W związku z zakazem handlu w niedziele na stacjach benzynowych może zwiększyć się ruch kupujących. Kierownicy stacji Orlen chcą więc zatrudnienia dodatkowych osób i podwyżek dla pracowników.

Kierownicy stacji Orlen chcą negocjować warunki prowadzenia stacji. Ich zdaniem do obsługi sprzedaży, podczas wolnych od handlu niedziel, trzeba będzie dodatkowego etatu - informuje Wirtualna Polska.
Czytaj też: Zakaz handlu w niedzielę: Pracownicy będą dłużej pracować w tygodniu
W związku z zakazem handlu w niedziele obawiają się w marcu wzmożonego ruchu kupujących. Chcą wynegocjować z prezesem Orlenu, aby do każdej stacji koncern dołożył jeden etat obsługi. Przy obecnym systemie brak jest możliwości wysyłania osób na urlopy.

Jak podaje Wirtualna Polska, sami kierowcy nie zdają sobie sprawy, że wielu szefów stacji to nie pracownicy koncernu, ale wynajęci przedsiębiorcy. Zasady współpracy z Orlenem, wynagrodzenia pracowników, udziały w zysku oraz liczne obowiązki reguluje specjalna umowa. Kierownicy stacji oczekują m.in. podniesienia wynagrodzenia za niedzielę o 200-300 proc. stawki godzinowej oraz zdjęcia z barków pracowników kilku uciążliwych obowiązków - obsługi sprzedaży systemu opłat drogowych viaToll i obowiązku monitorowania cen u konkurencji.
Przedsiębiorcy z partnerskich stacji przekonują, że nowe obowiązki - praca na kasie jak w spożywczym - powinny być nagrodzone podwyżką pensji. Według ostatnich ofert Orlenu szeregowy pracownik obsługi stacji zarabia 1950 zł netto. To mniej niż kasjer Biedronki (ok. 2400 zł).


KOMENTARZE (0)