Zmianom organizacyjnym towarzyszyły zmiany organizacji pracy. Musieliśmy podzielić zespół i tak rozplanować prace, aby żadna komórka nie była zagrożona. Szpital nie może funkcjonować przykładowo bez laboratorium czy banku krwi – tłumaczy Klaudia Rogowska, dyrektor Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Szpital to spore miejsce pracy. Górnośląskie Centrum Medyczne im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach zatrudnia 2,5 tys. pracowników, którzy zajmują się 200 tys. pacjentów rocznie. Jak podkreśla dyrektor szpitala Klaudia Rogowska, od samego początku celem było zapewnienie ciągłości działania.
- Nie mogliśmy, jak inne firmy, zatrzymać się i przełożyć pomocy. Musieliśmy więc zadbać o kilka elementów. Jednym z nich jest zadbanie o środki ochrony indywidualnej. Nasi pracownicy mają kontakt bezpośredni z pacjentami codziennie – mówi Rogowska.
Warto pamiętać, że szpitale są bardzo sformalizowane, a rygory bezpieczeństwa od zawsze były na wysokim poziomie.
- W szpitalach procedury musza być przestrzegane jak w wojsku. Nie można sobie pozwolić na żadne uchylenia. I choć ze środkami ochrony indywidualnej mamy do czynienia na co dzień, to jednak prowadzimy szkolenia w tym zakresie. Wirusy i bakterie to nasza codzienność – wyjaśnia Klaudia Rogowska.
W Górnośląskim Centrum Medycznym im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach podczas pandemii została zmieniona organizacja pracy. Zostały wprowadzone rozwiązania infrastrukturalne, np. namioty, a później kontenery przed budynkiem. Dzięki temu do szpitala nie zostały wpuszczone osoby po kontakcie z chorym czy z objawami koronawirusa.
- Zmianom organizacyjnym towarzyszyły zmiany organizacji pracy. Musieliśmy podzielić zespół i tak rozplanować prace, aby żadna komórka nie była zagrożona. Szpital nie może funkcjonować przykładowo bez laboratorium czy banku krwi – tłumaczy Rogowska.
Szpital postawił również na pełną transparentność działania. Dla przykładu w wewnętrznym intranecie były publikowane wszystkie istotne informacje o tym, czy personel lub pacjent jest zakażony albo wprowadzone uproszczone procedury. Pracownicy mieli do nich dostęp na bieżąco.
- Mam nadzieje, że dzięki tym działaniom uda nam się utrzymać funkcjonowanie naszego szpitala. To nasz obowiązek i odpowiedzialność społeczna. Nie wyeliminujemy zagrożenia, ale musi zrobić wszystko, by zapewnić jak bezpieczeństwo naszym pracownikom i pacjentom – podsumowuje Klaudia Rogowska.
Tekst powstał podczas debaty "Biznes w czasach pandemii", która odbyła się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.


KOMENTARZE (0)