Sprzeciwiamy się spełnianiu postulatów strajkujących nauczycieli w obecnym kształcie, gdyż nie rozwiązuje to problemów polskiej edukacji - napisali przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Polska edukacja wymaga głębokiej reformy, a nie bezrefleksyjnego zwiększania wydatków - dodał.

- Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował we wtorek (9 kwietnia) stanowisko w sprawie trwającego od poniedziałku strajku nauczycieli.
- Związkowcy zrzeszeni w ZPP zaznaczają, że sytuacja w sektorze oświaty interesuje ich wyłącznie jako obywateli i rodziców.
- Z rosnącym niepokojem obserwują, że właściwie nikt nie jest zainteresowany rozwiązywaniem problemów polskiej edukacji, a cała dyskusja przekształca się w absurdalny spór, czy ktoś jest za PiS, czy też przeciw niemu.
ZPP ocenia, że zarobki nauczycieli faktycznie nie należą do najwyższych, a przeciętne wynagrodzenie nauczyciela stanowi ok. 80 proc. średniego wynagrodzenia pracującej osoby z wyższym wykształceniem w Polsce.
- Problemem jest jednak faktyczny czas pracy nauczycieli. Mimo że formalnie etat nauczycielski wynosi 40 godz. tygodniowo, to jego większa część jest trudna do zweryfikowania. Stanowi bowiem czas przygotowania się do lekcji, sprawdzania klasówek, rozmów z rodzicami etc. Trudno przypuszczać, aby ten czas wypełniał cały etat - ocenia ZPP.
Czytaj więcej: Nauczyciele chcą podwyżek. Czy słusznie? Rozwiewamy mity wokół ich zarobków
ZPP ze zrozumieniem podchodzi do rządowej propozycji podniesienia wynagrodzeń nauczycieli przy jednoczesnym zwiększeniu pensum (czyli liczby godzin prowadzonych lekcji) do 22 lub 24 godz. tygodniowo. - To na pewno krok w dobrą stronę, aczkolwiek dalece niewystarczający. Nasz system edukacji bowiem jest niewydajny i nie zmieniła tego likwidacja gimnazjów przeprowadzona przez obecny rząd - zaznacza ZPP.
Związek krytycznie ocenia natomiast postulaty strajkujących nauczycieli, którzy domagają się podwyżki uzależnionej od osiągniętego przez nich stopnia zawodowego. - W ten sposób nie zadziała jednak pozytywna konkurencja, promująca dobrych nauczycieli, kosztem tych gorszych. Spowoduje to też znaczny wzrost wydatków na edukację, na którą już dziś wydajemy więcej w stosunku do PKB niż przeciętne kraje Unii Europejskiej - ocenia ZPP.


KOMENTARZE (0)