- Jak podkreślają eksperci z kancelarii Mikulewicz Ostaszewski, obecnie około 20 proc. firm z polskiej branży transportowej jest zadłużona na niemal miliard złotych.
- Czynnikami, które najczęściej wpływają na trudną sytuację finansową przedsiębiorstw z tego sektora są m.in. wzrost kosztów, coraz silniejsza konkurencja w branży, zatory płatnicze czy niedobór pracowników - mówi adwokat Marcin Ostaszewski, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.
- Podjęcie kroków w celu zrestrukturyzowania przedsiębiorstwa borykającego się z problemami finansowymi, poprzez opracowanie strategii, zbudowanej na szczegółowym planie finansowym oraz porozumieniach może pozwolić na utrzymanie się na rynku i zażegnanie kryzysu finansowego.
Udział sektora transportowego w łącznej wartości dodanej brutto Polski wzrósł o blisko 2,5 pkt. proc. do poziomu ponad 7 proc., przy średniej unijnej na poziomie niecałych 5 proc. Polskie firmy są niekwestionowanymi liderami międzynarodowych towarowych przewozów drogowych, obsługując blisko jedną trzecią pracy przewozowej wszystkich ciężarówek zarejestrowanych w UE - wylicza Bank Pekao.
Jednocześnie eksperci z kancelarii Mikulewicz Ostaszewski wskazują, że w sektorze transportu działa przeważająca część firm borykających się z problemami finansowymi. Z danych Monitora Sądowego i Gospodarczego wynika, że liczba upadłości z roku na rok będzie coraz większa.
Postępowanie restrukturyzacyjne, a w ostateczności procedura upadłościowa, może być jedyną receptą dla przedsiębiorców z branży transportowej - ocenia kancelaria.
Zadłużenie i brak pracowników
Jak podkreślają eksperci z kancelarii Mikulewicz Ostaszewski, obecnie około 20 proc. firm z polskiej branży transportowej jest zadłużona na niemal miliard złotych. Swoje szacunki oparli na danych Krajowego Rejestru Długów. Jednocześnie, na podstawie informacji opublikowanych przez Monitor Sądowy i Gospodarczy, wywodzą, że w 2017 roku upadło 17 firm transportowych, co stanowi prawie 50 proc. nadwyżkę w stosunku do roku poprzedniego. Do października 2018 roku wynik ten został podwyższony, kiedy ogłoszono upadłość w stosunku do 18 podmiotów z tego sektora.
- W ostatnim czasie zajmowaliśmy się kilkudziesięcioma sprawami dotyczącymi upadłości gospodarczych z branży transportowej. Czynnikami, które najczęściej wpływają na trudną sytuację finansową przedsiębiorstw z tego sektora są m.in. wzrost kosztów, coraz silniejsza konkurencja w branży, zatory płatnicze czy niedobór pracowników - mówi adwokat Marcin Ostaszewski, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.
- Problem niewystarczającej liczby kierowców stanowi poważny problem i barierę w rozwoju branży - tłumaczy analityk sektora automotive w Santander Bank Polska Martyna Dziubak.
Zgodnie z szacunkami, w 2022 roku skala niedoboru kierowców będzie wynosiła 200 tysięcy. Dla przykładu. W 2015 r. skalę niedoboru kierowców zawodowych w sektorze transportu drogowego szacowano na ok. 100 tys. - wynika z raportu "Transport przyszłości. Raport o perspektywach rozwoju transportu drogowego w latach 2020-2030", opracowanego przez PwC.
Czytaj też: Branża transportowa przed poważnym kryzysem
Autorzy opracowania zaznaczają jednak, że problem kadrowy ma wymiar nie tylko ilościowy, ale przede wszystkim jakościowy. Na rynku bowiem zaczyna brakować kierowców z odpowiednimi umiejętnościami.
- Dużym zagrożeniem jest niekorzystna struktura wiekowa kierowców w Polsce. W 2016 r. osób posiadających uprawnienia do kierowania pojazdami ciężarowymi było w Polsce 4,3 mln. Kierowcy z uprawnieniami to w większości mężczyźni powyżej 35 roku życia. Grupa wiekowa od 35 do 44 lat, a także każda kolejna, to ok. 20 proc. całej podaży na rynku. Osoby poniżej 35 roku życia to 17 proc. wszystkich posiadających uprawnienia, co wskazuje na niższe zainteresowanie zawodem kierowcy w młodszych przedziałach wiekowych. Blisko 20 proc. osób obecnie posiadających uprawnienia do kierowania pojazdami ciężarowymi już osiągnęło wiek emerytalny, więc z ogromnym prawdopodobieństwem w ciągu najbliższych 5 lat odejdzie z pracy. Kolejna grupa stanowiąca ponad 20 proc. podaży to kierowcy, którzy osiągną wiek emerytalny w okresie od 1 roku do 10 lat - wynika z raportu
Z kolei analiza dokumentacji przewoźników, opracowana przez kancelarię Mikulewicz Ostaszewski wykazała również, że w większości przypadków przyczyną pogorszenia ich kondycji finansowej jest fakt, iż firmy transportowe są słabszymi stronami umowy, co niekorzystnie wpływa na ich bezpieczeństwo finansowe.
