Białoruski ratownik medyczny, zwolniony z pracy za udział w spotkaniu z opozycyjnym blogerem Siarhiejem Cichanouskim, poprosił przez internet o pomoc finansową. Właśnie zamknął swój rachunek na platformie crowdfundingowej, bo zebrał „zbyt dużo” pieniędzy - równowartość 10 tys. USD.

"Zamykamy rachunek, bo suma jest już nieprzyzwoicie wysoka, a ludzie ciągle wpłacają pieniądze" - napisał ratownik Paweł Palejczyk, którego historię relacjonuje Radio Swaboda. Mężczyzna planował zebrać 2 tys. rubli (ok. 1000 dolarów), a zgromadził dziesięć razy więcej.
Palejczyk pracował w pogotowiu ratunkowym w Lidzie. W czerwcu pracodawca nie przedłużył z nim umowy. W maju mężczyzna odbył w maju karę siedmiu dób aresztu za "udział w nielegalnej akcji". Karę otrzymał za to, że 22 kwietnia wziął udział w spotkaniu z wideoblogerem Cichanouskim i udzielił mu wywiadu.
Według Palejczyka zwolnienie z pracy mogło być związane z tym, że wystąpił w nagraniu Cichanouskiego i trafił za to do aresztu. Cichanouski to popularny wideobloger i aktywista, autor programu "Kraj do życia". Za organizowanie i emitowanie na YouTube spotkań z Białorusinami, w czasie których opowiadali oni o swoich problemach, otrzymał w sumie kilka kar aresztu.
Obecnie wideobloger również siedzi w areszcie, ponieważ wszczęto wobec niego sprawę karną za organizację działań naruszających porządek publiczny, a także za rzekomą napaść na milicjanta. Cichanouski został zatrzymany w Grodnie podczas pikiety wyborczej jego małżonki Swiatłany, potencjalnej kandydatki w sierpniowych wyborach prezydenckich na Białorusi.


KOMENTARZE (0)