- Odczuwamy trwającą na rynku walkę o talenty. Nam jednak udaje się utrzymać fluktuację na poziomie 14,5 proc., podczas gdy średnia w sektorze handlowym to 34 proc. - mówi Michał Pióro, country HR manager, IKEA Retail w Polsce. - Oczywiście są momenty, gdy jest trudniej, zwłaszcza w Warszawie.
W tej chwili Twoje Studio Pracy działa na warszawskim rynku. Niedawno dołączył do projektu Lublin. Wkrótce włączymy inne sklepy z terenu całej Polski.
Twoje Studio Pracy zlokalizowane jest w Warszawie, przy Al. Krakowskiej 61. (Fot. mat. pras.)
Czyli mamy do czynienia ze zmierzchem CV w tradycyjnej formie? Firmy będą stawiać na nowoczesne formy?
– Nie do końca. Dajemy możliwość zaprezentowania się w dowolnej formule – jesteśmy w tej kwestii otwarci. Jak już wspomniałem, można złożyć CV w tradycyjnej formie. Każdy może aplikować w najwygodniejszy dla siebie sposób.
Twoje Studio Pracy już działa. Jak wygląda to w praktyce? Wysyłam swoją prezentację, państwo zapraszają mnie na rozmowę kwalifikacyjną. I co dalej?
– Jeśli chodzi o proces rekrutacyjny, to jest on czteroetapowy.
Pierwszy krok to zapoznanie się z naszą firmą. Zainteresowane osoby mogą przyjść do Twojego Studia Pracy lub wejść na platformę rekrutacyjną, gdzie poznają wartości naszej firmy, mogą zobaczyć, jak wyglądają praca i kultura organizacyjna. Kolejnym krokiem jest zgłoszenie swojej kandydatury na konkretne stanowisko. Trzeci etap to spotkanie z rekruterem w Twoim Studiu Pracy bądź w sklepie. Staramy się, by było spotkanie to było przyjazne i nieformalne. Jego celem jest obopólne poznanie się. Ostatni krok to rozmowa z menedżerem działu, który przedstawia ostateczną ofertę pracy, obowiązki i zakres odpowiedzialności pracownika.
- Przed rozmową warto napić się kawy i rozejrzeć się po studiu - mówi Michał Pióro. (Fot. mat. pras.)
Mówi pan: nieformalna i przyjazna rozmowa z rekruterem, ale jak dokładnie wygląda spotkanie?
– Wszystko zależy od stanowiska, na które kandydat aplikuje. Praca zespołowa i współpraca są dla nas bardzo ważne, dlatego czasem zapraszamy na spotkania grupowe, na których poznajemy się nawzajem. Z innymi potencjalnymi pracownikami spotykamy się indywidualnie. Przed rozmową warto napić się kawy i rozejrzeć po studiu. Mamy miejsca, gdzie można zapoznać się z wartościami firmy oraz działaniami, które podejmujemy na rzecz zrównoważonego rozwoju. Mamy także pokój zabaw dla kandydatów, którzy przychodzą z dziećmi. Studio jest przystosowane do osób z niepełnosprawnościami. Podczas wizyty można również przymierzyć koszulkę ze sklepu. W studiu znajduje się też specjalna ściana przeznaczona do umieszczania informacji zwrotnych. Każdy kandydat może umieścić na niej karteczkę ze swoją opinią.
Dużo karteczek znajduje się na ścianie?
– Nigdy ich nie liczyłem, ale ściana ma ok. sześciu metrów kwadratowych i jakieś dwie trzecie jest zapełnione karteczkami.
Jak kandydaci odbierają Twoje Studio Pracy? Komentarze są raczej pozytywne czy negatywne?
– Na razie odbiór ze strony kandydatów jest pozytywny. Każda uwaga jest dla nas cenna – chcemy rozwijać się i ulepszać razem z potencjalnymi pracownikami. Bardzo się cieszymy, że ludzie chcą z nami współtworzyć to miejsce.
Czy udało się już coś poprawić dzięki wskazówkom kandydatów?