Wyzwania dla branży transportowej
Natomiast według raportu Banku Pekao pt. "Nadchodzi czas zawirowań. Jak poradzi sobie z nimi polska branża transportowa?" wśród największych wyzwań dla branży analitycy Banku Pekao wymieniają m.in. niekorzystne zmiany regulacyjne - tzw. Pakiet Mobilności oraz politykę środowiskową, preferującą przewozy kolejowe kosztem transportu drogowego. Istotnym wyzwaniem dla branży jest również niedobór pracowników wymuszający wzrost płac, co z kolei uderza w dotychczasową przewagę konkurencyjną polskich firm.
Obecnie około 20 proc. firm z polskiej branży transportowej jest zadłużona na niemal miliard złotych (fot. shutterstock)
Jednak, jak podkreśla ekspert z Biura Analiz Makroekonomicznych banku i autor raportu Paweł Kowalski, mimo istotnych wyzwań polska branża transportowa będzie w najbliższych latach odnotowywać wzrost popytu na swoje usługi.
- Nasze prognozy makroekonomiczne wskazują na stosunkowo łagodny przebieg spowolnienia gospodarczego i utrzymanie kilkuprocentowego tempa wzrostu wymiany handlowej - podał.
Dodał, że istotne jest także umacnianie przez Polskę roli regionalnego hubu tranzytowego dzięki rozbudowie infrastruktury, szczególnie wzdłuż biegnących przez terytorium Polski korytarzy TEN-T i trasy Via Carpatia.
Przepisy pogrążają transport
Eksperci kancelarii Mikulewicz Ostaszewski z kolei zwracają uwagę, że przedsiębiorcy działający w branży często są obligowani prawnie do płacenia wysokich kar, w tym między innymi za opóźnienia w realizacji zleceń. Jednocześnie zleceniodawcy - firmy spedycyjne, zastrzegają sobie możliwość odwołania przewozu, nawet do momentu rozpoczęcia realizacji zlecenia przez podstawienie pojazdu do wykonania usługi transportu. W efekcie, firmy transportowe ponoszą dodatkowe, wysokie koszty i tracą płynność finansową.
Według ostatniego raportu Coface z 2019 roku, dotyczący upadłości i restrukturyzacji firm w Polsce wzrost liczby niewypłacalności w branży transportowej wynosi ponad 50 proc. Analiza wartości przeterminowanych należności świadczy o tym, że płynność w branży transportowej osiąga wartość krytyczną. Jednocześnie szacuje się, że fala upadłości w sektorze wzrośnie w drugim kwartale 2020 roku. Przyczyną tendencji wzrostowej będzie wprowadzenie w życie dyrektywy Parlamentu Europejskiego, określającej nowe zasady limitów czasowych oraz wynagrodzeń dla pracowników delegowanych poza granice kraju.
Czytaj też: Oto największe wyzwania dla branży transportowej
- Zatwierdzona ostatecznie w czerwcu 2018 r. dyrektywa wprowadza limit czasowy delegowania pracowników w to samo miejsce i do tej samej pracy. Wynagrodzenie pracowników delegowanych będzie też trzeba uwzględnić pod kątem wynagrodzeń lokalnych, obowiązujących w miejscu wykonania zlecenia. Z całą pewnością, taka regulacja prawna ma na celu chronić interesy państw najbogatszych, tym samym spowalniając gospodarkę państw biedniejszych, takich jak Polska – prognozuje Marcin Ostaszewski.
Czytaj też: Delegowanie pracowników w 2020 roku. Branża transportowa liczy koszty
Restrukturyzacja ostatnim ratunkiem
W opinii ekspertów receptą na przewidywany kryzys w branży transportowej stają się rozwiązania ukształtowane przez prawo restrukturyzacyjne i upadłościowe. Podjęcie kroków w celu zrestrukturyzowania przedsiębiorstwa borykającego się z problemami finansowymi, poprzez opracowanie odpowiedniej, długofalowej strategii, zbudowanej na szczegółowym planie finansowym oraz porozumieniach z podmiotami ekonomicznie powiązanymi z przedsiębiorstwem, może pozwolić na utrzymanie się na rynku i zażegnanie kryzysu finansowego.
W przypadku zaistnienia stanu niewypłacalności po stronie podmiotu gospodarczego, koniecznym staje się, w świetle obowiązującego prawa, sporządzenie i złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Eksperci podkreślają, że przesłanką uruchomienia tej procedury jest fakt powstania niewypłacalności po stronie dłużnika, czyli sytuacja, w której nie jest on w stanie realizować swoich bieżących zobowiązań przez okres trzech miesięcy.
Kolejnym kryterium umożliwiającym ogłoszenie upadłości gospodarczej jest posiadanie majątku, który wystarczy przynajmniej na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego, i częściowe zaspokojenie wierzycieli. Należy mieć na uwadze, że majątek ten powinien być wolny od obciążeń, jak choćby hipoteki czy zastawy.
- Z naszego doświadczenia wynika, że jeśli zasoby dłużnika nie pozwalają na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego i przynajmniej częściowe zaspokojenie wierzycieli lub wystarczą tylko na koszty związane z postępowaniem, wniosek o upadłość gospodarczą z dużą dozą pewności zostanie przez sąd oddalony. Niestety, wielu przedsiębiorców z branży transportowej zaczyna rozważać możliwość ogłoszenia upadłości zbyt późno. Rozwiązanie krytycznej sytuacji finansowej jest wówczas znacznie trudniejsze i bardziej czasochłonne - zaznacza Marcin Ostaszewski.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)