PODZIEL SIĘ
Autor: Justyna Koc
23 sty 2014 6:03
Najnowszy raport firmy Tholons wskazuje, że Polska to pierwsza w Europie i trzecia na świecie lokalizacja usług biznesowych. Jak pan ocenia kondycję outsourcingu w Polsce?
Paweł Panczyj, dyrektor zarządzający ABSL: Bardzo dobrze. Co roku branża usług biznesowych notuje 20-procentowy wzrost w Polsce, a outsourcing stanowi prawie 40 proc. tej branży. Outsourcing to siła, która nieustannie się rozwija. W 12 lat przegonił górnictwo pod względem zatrudnionych osób. W górnictwie pracuje 100 tys. osób, w usługach biznesowych prawie 120 tys.
Przegrywa jedynie z branżą samochodową, w której liczba zatrudnionych pracowników wynosi 170 tys. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w branży samochodowej zdarzały się wzloty i upadki, outsourcing zaś od początku się rozwija bez potknięć.
Choć coraz częściej outsourcing jest postrzegany jako korzystny dla biznesu, to wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia. Niektórzy traktują go jak odrabianie pańszczyzny, kojarzą go z niższą jakością oraz z pozbywaniem się obowiązków, których nie lubimy i nie chcemy wypełniać. Nic bardziej mylnego.
Jedni mówią, że outsourcing to oszczędność, inni że to moda lub biznesowa konieczność.
- Ten, kto twierdzi, że outsourcing to moda, nie zna się na tym. Na modne trendy na rynku może sobie pozwolić ktoś, kto ma pieniądze. W gospodarce światowej w ostatnich latach dobrobytu nie było, a jednak outsourcing się rozwijał.
Kiedy 10 lat temu outsourcing stawiał pierwsze kroki na polskim rynku, na pewno był swego rodzaju eksperymentem połączonym z oszczędnością. Dziś jest dobrze znany i firmy sięgają po niego w konkretnym celu, aby zoptymalizować działania.
Gdy nie znają się na czymś, zlecają to innym, podnosząc tym samym swoją jakość. W dzisiejszych czasach rzadko pojawia się pytanie o jakość, a szkoda. Zastąpiło je pytanie o mniejsze koszty, a to tylko część tego, co oferuje outsourcing.
Nie ma obawy, że boom na zagraniczne BPO w Polsce jest tymczasowy i za jakiś czas przestaną powstawać w Polsce?
- Bardzo łatwo zamknąć fabrykę, bo ręce do pracy można znaleźć gdzie indziej. Usługi w centrum outsourcingowym wymagają przede wszystkim pracy głową i wysokiej jakości. Oczywiście można takie centrum zamknąć i przenieść je do nowej lokalizacji, ale nikt nie zaryzykuje takich posunięć w przypadku złożonych procesów obsługiwanych w takim centrum.
CZYTAJ DALEJ »
Dlatego też inwestorzy nie uciekną z Polski. Przez najbliższych kilka lat outsourcing będzie się rozwijał. Zwróćmy uwagę, że w Polsce nie ma jeszcze wszystkich sektorów outsourcingu, np. sektora obsługi funduszy inwestycyjnych czy usług prawnych.
Wiele firm zagranicznych tworzy centra usług biznesowych w Polsce, a jak się mają polskie firmy outsourcingowe?
- Spółki zaczęły prężnie działać cztery lata temu. Jedna z największych firm Grupa Outsourcin Experts zatrudnia ponad 10 tys. osób, a firma IBM - 7 tys. Jak zatem widać polskie firmy również są potęgą.
Zgodnie z raportem ABSL wzrost zatrudnienia w sektorze nowoczesnych usług biznesowych utrzymuje się na poziomie 20 proc. Czy w związku z tym outsourcing może być lekarstwem na bezrobocie nad Wisłą?
- Nie do końca. Średnia wieku pracowników outsourcingu wynosi 29 lat. W Polsce grono bezrobotnych zasilają zazwyczaj osoby starsze lub z innym niż potrzeby outsourcingu wykształceniem. Absolwenci szkół wyższych rzadko zapisują się do pośredniaków. Praca w outsourcingu to zazwyczaj pierwsze zajęcie dla opuszczających mury uczelni.
Jakie są największe problemy waszej branży?
- Sporym wyzwaniem dla inwestorów z sektora usług były dotychczasowe zapisy Kodeksu pracy. Widać jednak pozytywne zmiany. Przykładem przegłosowany w grudniu projekt ustawy zmieniającej kodeks i dopuszczający pracę w niedziele i święta w usługach świadczonych drogą elektroniczną dla podmiotów poza granicami Polski.
Przyjęte zmiany to dobry sygnał dla inwestorów. Uelastycznienie zapisów prawa pracy jest niezwykle istotne dla zapewnienia centrom odpowiednich warunków do prowadzenia działalności i zwrócenia uwagi, że nasz kraj wychodzi naprzeciw potrzebom firm z sektora usług. Mowa tu zarówno o przedsiębiorstwach z zagranicznym kapitałem, jak i polskich firmach.
Konieczne są także zmiany legislacyjne dotyczące tworzenia i zarządzania międzynarodowymi funduszami inwestycyjnymi. Chodzi tu między innymi o przyspieszenie czasu rejestracji, wprowadzenie uproszczeń w wymaganej dokumentacji oraz umożliwienie utworzenia podmiotu na podstawie dokumentów w języku angielskim.
Przeforsowanie tych zmian pozytywnie wpłynie na polski rynek pracy. Międzynarodowe fundusze inwestycyjne mogłyby utworzyć kilkadziesiąt tysięcy nowych i dobrze płatnych miejsc pracy w ciągu kolejnych trzech, czterech lat.
Również jakość kształconych ludzi na uczelniach pozostawia wiele do życzenia. Informatyk może być geniuszem, ale nie odniesie dużego sukcesu, gdy nie będzie sobie radził podczas rozmów z klientami. Na uczelniach brakuje zajęć, które doskonaliłyby zdolności miękkie studentów.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Podobał się artykuł? Podziel się!