– Tak, udało nam się poprawić kwestię dostępności naszego studia. Wydłużamy godziny otwarcia, a także chcemy umożliwić wizyty w studiu w sobotę. Wszystko po to, by każdy miał okazję się z nami spotkać.
Twoje Studio Pracy to także odpowiedź na coraz bardziej wymagający rynek pracy?
– Jak każda firma z sektora sprzedażowego, odczuwamy nasilającą się walkę o pracowników na rynku. Jednak cała inicjatywa – Twoje Studio Pracy, kampania „Ty jesteś zmianą” i platforma rekrutacyjna – nie jest bezpośrednią odpowiedzią na rynek pracownika. Staramy się przewidywać i wyprzedzać trendy. Nasz projekt to reakcja na przyszłe potrzeby kandydatów.
Jak bardzo są odczuwalne trudności rekrutacyjne w IKEI?
– Jak już wspomniałem, odczuwamy trwającą na rynku walkę o talenty. Nam jednak udaje się utrzymać fluktuację na poziomie 14,5 proc., podczas gdy średnia w sektorze handlowym to 34 proc. Pod tym względem wyróżniamy się na rynku. Oczywiście są momenty, gdy jest trudniej – zwłaszcza w Warszawie.
Dobre wyniki potwierdzają także nasze wewnętrzne badania satysfakcji – 86 proc. naszych pracowników uważa, że IKEA to świetne miejsce do pracy. To drugi najlepszy wynik na świecie w naszej sieci.
Jak udaje się utrzymać państwu fluktuację na tak niskim poziomie? Jak zatrzymujecie pracowników w firmie?
– Wiele elementów ma znaczenie. Są to nasze wartości i sposób, w jaki prowadzimy biznes, a także podejście do pracowników. Traktujemy wszystkich równo niezależnie od pochodzenia, wieku, płci czy orientacji seksualnej. Wierzymy, że różnorodność wyzwala kreatywność i pomysłowość, co z kolei ma wpływ na biznes. W IKEA na stanowiskach kierowniczych jest zachowany równy udział kobiet i mężczyzn, a w naszych sklepach pracuje 56 proc. kobiet i 44 proc. mężczyzn.
Istotny jest również pakiet wynagrodzeń i benefitów – te elementy są pozytywnie postrzegane przez naszą załogę. Pakiet lojalnościowy zasilamy przykładowo programem emerytalnym, na który przeznaczyliśmy w 2016 roku 16 mln zł. Ponadto, jako jedna z pierwszych firm, zdecydowaliśmy się podnieść w ubiegłym roku najniższą stawkę godzinową do 20 zł.
W fabryce w Zbąszyniu pracownicy postanowili zawalczyć o wyższe pensje. Nie ma pan obaw, że osoby zatrudnione w IKEA Retail pójdą w ich ślady i będą starali się o wyższe stawki?
– Cały czas rozmawiamy z pracownikami i staramy się, aby nasze wynagrodzenia były konkurencyjne. Monitorujemy rynek i reagujemy na zmiany. Co więcej, pensje to tylko jeden z wielu elementów naszego podejścia do pracowników. Ważne są także benefity czy warunki pracy. Umożliwiamy pracę na niepełny etat i oferujemy elastyczny grafik.
A czy sytuacja pracowników w fabryce nie wpłynie negatywnie na markę pracodawcy, która ma spore znaczenie podczas rekrutacji?
– Sprawa dotyczy pracowników IKEA Industry, która należy do grupy Inter IKEA. Z kolei IKEA Retail to spółka grupy IKEA. Mamy innych właścicieli i własne grupy zarządcze. Trudno mi więc odnosić się do tej sytuacji – nie znam jej szczegółów.
Jeśli natomiast chodzi o markę, to wierzę, że sytuacja nie wpłynie na postrzeganie brandu na rynku. Mam nadzieję, że nasze wartości i to, co robimy dla naszych klientów oraz pracowników pokazuje naszą wyjątkowość. Polacy doceniają nas nie tylko ze względu na nasze produkty, ale również ze względu na to, jaką firmą jesteśmy.
KOMENTARZE (0)