, która faktycznie pozwala na życie osobiste, której nie jest się niewolnikiem. Na co dzień mały biznes online Bruna pozwalał mu opłacić studia, zapłacić za wynajem mieszkania i utrzymać się, a w wakacje - podróże - wyjaśnia Fabijańczyk.
- Gdy wróciłam do Polski, wiedziałam już, że nie chcę pracować po to, aby żyć. Zadałam sobie pytanie, co naprawdę chcę teraz w życiu robić i wtedy tą odpowiedzią było podróżowanie, zobaczenie świata, uzyskanie niezależności. Chciałam też zarabiać na czymś, co lubię robić - dodaje.
Freelancerzy coraz chętniej łączą pracę z podróżami
Innym wariantem jest workation, czyli łączenie pracy z wakacjami. W Polsce dopiero raczkuje ten trend, ale chętnych jest coraz więcej. Z badania Useme wynika, że 86 proc. polskich freelancerów pracuje w domu, jednak co czwarty z nich deklaruje również pracę zdalną w innym kraju lub mieście. Wiele osób podjęło się takiego rodzaju pracy pod wpływem pandemii.
- Gdyby nie pandemia, prawdopodobnie nie zdecydowałabym się na workation. Jednak przeniesienie całego życia biznesowego do sieci – w tym m.in. spotkań z klientami i konferencji ułatwiło mi to zadanie. Teraz gdy, powiedzmy, że wszystko wróciło na stare tory, nie zdecydowałabym się na wyjazd na dłużej. Chyba że w wakacje, kiedy rzeczywiście w branży jest większy przestój i po prostu dzieje się mniej - komentuje Katarzyna Pura z portalu tabletowo.pl.
Również Łukasza Ziarneckiego, programistę freelancera, do wyjazdu skłoniły pandemiczne obostrzenia.
- Wprowadzane restrykcje związane z pandemią spowodowały, że pod koniec listopada 2020 roku zdecydowałem się na pracę z Zanzibaru. W przeciwieństwie do Polski, na wyspie nie odczułem żadnych ograniczeń i praktycznie codziennie coś się działo, więc po zakończeniu pracy mogłem korzystać z uroków życia na Zanzibarze. Miałem też okazję leżeć z laptopem przy basenie, a w międzyczasie wykąpać się w oceanie. Niestety, wiza turystyczna jednokrotnego wjazdu jest ważna dla obcokrajowców tylko przez 90 dni, a osoby planujące dłuższy pobyt są zobowiązane do wystąpienia o zezwolenie - mówi Ziarnecki.
Na taki krok zdecydowała się także projektantka graficzna Aleksandra Braska, która pod już koniec 2019 r. za namową znajomych zdecydowała się na wyjazd za granicę. Na 5 tygodni zamieniła biuro w Krakowie na hamak w Tajlandii. Na kolejny wyjazd zdecydowała się w czasie pandemii. Wybór padł na Cypr, który w tym okresie był przystępnym kierunkiem pomimo obostrzeń. Łącznie projektantka spędziła tam 4 miesiące ze swoim partnerem. Aleksandra Braska powróciła na wyspę, po raz kolejny łącząc pracę z wakacjami.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)