- - Dla powodzenia wprowadzenia procesu zmian wśród pracowników kluczowe są komunikacja od samego początku wprowadzania takich procesów i pomoc dla bezpośrednich użytkowników. Szkolenia i wsparcie sprawiają, że osoby te stają się ambasadorami zmian i „przechodzą” na stronę cyfryzacyjną - mówi Agnieszka Zarczuk z Gedeon Richter Polska.
- Jak dodaje, Przemysł 4.0 jest "must have" każdego zakładu, który chce być konkurencyjny na rynku.
- - Sam fakt posiadania danych nie daje nikomu przewagi. Najważniejsze jest sprawne zarządzanie danymi, umiejętna ich analiza, sprawne wyciąganie wniosków i podejmowanie działań w czasie rzeczywistym - uważa Agnieszka Zarczuk.
Jak Przemysł 4.0 odbija się konkretnie na procesach produkcji, na logistyce, jak wpisuje się w technologie i jaki ma wpływ na zarządzanie ludźmi?
Agnieszka Zarczuk, zastępca dyrektora produkcji i logistyki oraz kierownik działu doskonalenia operacyjnego w Gedeon Richter Polska: Przemysł 4.0 jest kolejnym stopniem rewolucji przemysłowej; patrząc z perspektywy - dziś nieuniknionym. Stanowi duże wyzwanie dla wytwórców, natomiast jest czymś, co jest teraz „must have” każdego zakładu.
Jaki ma wpływ? Ogromny. Wymaga nowych inwestycji, zmapowania i dostosowania wielu obecnie funkcjonujących procesów do aktualnych wymagań. Ujęta w Przemyśle 4.0 cyfryzacja obliguje do bardzo precyzyjnej optymalizacji.
Dzieje się tak dlatego, że Przemysł 4.0 to swoiste podejście do zarządzania bardzo dużą ilością danych. W branży farmaceutycznej procesowi wytwarzania towarzyszy powstawanie dużej ilości różnych danych. Dziś stajemy przed wyzwaniem, jak nimi zarządzać. Sam fakt posiadania danych nie daje nikomu przewagi. Najważniejsze jest sprawne zarządzanie danymi, umiejętna ich analiza, sprawne wyciąganie wniosków i podejmowanie działań w czasie rzeczywistym. Tylko wtedy możemy reagować efektywnie na różne potrzeby, zarówno wewnętrzne firmy, jak i te dyktowane przez rynek. Jeśli robimy to umiejętnie, możemy być szybsi od innych. Jeśli przetwarzamy nasze dane, wyciągamy wnioski i wdrażamy zmiany w czasie rzeczywistym, stajemy się konkurencyjni. Musimy wiedzieć, czym dysponujemy właśnie tu i teraz, by móc reagować na potrzeby.
Agnieszka Zarczuk (fot. mat. pras.)
Zobacz: Menedżerowie blokują Przemysł 4.0. Boją się pozwolić pracownikom na rozwój
Nie mogę nie zapytać o problemy, z jakimi cały świat mierzy się od kilu lat. 2020 – wybuch pandemii, 2022 – wojna na Ukrainie. Każde zjawisko pociąga za sobą określone konsekwencje. Jak te czarne łabędzie wpłynęły na wasze działanie, co się zmieniło, co było największym problemem?
Na początku pandemii dużym wyzwaniem stało się zapewnienie ciągłości dostaw środków czystości, środków ochrony osobistej, środków dezynfekujących. Widoczne było gwałtowne zapotrzebowanie rynku na tego typu produkty. Wzrost popytu pociągnął za sobą wzrost cen, co także stanowiło pewne wyzwanie.
Szczęśliwie w przypadku kluczowych materiałów do naszej produkcji nie odnotowaliśmy znaczącego zaburzenia dostaw i produkcja przebiegała stabilnie. W pewnym momencie pojawił się problem z dostępnością materiałów opakowaniowych, co było po części spowodowane zaburzeniami na rynku papierniczym.
Jakie wnioski wynieśliście z pandemii? Jakie zmiany to jej efekt?
Pandemia wyraźnie pokazała światu, że niczego nie można być pewnym do końca. Zwróciła uwagę na znaczenie elastyczności działań, pokazała, jak istotna jest szybka reakcja w obliczu kryzysu. Ważnym wnioskiem dla produkcji jest także konieczność dokonania przeglądu i dywersyfikacji źródeł dostaw surowców.
Działania cyfryzacyjne i optymalizacyjne rozpoczęliśmy w naszym zakładzie jeszcze przed pandemią. Mieliśmy więc okazję docenić kierunek obranych przez nas zmian. Pandemia pokazała nam bowiem, jak istotne są dobrze zaprojektowane i wprowadzone działania, jak kluczowy wpływ mają na zarządzanie zespołami, szczególnie tymi rozproszonymi.
Zobacz: Pracy nie zabiorą, ale ją zmienią, i to bardzo. Wiele osób czeka zmiana branży
Co okazało się w tych wprowadzanych procesach najistotniejsze, a co było największym wyzwaniem?
