Coraz więcej mówi się o zwiększaniu udziału kobiet w zarządach firm. Mamy wysyp konferencji, paneli dyskusyjnych dotyczących kariery kobiet w biznesie. - Bardziej skupmy się na tym, jak funkcjonować razem po to, by biznes jak najlepiej prosperował, jak cechy jednej i drugiej płci zamienić na atuty w biznesie - podkreśla Katarzyna Borkowska, wiceprezes spółki Helios.
- Autor:Agnieszka Widera-Ciochoń
- •3 cze 2018 6:00

Czy rzeczywiście widać w zarządach polskich spółek przestawienie się na większy parytet kobiet?
- Z mojego doświadczenia i obserwacji przez ostatnie lata wynika, że tak. O ile na początku kobiety na wysokich stanowiskach były rzadkością, tak teraz praktycznie są stałym elementem grup negocjacyjnych czy zarządczych.
Mogę więc stwierdzić, że tak, przynajmniej w tych branżach, z którymi mam do czynienia, kobiet na wysokich stanowiskach jest zdecydowanie więcej. To chyba dobry trend.
Ale czy rzeczywiście mówienie o płci w zarządzaniu ma sens? Czy zarządzanie ma płeć?
- I kobiety, i mężczyźni są w biznesie potrzebni, bo każda z płci ma jednak swoje cechy, które wzajemnie się uzupełniają. Tak jak nie widziałabym biznesu opartego tylko na kobietach, tak też nie jest dobrą sprawą opieranie biznesów tylko na mężczyznach. Znalezienie złotego środka, zastosowanie parytetu jest najlepszym rozwiązaniem, ale nie dla kobiet czy mężczyzn, ale dla biznesu.
I dlatego nie wydaje mi się konieczne wysuwanie na pierwszy plan dyskusji o płci w biznesie. Bardziej skupmy się na tym, jak funkcjonować razem, po to, by biznes jak najlepiej prosperował, jak cechy jednej i drugiej płci zamienić na atuty w biznesie.
Mówi się jednak, że zarządzanie turkusowe, które mocniej wykorzystuje miękkie kompetencje, daje większe możliwości kobietom. Pani bliższy jest model współdzielenia się odpowiedzialnością z podwładnymi, czy jednak tradycyjny model zarządzania oparty na jasno określonej hierarchii w firmie?
- Model mieszany. Generalnie sposób zarządzania powinien być dobrany do firmy, do branży, i tu nie ma jednej recepty. Jest wiele struktur organizacyjnych, a każda firma musi wypracować swój złoty środek. My kilkukrotnie zmienialiśmy strukturę, obecnie także jesteśmy na etapie pewnych zmian, ponieważ firma się rozrasta.
Na różnych etapach firmy potrzebna jest inna struktura – inaczej zarządza się małą firmą, gdzie władza jest bardziej scentralizowana, inaczej firmą dużą, która do tego energicznie się rozrasta.
Największym problemem osób zarządzających biznesem bywa nauczenie się delegowania władzy i pogodzenia się z tym. I to jest realny problem. Zwykle nie wynika on z niechęci do dzielenia się władzą, ale z nieprzygotowania na to, jak zmienia się otoczenie firmy. Chodzi o to, by ważne decyzje zapadały szybko, sprawnie, nie blokowały rozwoju i wykorzystania możliwości, jakie pojawiają się na rynku.


KOMENTARZE (0)