Najistotniejsze we wprowadzaniu zmian w procesach jest szczegółowe ich zmapowanie oraz przeprowadzenie dogłębnej analizy stanu obecnego i celu, który chcemy osiągnąć. Musimy dokładnie wiedzieć, co chcemy ze wspomnianymi procesami zrobić: skrócić, przyspieszyć, przemodelować, być może uprościć.
Sama cyfryzacja to zarówno budowanie infrastruktury IT, co jest dosyć kosztowną inwestycją, jak i przełożenie procesów z języka biznesowego na język cyfrowy. W tym drugim przypadku niezbędna jest ścisła współpraca między użytkownikami poszczególnych etapów procesu. Ostatecznie wszystko przecież prowadzi do ułatwienia ich pracy.
Dużym wyzwaniem jest przełamanie bariery psychologicznej związanej z optymalizacją wśród pracowników, czyli przekonanie kadry, że wdrożenie pewnych procesów ma sens i będzie przynosić długofalowe korzyści. Oczywiście każda zmiana budzi naturalne obawy. Wśród pracowników pojawia się wyobrażenie, że w przyszłości mogą stać się niepotrzebni, dlatego w transformacji cyfrowej istotne jest budowanie świadomości mentalnej na równi z jej aspektem technicznym.
Gedeon Richter Polska (fot. mat. pras.)
Nie mogę zatem nie zapytać, jak wam się udało przejść przez ten proces. Badania na temat tego, w jaki sposób pracownicy podchodzą do robotyzacji czy automatyzacji, jasno wskazują, że obawy o pracę są duże. Eksperci jasno mówią, że robot „nie wygryzie” nikogo z pracy, że on nadal potrzebuje człowieka. Jak zakomunikować tak istotną zmianę?
Ważne jest, by komunikacja zmian odbywała się na wszystkich szczeblach organizacji. Wszyscy pracownicy powinni być poinformowani, że – jak pani zauważyła – systemy też muszą być obsługiwane, ktoś musi nimi zarządzać, ktoś musi je programować. Nie mamy tu do czynienia z „samobiegami”, które raz wdrożone działają bez problemu i nie będą wymagać obsługi. One także potrzebują optymalizacji, kolejnych wersji, ulepszeń. Ich wprowadzenie to tak naprawdę rozpoczęcie dłuższego procesu.
Bardzo istotne jest, by wytłumaczyć pracownikom, jakie korzyści przyniesie im zmiana, na przykład jak bardzo poprawi się ich ergonomia pracy czy jakie konkretnie korzyści przyniesie na poszczególnych stanowiskach.
Dla powodzenia wprowadzenia procesu zmian wśród pracowników kluczowe są: komunikacja od samego początku wprowadzania takich procesów, pomoc dla bezpośrednich użytkowników. Szkolenia i wsparcie sprawiają, że osoby te stają się ambasadorami zmian i „przechodzą” na stronę cyfryzacyjną.
Przeczytaj: Rzeczywistość się zmieniła. W cenie jest to, czego nie umie robot
Porozmawiajmy o przyszłości. Jakich zmian z zakresu Przemysłu 4.0 możemy, powinniśmy się spodziewać w Gedeon Richter?
Podstawową zmianą jest cyfryzacja i rozbudowa systemów do zarządzania produkcją. To gwarantuje nam bieżący dostęp do danych, ułatwia wyciąganie wniosków w czasie rzeczywistym oraz szybkie reagowanie na różne bieżące sytuacje.
Jeżeli porównamy proces przeprowadzany na papierze i proces scyfryzowany, przede wszystkim widzimy różnicę w czasie. Musimy też zdać sobie sprawę, że gromadzenie danych to nie jest zadanie dla dzisiejszych specjalistów. Oni powinni zajmować się faktyczną analizą danych, mieć czas na postawienie wnikliwych wniosków i przedstawienie propozycji wartościowych zmian. Co najważniejsze - powinni robić to w czasie rzeczywistym, nie retrospektywnie. Odpowiadać na wyzwania tu i teraz.
Ten, który ma bieżącą wiedzę o prowadzonych procesach, może ją bezpośrednio przełożyć na optymalizację nakładów.
Czyli kluczem do sukcesu, niedocenianym i słabo zauważalnym, jest to, żebyśmy najpierw w dobry sposób zadbali o przepływ informacji i jak najbardziej usprawnili ten proces. Nie tylko nowoczesne, kosmiczne wręcz linie produkcyjne dają nam przewagę.
Należy zdać sobie sprawę z naszego celu. Celem samym w sobie nie powinna być automatyzacja czy robotyzacja. Celem jest usprawnienie przepływu danych, bieżące zarządzanie nimi. Jeśli zdaję sobie sprawę z tego, co się u mnie dzieje, automatycznie wiem, jak szybko optymalizować procesy i jak reagować na nagłe zmiany, które mogą się pojawić zarówno w otoczeniu zewnętrznym, jak i wewnętrznym firmy.
Celem wyższym cyfryzacji jest właśnie bardzo sprawne zarządzanie danymi. Dane to moja wiedza o procesach i o miejscu, w którym jestem. Wiedza ta pozwala mi wyciągać wnioski, dzięki którym zbuduję przewagę nad konkurencją.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)